Nauka

Chrząszcze czują pożar, nawet kiedy są daleko

Ostatnia aktualizacja: 30.05.2012 10:35
Badania dotyczące pożaru sprzed niemal 90 lat pozwoliły zmierzyć niezwykłą czułość receptorów wykrywających promieniowanie podczerwone u amerykańskiego chrząszcza.
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneFoto: sxc.hu
Badania dotyczące pożaru sprzed niemal 90 lat pozwoliły zmierzyć niezwykłą czułość receptorów wykrywających promieniowanie podczerwone u amerykańskiego chrząszcza - informuje pismo "PLOS One".
Owady pirofilne to owady przystosowane do życia w środowiskach powstałych w wyniku pożarów, głównie pożarów lasów. Pożary takie występują na przykład w sosnowych lasach USA i Szwecji.
 
Owady pirofilne wykorzystują osłabione pożarem drzewa oraz martwe drewno powstałe w wyniku pożaru. Ich larwy unikają drapieżników, które raczej nie pojawiają się na pogorzelisku.
 
Profesor Helmut Schmitz z uniwersytetu w Bonn oraz dr Herbert Bousack z centrum badawczego w Julich zajmowali się badaniami nad pirofilnymi chrząszczami Melanophila consputa. Są one wyposażone w swego rodzaju optomechaniczne czujniki podczerwieni - maleńkie (0,02 milimetra) kuleczki wypełnione wodą. Pod wpływem promieniowania podczerwonego woda powiększa swoją objętość, co wyczuwają reagujące na nacisk komórki.
 
Aby określić czułość receptorów, w jakie wyposażone są chrząszcze, należało określić, z jakiej odległości wykrywają one pożar, a następnie wyliczyć, ile promieniowania do nich dociera. Najprostsze mogłoby się wydawać wyposażenie chrząszczy w nadajniki, jednak te centymetrowej wielkości owady na zaleciałyby daleko z taką aparaturą.
 
Pomogły historyczne dane. W sierpniu roku 1925 wskutek uderzenia pioruna doszło do pożaru ogromnego zbiornika oleju w Coalinga (Kalifornia). Jak wynika z ówczesnych zapisów, pożar przyciągnął ogromne chmary chrząszczy Melanophila consputa. Ponieważ obszar wokół katastrofy był bezleśny, musiały przybyć z daleka - najprawdopodobniej z pogórza Sierra Nevada, oddalonego o 130 kilometrów, gdzie w ciągu dwóch poprzednich lat dochodziło do wielkich pożarów.
 
Dzięki skomplikowanej symulacji udało się stworzyć model, uwzględniający między innymi warunki pogodowe z roku 1925. Wyniki okazały się zadziwiające - maleńkie receptory chrząszczy są czulsze niż niechłodzone detektory podczerwieni, których używają naukowcy i pozwalają wykryć sygnał słabszy od szumu tła. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu tak zwanego rezonansu stochastycznego - wyodrębnianiu regularnie powtarzających się sygnałów z szumu. 

Owady pirofilne to owady przystosowane do życia w środowiskach powstałych w wyniku pożarów, głównie pożarów lasów. Pożary takie występują na przykład w sosnowych lasach USA i Szwecji. Owady pirofilne wykorzystują osłabione pożarem drzewa oraz martwe drewno powstałe w wyniku pożaru. Ich larwy unikają drapieżników, które raczej nie pojawiają się na pogorzelisku. 

Profesor Helmut Schmitz z uniwersytetu w Bonn oraz dr Herbert Bousack z centrum badawczego w Julich zajmowali się badaniami nad pirofilnymi chrząszczami Melanophila consputa. Są one wyposażone w swego rodzaju optomechaniczne czujniki podczerwieni - maleńkie (0,02 milimetra) kuleczki wypełnione wodą. Pod wpływem promieniowania podczerwonego woda powiększa swoją objętość, co wyczuwają reagujące na nacisk komórki. 

Aby określić czułość receptorów, w jakie wyposażone są chrząszcze, należało określić, z jakiej odległości wykrywają one pożar, a następnie wyliczyć, ile promieniowania do nich dociera. Najprostsze mogłoby się wydawać wyposażenie chrząszczy w nadajniki, jednak te centymetrowej wielkości owady na zaleciałyby daleko z taką aparaturą. 

Pomogły historyczne dane. W sierpniu roku 1925 wskutek uderzenia pioruna doszło do pożaru ogromnego zbiornika oleju w Coalinga (Kalifornia). Jak wynika z ówczesnych zapisów, pożar przyciągnął ogromne chmary chrząszczy Melanophila consputa. Ponieważ obszar wokół katastrofy był bezleśny, musiały przybyć z daleka - najprawdopodobniej z pogórza Sierra Nevada, oddalonego o 130 kilometrów, gdzie w ciągu dwóch poprzednich lat dochodziło do wielkich pożarów. 

Dzięki skomplikowanej symulacji udało się stworzyć model, uwzględniający między innymi warunki pogodowe z roku 1925. Wyniki okazały się zadziwiające - maleńkie receptory chrząszczy są czulsze niż niechłodzone detektory podczerwieni, których używają naukowcy i pozwalają wykryć sygnał słabszy od szumu tła. Jest to możliwe dzięki wykorzystaniu tak zwanego rezonansu stochastycznego - wyodrębnianiu regularnie powtarzających się sygnałów z szumu.

(ew/pap)

Zobacz więcej na temat: Kalifornia Szwecja USA
Czytaj także

W Szczebrzeszynie...

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2011 13:48
... chrząszcz brzmi w trzcinie. I tym razem to nie tylko powiedzenie. Owady opanowały całe miasteczko. A ich autorami są młodzi rzeźbiarze.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Uwaga na owady-giganty!

Ostatnia aktualizacja: 15.06.2011 10:31
Mają kilka metrów wielkości, są ręcznie rzeźbione i wykonane ze styropianu, sklejonego papieru i żywicy.
rozwiń zwiń