Nauka

Astronomowie wreszcie dostrzegli ciemną materię

Ostatnia aktualizacja: 20.01.2014 21:45
Wiedzieliśmy, że istnieje, bo tak wynikało z obliczeń. Ale nareszcie udało się ją zobaczyć. Wszystko dzięki kwazarowi UM187, który posłużył jak kosmiczny flesz.
Ciemna materia w świetle kwazara UM 287
Ciemna materia w świetle kwazara UM 287Foto: A.Klypin/J. Primack/ S. Cantalupo

Astronomowie zaobserwowali w kosmosie ślady tajemniczej ciemnej materii. Umożliwiły to badania odległego ciała niebieskiego, kwazara odległego o 10 miliardów lat świetlnych.

Obliczenia wskazują, że ciemnej materii jest w kosmosie pięć razy więcej niż zwykłej, znanej nam materii. Kłopot w tym, że nie da się jej zaobserwować tradycyjnymi metodami. W najnowszych badaniach astronomowie wykorzystali kwazar, czyli ciało niebieskie emitujące bardzo silne promieniowanie. Działa ono jak kosmiczna latarka.

Kwazar oświetla otaczającą go gigantyczną chmurę gazu, która ma średnicę dwóch milionów lat świetlnych. Podświetlony gaz ujawnił specyficzne włókna, które zdaniem naukowców zrobione są nie ze zwykłej, a z ciemnej materii.

Od kilku lat przypuszczano, że Wszechświat nie jest jednorodny, ale wygląda jak wielka sieć, w której materia - zwykła i ciemna - skupia się w charakterystycznych „włóknach”. Wynikało to z komputerowych symulacji i standardowego modelu kosmologii.

Nigdy wcześniej nie widziano bezpośrednio takich włókien. Ich istnienie wnioskowano też z rozmieszczenia gorącego gazu, widocznego w promieniach X. Trudniej było natomiast wykrywać zimny gaz - i to umożliwił kwazar.

Ciemna materia miałaby dominować w tych strukturach, odpowiadać za ich kształt i dynamikę, wreszcie - za rozszerzanie się Wszechświata. Także i ona miałaby „swoje” ciemne galaktyki. Skupiska ciemnej materii, w tym ciemne galaktyki, widać na zdjęciach.

- To dużo gęstsze i mniejsze elementy kosmicznej sieci - mówi kierujący badaniami Sebastiano Cantalupo. Badania wskazują też, że w mgławicy, którą wzięto pod lupę, jest 10 razy więcej gazu niż wynikało to z symulacji komputerowych.

Analiz dokonano w Obserwatorium Kecka na Hawajach, a publikacja na ten temat ukazała się w tygodniku „Nature”.

(ew/IAR/BBC)

Zobacz więcej na temat: NAUKA astronomia