Ekipa Joachima Loewa po raz trzeci skorzystała z pomocy uczelni. Wskazówki studentów przed i w trakcie mistrzostw świata w 2006 roku oraz Europy dwa lata później sprawdziły się; w wielu sytuacjach pomogły niemieckim piłkarzom w skutecznym czytaniu gry przeciwnika.
Przy 32 drużynach uczestniczących w mundialu w RPA pracowało 53 studentów i jedna studentka. Analiza rozpoczęła się tuż po poznaniu wszystkich finalistów i zajmowała kilka godzin dziennie. Wszystkiego doglądał Juergen Buschmann.
Najwięcej czasu poświęcono grupowym rywalom Serbii, Ghanie i Australii, ale i gra innych uczestników nie została zaniedbana.
Studenci obserwują najmniejsze ruchy ręką i zachowanie tuż przed decydującymi zagraniami. Jak szybko piłkarze się męczą, kiedy przechodzą kryzys, jak zmienia się postawa obrońców po zdobytej i straconej bramce, kto ciągnie zespół do przodu - to tylko niektóre zagadnienia, nad jakimi się skupiają.
Każdy ze studentów ma specjalny program komputerowy. Czasami jeden piłkarz analizowany jest przez wiele godzin i w różnych spotkaniach. Najważniejsze sceny są zapisywane z odpowiednim komentarzem i przekazywane sztabowi reprezentacji.
Próbujemy ustalić niekontrolowane zachowania - np. jak zawodnik podrapie się w prawą nogę przed rzutem rożnym to zostanie on rozegrany krótko. Szukamy kodów, czegoś, co jest na pierwszy rzut oka nie do rozpoznania - powiedział Buschmann.
Jak bardzo wskazówki studentów przydają się, piłkarze przekonali się w mistrzostwach świata w 2006 roku. W ćwierćfinale mundialu w meczu z Argentyną notatka o Robercie Ayali brzmiała: "jeśli do rzutu karnego robi długi nabieg będzie strzelał w prawy róg" - sprawdziło się. Jens Lehmann obronił, co zadecydowało o awansie Niemiec do półfinału.
Drużyna prowadzona przez Joachima Loewa w rozpoczynającym się 11 czerwca mundialu w RPA zmierzy się w grupie D z Niemcami, Australią i Ghaną.
man, PAP