Nauka

Jaskinia skarbów

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2007 15:45
To nie zmiana klimatu, ale człowiek jest winien wyginięcia 90% megafauny Australii.

 

''Jaskinia, lew workowaty i szczątki zwierząt. Źródło: Western Australian Museum.

To nie zmiana klimatu, ale człowiek jest winien wyginięcia przed około 45 tysiącami lat 90% wielkich zwierząt (tzw. megafauny) Australii – donosi prestiżowy tygodnik naukowy „Nature” w numerze z dnia 25 stycznia.


Na taką tezę pozwalać ma odkrycie dokonane w kwietniu 2002 r. w południowej Australii, którego szczegóły ujawniono dopiero teraz. Na równinie Nullarbor – dokładnego miejsca, w obawie przed rabusiami, nie ujawniono do dziś – penetrując zasypane głazami jaskinie, grupa paleontologów pod przewodnictwem Gavina Prideaux z Western Australian Museum w Perth natknęła się na prawdziwy skarb: kilkadziesiąt całkiem przyzwoicie zachowanych szkieletów zwierząt (naliczono aż 69 gatunków!), żyjących - według wstępnego datowania – między 800 a 400 tysiącami lat temu, nie mówiąc o mnóstwie pojedynczych rozrzuconych wokół kości. Gdzieś w tym okresie wejście do jaskini pozostawało otworem przez około 10 tys. lat, po czym pieczarę szczelnie zawaliły głazy i kamienie, co doskonale zakonserwowało znalezisko, odcinając dostęp doń powietrza, wilgoci i człowieka.


Prehistoryczne cmentarzysko


Dalsze badania ujawniły przerażającą przyczynę takiego nagromadzenia szkieletów w jednym miejscu – ponad nim znajdowała się stroma, urywająca się ściana, prawdziwa zapadnia, w którą osuwały się nawet nieźle radzące sobie przecież w ciemnościach zwierzęta. Uderzając o skaliste dno jaskini zwierzęta najczęściej łamały sobie nogi i zdychały w niewyobrażalnych męczarniach. Dzięki temu jednak uczeni dostali teraz do rąk m.in. około dwunastu szkieletów lwa workowatego (Thylacoleo carnifex), jednego z najbardziej tajemniczych i najdłużej „ukrywających” się przed paleozoologami gatunków (do tej pory posiadaliśmy tylko jego kilka zębów i pojedynczych kości). Łaciński przydomek ‘carnifex’ (rzeźnik, oprawca) doskonale oddaje charakter tego ssaka, długości ok. 3 metrów (łącznie z ogonem), o kształcie najbardziej przypominającym lamparta, naciskiem szczęk (250 kg) porównywalnego jednak tylko z dzisiejszym lwem. Drapieżnik ten wyposażony był w dodatkowy pazur przy „kciuku”, pozwalający na przygwożdżenie do ziemi schwytanej zwierzyny, podczas gdy kły zaczynały pracę nad jej karkiem.

 

''

Lew workowaty to niewątpliwie perła w koronie odkrytego przez Prideaux skarbu, wzmianki godne jednak są i mniejsze perełki, jak choćby osiem podgatunków zupełnie dotąd nieznanych uczonym kangurów, wśród których znalazł się i osobnik wysokości trzech metrów. Do przepaści wpadł także największy w dziejach świata ptak-nielot, Dromornis stirtoni (ważył ok. pół tony), a także największy ze wszystkich torbaczy, przypominający dzisiejszego nosorożca i zupełnie dla innych gatunków niegroźny trawożerca Diprotodon optatum.

 

Jeśli nie klimat, to...


Skąd jednak teza o odpowiedzialności człowieka za wyginięcie tych zwierząt? Przyczyny upatrywano wszak dotąd w nagłych zmianach klimatu, będących pochodną ruchu lądolodu na obu biegunach w epoce lodowcowej. Precyzyjne datowanie pojedynczych kości, którego dokonał profesor Richard Roberts z University of Wollongong i zestawienie tych dat z geologicznie udowodnionymi okresami suszy i powodzi, pozwoliły na stwierdzenie, że tak torbacze, jak i reszta megafauny przeżyły wcześniej i to wielokrotnie dużo bardziej zagrażające ich egzystencji kryzysy, niż uciążliwości ostatniej epoki lodowcowej. Jeżeli zatem nie klimat przed ok. 45 tysiącami lat zabił wielkie zwierzęta Australii, musiał to zrobić człowiek, który w tym mniej więcej czasie dotarł do tej wyspy. Trzeciego wyjścia nie widać. Trzeba pamiętać, że zniknięcie wielu gatunków zwierząt zbiega się z pojawieniem ludzi również na kontynencie amerykańskim.

Co jeszcze kryje zawalona głazami jaskinia, nie wiemy. Nadzieje uczonych są w każdym razie duże, sam Prideaux nazywa swe odkrycie „paleontologicznym kamieniem z Rosetty”, pijąc do znaleziska żołnierzy Napoleona, zawierającego tłumaczenie egipskiego tekstu na grecki, co umożliwiło Jean-Francois Champollionowi i Thomasowi Youngowi odczytanie w 1822 roku egipskich hieroglifów. Media na świecie już teraz okrzyknęły znalezisko jednym z najważniejszych odkryć paleontologicznych w historii.


Stanisław Tekieli

Zobacz więcej na temat: Australia
Czytaj także

Trzy zęby, które wstrząsnęły prehistorią

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2010 13:51
Przeczytaj wywiad z drem Mikołajem Urbanowskim, ktorego zespół znalazł pierwsze polskie szczątki neandertalczyka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jaskinia Kryształów zagrożona

Ostatnia aktualizacja: 19.01.2010 11:53
Niezwykłe cuda natury mogą zniknąć pod wodą.
rozwiń zwiń