Zespół badawczy z Johns Hopkins University School of Medicine przyjrzał się zdrowiu mieszkańców rejonu Chianti. Nie znaleźli żadnego dowodu na to, że przeciwutleniacz resweratrol, składnik wina, ma jakikolwiek związek z mniejszą ilością zachorowań na choroby serca lub wydłużeniem życia.
Badania przeprowadzono po to, aby sprawdzić powszechnie panujące przekonanie, że wino pite w rozsądnych ilościach pomaga na serce. Dowodem miałoby być zdrowie Francuzów, którzy jedzą tłuste potrawy, ale za to zapijają je winem.
Wcześniejsze badania wykazały, że ciemna czekolada, czerwone wino o jagody mają właściwości przeciwzapalne. A ponieważ ich wspólnym składnikiem jest resweratrol, uznano, że to jego zasługa.
Kiedy jednak badacze wzięli pod lupę włoską społeczność pijąca wino, okazało się, że dobroczynne skutki trunku zostały przereklamowane. Przeanalizowano dwa miasteczka w Toskanii, przede wszystkim 783 starsze osoby, które zgodziły wziąć udział w badaniu.
Zbieranie danych trwało 9 lat. Ochotnicy podawali naukowcom średnie spożycie wina i dostarczali próbki moczu. W czasie trwania badań 268 osób zmarło, u 174 pojawiła się choroba serca, u 34 - rak. Poziom przeciwutleniaczy w moczu nie miał żadnego związku z chorobami, na jakie zapadali. Nie miał też związku z poziomem składników przeciwzapalnych we krwi.
(ew/bbc)