DARPA ma pomysł na recycling martwych satelitów
Słynna wojskowa agencja USA, siostra NASA, od lat inspiruje nas swoimi wynalazkami. Tym razem inżynierowie agencji mają pomysł na robota, który poleci w kosmos, aby ożywiać zużyte satelity.
Program nazywa się Phoenix. Wystartował latem zeszłego roku. Celem jest stworzenie robota, który będzie w stanie przechwycić orbitalny złom (tj. zepsutego satelitę), rozebrać go, przebudować i przygotować do nowej, z góry obmyślonej roli. Następnie satelita, już czynny, będzie nadal orbitował wokół Ziemi. Wszystko, oczywiście, dziesiątki tysięcy km nad powierzchnią Ziemi.
Zadanie jest skomplikowane. Phoenix będzie potrzebował wielu funkcji: robotycznej anatomii (chwytniki, wysięgniki), sztucznej inteligencji, „wzroku”, wreszcie możliwości pełnienia funkcji orbitalnej stacji tankowania dla satelitów.
DARPA zaprezentowała nawet wideo, na którym widać, jak agencja wyobraża sobie swojego satelitę-warsztat:
Na razie nie ma jeszcze mowy o terminie startu. Maszyna na wideo to jedynie koncept.
Phoenix będzie także musiał mieć możliwość spotykania się na orbicie z najnowszymi satelitami, wartymi często miliony dolarów. To one w specjalnych schowkach będą dostarczały części zamienne dla nieczynnych kolegów. Phoenix będzie musiał je „odbierać”, nie niszcząc wartej miliony maszynerii, przenosić do nieczynnych satelitów, a następnie dokonywać napraw i przeróbek.
Program nazywa się Phoenix. Wystartował latem zeszłego roku. Celem jest stworzenie robota, który będzie w stanie przechwycić orbitalny złom (tj. zepsutego satelitę), rozebrać go, przebudować i przygotować do nowej, z góry obmyślonej roli. Następnie satelita, już czynny, będzie nadal orbitował wokół Ziemi. Wszystko, oczywiście, dziesiątki tysięcy km nad powierzchnią Ziemi.
Zadanie jest skomplikowane. Phoenix będzie potrzebował wielu funkcji: robotycznej anatomii (chwytniki, wysięgniki), sztucznej inteligencji, „wzroku”, wreszcie możliwości pełnienia funkcji orbitalnej stacji tankowania dla satelitów.
DARPA zaprezentowała nawet wideo, na którym widać, jak agencja wyobraża sobie swojego satelitę-warsztat:
Na razie nie ma jeszcze mowy o terminie startu. Maszyna na wideo to jedynie koncept.
Phoenix będzie także musiał mieć możliwość spotykania się na orbicie z najnowszymi satelitami, wartymi często miliony dolarów. To one w specjalnych schowkach będą dostarczały części zamienne dla nieczynnych kolegów. Phoenix będzie musiał je „odbierać”, nie niszcząc wartej miliony maszynerii, przenosić do nieczynnych satelitów, a następnie dokonywać napraw i przeróbek.
(ew/DARPA/Popsci)