Złoż wniosek na bilet na Marsa. W jedną stronę
Firma Mars One przyjmuje zgłoszenia chętnych do udania się na Marsa w 2023 roku. To bilet dla kolonizatorów planety, a więc bilet w jedną stronę.
Mars One to prywatny projekt prowadzony przez holenderskiego przedsiębiorcę Bas Lansdorpa, którego celem jest ustanowienie stałej kolonii ludzkiej na Marsie[1]. Plan zakłada wysłanie prywatnego satelity komunikacyjnego na orbitę Marsa w 2016 roku, a po kilku kolejnych etapach lądowanie tam czworga ludzi w 2023 roku.
Po tym okresie kolejne grupy astronautów mają docierać na Marsa co dwa lata.
Pierwsi ludzie na Marsie mogliby być gwiazdami reality show. Celem Mars One jest zebranie 24-40 ochotników, którzy będą przewożeni na Czerwoną Planetę czwórkami, a na miejscu wezmą udział w pionierskiej akcji kolonizowania obcej planety. Aplikacje można składać do 31 sierpnia.
Przyszli pionierzy zostaną wybrani spośród zgłoszonych. Od strony medycznej za wybór będzie odpowiedzialny Norbert Kraft. Jak twierdzi, zwróci uwagę na kilka cech aplikantów: odporność, zdolność do adaptacji, ciekawość, empatię i kreatywność.
Chętni muszą zapłacić niewielka kwotę, a następnie przesłać 30-70-sekundowe wideo, na którym wyjaśniają, dlaczego chcą polecieć na Marsa. Do 2015 roku ze wszystkich zgłoszeń zostanie wybranych 24-40.
Jeśli zostaniesz wybrany, będziesz musiał przenieść się do USA i przejść siedmioletnie szkolenie z pensją wypłacaną przez Mars One. Przez 9 miesięcy każdego roku ochotnicy będą uczyli się podstaw medycyny ratunkowej i zwykłej, dentystyki, inżynierii, biologii, mechaniki itp. Pozostałe trzy miesiące każdego roku przyszli załoganci spędzą w warunkach podobnych do tych na Marsie - w zamknięciu, z 40-minutowym opóźnieniem komunikacyjnym w stosunku do reszty świata. Będą musieli zmagać się z uciążliwościami, które w tak niezwykłych warunkach są wielkimi obciążeniami psychologicznymi. Przykład? Zepsuta toaleta.
Wysłanie pierwszej grupy na Marsa będzie kosztował 6 miliardów dolarów. Właśnie dlatego całość pomyślana jest jako reality show, co ma pomóc w sfinansowaniu przedsięwzięcia. Mars One skorzysta z maszyn firmy SpaceX - to właśnie na nich załoga poleci na Marsa.
Na miejscu załoga będzie budowała nowy dom i hodowała dla siebie pożywienie w specjalnych szklarniach. Nie będą przyjmowali poleceń od nikogo na Ziemi. - Stworzą nową cywilizację - mówi Kraft says. - Stworzą nowe prawa, nowe święta. Właśnie dlatego musimy tam wysłać dojrzałych ludzi.
Mars One to prywatny projekt prowadzony przez holenderskiego przedsiębiorcę Bas Lansdorpa, którego celem jest ustanowienie stałej kolonii ludzkiej na Marsie[1]. Plan zakłada wysłanie prywatnego satelity komunikacyjnego na orbitę Marsa w 2016 roku, a po kilku kolejnych etapach lądowanie tam czworga ludzi w 2023 roku.
Po tym okresie kolejne grupy astronautów mają docierać na Marsa co dwa lata.
Pierwsi ludzie na Marsie mogliby być gwiazdami reality show. Celem Mars One jest zebranie 24-40 ochotników, którzy będą przewożeni na Czerwoną Planetę czwórkami, a na miejscu wezmą udział w pionierskiej akcji kolonizowania obcej planety. Aplikacje można składać do 31 sierpnia.
Przyszli pionierzy zostaną wybrani spośród zgłoszonych. Od strony medycznej za wybór będzie odpowiedzialny Norbert Kraft. Jak twierdzi, zwróci uwagę na kilka cech aplikantów: odporność, zdolność do adaptacji, ciekawość, empatię i kreatywność.
Chętni muszą zapłacić niewielka kwotę, a następnie przesłać 30-70-sekundowe wideo, na którym wyjaśniają, dlaczego chcą polecieć na Marsa. Do 2015 roku ze wszystkich zgłoszeń zostanie wybranych 24-40.
Jeśli zostaniesz wybrany, będziesz musiał przenieść się do USA i przejść siedmioletnie szkolenie z pensją wypłacaną przez Mars One. Przez 9 miesięcy każdego roku ochotnicy będą uczyli się podstaw medycyny ratunkowej i zwykłej, dentystyki, inżynierii, biologii, mechaniki itp. Pozostałe trzy miesiące każdego roku przyszli załoganci spędzą w warunkach podobnych do tych na Marsie - w zamknięciu, z 40-minutowym opóźnieniem komunikacyjnym w stosunku do reszty świata. Będą musieli zmagać się z uciążliwościami, które w tak niezwykłych warunkach są wielkimi obciążeniami psychologicznymi. Przykład? Zepsuta toaleta.
Wysłanie pierwszej grupy na Marsa będzie kosztował 6 miliardów dolarów. Właśnie dlatego całość pomyślana jest jako reality show, co ma pomóc w sfinansowaniu przedsięwzięcia. Mars One skorzysta z maszyn firmy SpaceX - to właśnie na nich załoga poleci na Marsa.
Na miejscu załoga będzie budowała nowy dom i hodowała dla siebie pożywienie w specjalnych szklarniach. Nie będą przyjmowali poleceń od nikogo na Ziemi. - Stworzą nową cywilizację - mówi Kraft. - Stworzą nowe prawa, nowe święta. Właśnie dlatego musimy tam wysłać dojrzałych ludzi.
(ew/popsci/Mars One)