Krzemień pasiasty kojarzy się dzisiaj przede wszystkim z oryginalną biżuterią. Tymczasem w neolicie był materiałem cenniejszym niż dzisiaj złoto, prawdziwym towarem eksportowym. W Krzemionkach Opatowskich wydobycie tego bezcennego i pięknego minerału rozpoczęto niemal 6000 lat temu.
- Tylko tu możemy zobaczyć architekturę z okresu neolitu. Tam w podziemiach nic się nie zmieniło. Górnicy, którzy kiedyś parę tysięcy lat temu, pracowali w tym miejscu, stworzyli niezwykłą wręcz architekturę, wykonaną w litej skale wapiennej - mówi dr Jerzy T. Bąbel, prehistoryk i archeolog od wielu lat prowadzący w Krzemionkach badania naukowe. – Dawni górnicy zostawili po sobie miliony śladów, które naprawdę wiele o nich mówią. To prawdziwe kapsuły czasu: na powierzchni przez wiele lat wszystko się zmieniło, na dole, w kopalni nie. Możemy zatem spojrzeć na podziemne korytarze oczami ludzi neolitu – mówi dr Bąbel.
Kopalnie słynnego krzemienia pasiastego pochodzą z okresu neolitu i wczesnej epoki brązu (ok. 3900-1600 p.n.e.), ale większość szybów, które znajdują się w Krzemionkach, powstało w latach 2900-2500 p.n.e. A zatem, co warto podkreślić, kopalnie w Krzemionkach są dużo starsze niż znacznie sławniejszy od nich Biskupin, wydatowany ostatnimi laty dendrochronologicznie na połowę VIII w. p.n.e. Charakterystyczny świętokrzyski krzemień wydobywała ludność neolitycznych (późno neolitycznych) kultur pucharów lejkowatych i amfor kulistych, a we wczesnej epoce brązu – ludność kultury mierzanowickiej.
Może dziwić, skąd wzięła się w prehistorii eksploatacja krzemienia na tak wielką skalę. Trzeba jednak pamiętać, że krzemień pasiaty jest nie tylko piękny, co samo w sobie powodowało, że narzędzia z niego chcieli mieć mieszkający w dużych odległościach od rejonu Gór Świętokrzyskich ludzie. Krzemień pasiasty jest również – jeśli porównać go z innymi rodzajami krzemienia, jakie występują na ziemiach polskich, np. jurajskim z Jury Krakowsko-Częstochowskiej - materiałem bardzo wysokiej jakości. Można było z niego „wyłupać” niezwykle długie i cienkie wióry. Posługiwanie się takimi narzędziami materiałem było zaś świadectwem prestiżu. Właśnie dlatego charakterystyczne wyroby w paski można znaleźć w grobowcach oddalonych o prawie 700 km od Krzemionek! O ile zatem narzędzia z krzemienia jurajskiego pełniły funkcję dzisiejszych nierdzewnych nożyków do codziennego użytku, wióry z krzemienia pasiastego były odpowiednikim srebrnej zastawy dla gości…
Kopalnie odkrył w 1922 roku geolog Jan Samsonowicz. Naukowiec prowadził prace terenowe w rejonie Gór Świętokrzyskich, których celem było wykonanie karty geologicznej powiatu opatowskiego. We wsi Magonie chłopi wydobywający wapień do produkcji wapna pokazali geologowi dziwne „nory i lochy”, w których znajdowali kawałki poroża jeleni i saren oraz kamienne narzędzia.
Przez dziesięciolecia podziemne pomieszczenia badało wielu archeologów. Ustalili oni, że w okolicach Krzemionek znajdują się cztery rodzaje kopalń: jamowe, niszowe, filarowo-komorowe i komorowe. Ich kształt i głębokość (od 2 do ok. 9 m) uzależnione były od położenia warstwy krzemienionośnej oraz warunków, w jakich dało się wydobywać złoże. Nawet osoba nie mające nic wspólnego z kopalnictwem uzna, że prehistoryczni eksploratorzy dysponowali niezła wiedzą na temat materiału, który przyszło im wydobywać.
Kopalnia wygląda, jakby przed chwilą opuścili ją robotnicy. Na ścianach podziemnych pomieszczeń widać na przykład miejsca, w których przed tysiącami lat górnik ocierał zwęglonym końcem żagwi o ocios, aby uczynić płomień jaśniejszym. Inne fragmenty ścian są wyślizgane od ubrań pracujących tam w neolicie ludzi, jeszcze gdzie indziej widać ślady ognisk i miejsca gdzie testowano "na słuch" jakość surowca. Ale pozostałości po pracy dawnych górników to nie wszystko - jest tam także słynny rysunek kobiety, która rodzi na stojąco. A zatem – sztuka naskalna! Naszkicowana w prehistorii postać ma podwójne nogi i głowę. Nie znaleziono natomiast dotąd w kopalni żadnego szkieletu. – Prawie 20 lat temu odkryto jedynie fragment kości długiej, ale to wszystko, co fizycznie pozostało po górnikach. Jest tam na dole ich duch i myśl – opowiada dr Bąbel.
W latach 1983-2004 zbudowano w Krzemionkach podziemną trasę turystyczną, którą można zejść 12 m w głąb wyrobisk. Szyby objęte są dzisiaj ścisłą ochroną, a specjalne pawilony zapobiegają zalaniu podziemnych zabytków. To jeden z niewielu równie dostępnych dla publiczności tego typu obiektów w Europie, dlatego warto wybrać się tam z wizytą. W kopalniach panuje stała temperatura 8 stopni Celsjusza, przed zwiedzaniem warto zatem zaopatrzyć się w cieplejsze ubrania. Więcej szczegółów na stronie www.krzemionki.pl
Eugeniusz Wiśniewski