Nauka

Google Earth odkrywa setki grobów

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2011 13:00
Wciąż niewiele wiemy o archeologicznej przeszłości Arabii Saudyjskiej. Gdzie jednak archeolog nie może, tam… satelitę pośle.

Wiele religijnych i obyczajowych tabu utrudnia prowadzenie badań w Arabii Saudyjskiej. Kraje islamskie często z wielką niechęcia przyjmują do wiadomości, że na ich terytorium mogą pozostawać jakieś szczątki kultur pochodzących sprzed pojawienia się tam wiary Proroka. Co więcej, wiele lat temu rząd Arabii zakazał wykonywania jakichkolwiek lotniczych fotografii swojego terytorium. Lotniczych nie znaczy jednak satelitarnych – doszli do wniosku archeolodzy. Google Earth przynosi prawdziwy przełom!

Badacze używający Google Earth odnaleźli 2000 grobów w pobliżu miasta Jeddah. Jak zapewnia kierujący satelitarnymi poszukiwaniami David Kennedy z Uniwersytetu Zachodniej Australii, takich stanowisk w całej Arabii mogą być miliony!

Kennedy od 35 lat bada archeologiczne stanowiska w Jordanii. Odnajduje je dzięki fotografii lotniczej. To stara archeologiczna technika – z powietrza widać wiele struktur, których po prostu nie zauważy się z ziemi. Chodzi o przebarwienia gleby czy roślinności powstające w miejscu dawnych budowli, czy wreszcie same takie struktury – niewysokie grodziska czy zniwelowane przez czas kurhany można przegapić podczas spaceru, ale na pewno zobaczy się je z samolotu.

Kennedy znalazł mnóstwo stanowisk archeologicznych w Jordanii, tuż przy granicy z Arabią. Dalej nie mógł już prowadzić prospekcji lotniczej, a przecież na pewno zabytki znajdowały się i tam! Rząd Arabii zlecił szeroko  zakrojone badania w latach 70. i 80. XX wieku. Już one odkryły około 1800 grobów na przestrzeni całego kraju. Zdjęć lotniczych nie wolno jednak było wykonywać nawet właścicielom tych ziem.

Juris Zarins, archeolog, który brał udział w badaniach z lat 70. i 80., uważa, że za zakazem rządu stoi religijne tabu – badania mogą stać w sprzeczności z Koranem, lepiej zatem ich nie rozpoczynać. – Dlatego na przykład nie chcą, aby ludzie zbyt wiele myśleli o ewolucji – mówi.

Aplikacji Google Earth nikt jednak nie powstrzymał. Od 2005 roku, kiedy GE pojawiło się w sieci, archeolodzy na całym świecie nieustannie używają go do swoich badań. Po co wynajmować samolot, kiedy można poklikać na komputerze? GE otworzyło także przestrzeń powietrzną nad Arabią. Kennedy: - Dzięki Google mogłem zobaczyć, co znajduje się po drugiej stronie granicy. 

To, co zobaczył, nazwał „cudownym”. Skupił się na niewielkim obszarze leżącym 400 km na północ od Jeddah. Za pomocą zdjęć satelitarnych odkrył tam setki dużych kamiennych struktur, zapewne bazaltowych. Były to kurhany, kamienie nagrobne i procesyjne. Z nieba można zobaczyć całe cmentarze i „szlaki” dawnych mieszkańców Półwyspu.

Kto je stworzył? Zapewne nomadowie, którzy w okresie 4000 -1000 lat p.n.e. przemieszczali się po tych terenach ze swoimi stadami kóz, a później koni i wielbłądów. Klimat był tu wówczas dużo bardziej sprzyjający pasterstwu.

GE to jednak tylko początek. Nic nie zastąpi wykopalisk. – Google pomaga zrozumieć, czego szukasz i co ewentualnie chciałbyś przekopać, ale nic nie możesz zrobić, dopóki nie postawisz tam fizycznie swojej stopy – mówi Zarins.

Kennedy się zgadza: - Spojrzenie z góry jest bardzo pouczające, ale nie da ci wszystkich odpowiedzi, których szukasz. To tylko punkt wyjścia – mówi. Miejmy nadzieję, że już wkrótce archeolodzy będą mogli fizycznie przebadać odkryte przez siebie groby.

(ew/livescience.com)

Czytaj także

Atlantyda odnaleziona?

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2009 12:39
Czy Google spełni marzenie pokoleń archeologów?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Siekiera sprzed 130 tysięcy lat

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2011 07:00
Archeolodzy na Krecie znależli dowody na jedną z pierwszych podróży morskich, jakich dokonał prehistoryczny człowiek.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czy bliskowschodnie monarchie mogą spać spokojnie?

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2011 14:56
Eksperci podkreślają, że trudno jest obecnie przewidzieć, czy antyrządowe demonstracje na taką skalę jak w Tunezji czy w Egipcie rozleją się na inne kraje Bliskiego Wschodu.
rozwiń zwiń