W 2000 roku film „Gladiator” zarobił ponad 450 milionów dolarów i wzbudził ogólnoświatowe zainteresowanie historią starożytnego Rzymu. Opowiadał historię rzymskiego wodza i przyjaciela cesarza Marka Aureliusza. 16 października włoscy archeolodzy ogłosili, że odnaleźli grobowiec rzymskiego generała, który był pierwowzorem „Gladiatora”.
Bohater filmu i postać z krwi i kości
W Rzymie odkryto grobowiec Marka Noniusza Makrynusa, bo tak nazywał się rzymski generał, który ponoć był częściową inspiracją dla postaci Maksimusa Decimusa Meridiusa granej przez Russella Crowe’a w „Gladiatorze”. Chociaż bohater filmu także był zaufanym wodzem Marka Aureliusza i walczył pod jego rozkazami, to na tym podobieństwa się kończą. Prawdziwy rzymski generał nie został sprzedany w niewolę i nie wrócił do Rzymu jako żądny zemsty gladiator.
„Postać z filmu grana przez Russela Crowe wyrusza i bierze udział w wojnach i jest bliskim przyjacielem Marka Aureliusza. Chronologicznie jesteśmy w tym samym okresie i wojna jest ta sama, ale postać z filmu ma bardzo smutną historię i kończy się tragicznie, gdy tymczasem nasz generał staje się bogatym i sławnym człowiekiem” mówi dla Discovery dr Daniela Rossi, która jest członkiem zespołu prowadzącego badania grobowca.
Dobry cesarz…
Marek Noniusz Makrynus był zmuszony żyć w okresie, gdy Imperium Rzymskie nie tylko było narażone na ataki ze Wschodu i z Zachodu, ale także stało się ofiarą jednej z największych epidemii w historii. Szczęśliwie władcą Rzymu był jeden z jego najwybitniejszych władców, Marek Aureliusz Antoninus Augustus, który panował w latach 161 do 180 naszej ery. Zalicza się go do „pięciu dobrych cesarzy”, a znany jest też jako stoicki filozof i pisarz. Mimo tych zainteresowań musiał stawić czoło imperium partyjskiemu w wojnie na Wschodzie cesarstwa, a także bronić swe państwo przed najazdem plemion germańskich w Galii i nad Dunajem, oraz zdusić rewoltę we wschodnich prowincjach.
To właśnie w wojnach z Germanami wspomagał cesarza Marek Noniusz Makrynus, który jako comes towarzyszył cesarzowi. Od 160 roku n.e. Germanie atakowali granice cesarstwa, szczególnie Galię i rejon Dunaju. Najpotężniejszego ataku dokonali Markomanowie, którzy z okolic dzisiejszych Czech uderzyli na naddunajskie prowincje cesarstwa w 166 roku, wraz z towarzyszącymi im Longobardami i innymi plemionami germańskimi.
W tym czasie cesarstwo padło ofiarą epidemii zwanej plagą antonińską. Marek Aureliusz i jego współwładca, Lucjusz Werus, nie byli w stanie zebrać odpowiednich sił w krótkim czasie, gdyż armia powracająca z wojen z Partami została szczególnie dotknięta przez zarazę. Gdy w końcu w 168 roku wkroczyli do napadniętej przez Markomanów Panonii (na terenie dzisiejszych Węgier), Markomanowie wycofali się.
W 169 roku Lucjusz Werus sam padł ofiarą epidemii i Marek Aureliusz musiał sam stawić czoła najazdowi. Markomanowie znów uderzyli ze zdwojoną siłą. Wódz Markomanów, Ballomar, stanął na czele koalicji germańskich plemion i po przekroczeniu Dunaju odniósł olbrzymie zwycięstwo nad armią rzymską pod Carnuntum (dzisiaj dolna Austria, w połowie drogi pomiędzy Wiedniem a Bratysławą). Następnie Markomanowie wkroczyli do północnej Italii i zalegli pod Akwileją. Marek Aureliusz zmuszony był ściągnąć siły z najróżniejszych prowincji, by stworzyć armię, która mogłaby powstrzymać Markomanów. W końcu udało się uwolnić Akwileję i do 171 roku najeźdźcy zostali wyparci z rzymskich terytoriów. Już w 174 roku Marek Aureliusz powrócił nad dunajską granicę i toczył wojnę z Germanami aż do 178 roku. Wciąż na linii frontu, Marek Aureliusz zmarł w 180 roku n.e. w obozie wojskowym w Vindobona, czyli dzisiejszym Wiedniu.
…i wierny generał
Także duża część kariery Marka Noniusza Makrynusa była związana z wojnami z Germanami. Jego karierę znamy dzięki zachowanym inskrypcjom pochodzącym z jego rodzinnego miasta Brixia, dzisiaj Brescia w północnej Italii, gdzie urodził się około 138 roku n.e. Karierę zaczynał jako trybun wojskowy na terytoriach pogranicznych, potem pełnił funkcję pretora. Następnie został legatem legionu XIV Gemina, czyli dowódcą tej jednostki, która stacjonowała wówczas we wspomnianym już Carnuntum. W latach 151 do 154 n.e. był gubernatorem prowincji Panonia Inferior (czyli wschodniej części Panonii), a w 154 roku został konsulem sufektem.
Gdy nasiliły się ataki Germanów na okolice Dunaju, w latach 159-162, Noniusz pełnił służbę na linii frontu: był bowiem dowódcą wojsk Panonii Superior (czyli jej części zachodniej), by potem zostać comesem Marka Aureliusza, którą to funkcję pełnił zapewne aż do końca lat 60-tych II wieku n.e. Ukoronowaniem jego kariery był tytuł prokonsula (czyli gubernatora) prowincji Azji w latach 170-171, jednej z bogatszych i ważniejszych prowincji rzymskich na Wschodzie. Jak widać, nie podzielił losu swego odpowiednika z filmu „Gladiator”, gdyż jego kariera jest pasmem pełnym sukcesów i dowodem na to, że jego wierna służba została godziwie nagrodzona.
Grobowiec żołnierza
Przed znalezieniem grobowca generała archeolodzy znali jego willę, której pozostałości znajdują się nad jeziorem Garda w pobliżu Brescii. Natomiast grobowiec Noniusza odkryto w czasie budowy kompleksu mieszkalnego w Saxa Rubra, dzielnicy znajdującej się w północnym rejonie Rzymu. Znaleziony został w pobliżu wiodącej na północ dawnej rzymskiej drogi Via Flaminia. Na stanowisku zachowało się wiele marmurowych kolumn, inskrypcji i dekoracji, które mimo tego, że grobowiec się zapadł, przetrwały w dobrym stanie dzięki mułowi naniesionemu wieki wcześniej przez powódź spowodowaną wylewem rzeki Tybr. Prowadzący wykopaliska dr Cristiano Ranieri uważa, że grobowiec ten zbudowano w II wieku n.e. nad brzegami Tybru.
„Wiemy, że obszar ten był obiektem częstych powodzi w starożytności. Tak jak w Pompejach, katastrofa pomogła zachować zabytek. Po szczególnie silnej powodzi muł z rzeki zasadniczo zaplombował zapadłe marmurowe bloki” – mówi Rossi, i dodaje, „To jest najważniejszy rzymski zabytek, który wydobyto na światło dzienne w ciągu ostatnich 20 czy 30 lat”.
Około 10 inskrypcji z grobowca dokumentuje życie Marka Noniusza Makrynusa. Inskrypcje te potwierdzają życiorys generała, który znamy z innych źródeł. Większość grobowca pozostaje zakopana w mule i dr Rossi mówi, że archeologowie pracują na okrągło by odkopać jego resztę. „Być może także znajdziemy sarkofag. Jest zbyt wcześnie by powiedzieć, jaki jest on wielki, ale wydaje się, że rząd towarzyszących mu kolumn ma co najmniej 15 m długości, stąd wydaje się, że był on dość duży” – mówi archeolog.
Władze Rzymu planują najpierw zrekonstruować grobowiec w postaci trójwymiarowego modelu, a potem odbudować go jako główny element ekspozycji archeologicznej, która będzie dostępna do zwiedzania dla turystów odwiedzających ten rejon Rzymu.
Tytus Mikołajczak