Nauka

Na ratunek zamarzniętym kurhanom

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2008 13:37
Mumie nomadów z Gór Ałtaj.

Mumie nomadów z Gór Ałtaj dzięki panującym tam mrozom zachowały się w zadziwiająco dobrym stanie. Obecnie jednak nieodkopane jeszcze grobowce starożytnych koczowników z tego rejonu są zagrożone. Globalne ocieplenie może bowiem spowodować, że znajdujące się w nich zabalsamowane zwłoki wojowników sprzed tysiącleci ulegną zniszczeniu.

Zamarznięte groby Pazyryku

Co najmniej od lat 40. XX wieku wiadomo, że w południowej Syberii, w Górach Ałtaj znajdują się liczne starożytne kurhany. Wtedy to bowiem radziecki archeolog, Siergiej Rudenko, dokonał zadziwiających znalezisk w Pazyryku, miejscowości leżącej w dolinie rzeki Wielki Uługan tym paśmie górskim. Natrafił na zamarznięte grobowce starożytnych koczowników. Znajdowały się w nich bogato urządzone drewniane komory, które zawierały bardzo dobrze zachowane mumie, zakonserwowane dzięki zabalsamowaniu zwłok i niskiej temperaturze. Skóra mumii pokryta była misternymi, krętymi, zwierzęcymi tatuażami. Mózgi, jelita i inne organy pochowanych starożytnych wojowników zostały usunięte, a ich ciała zszyte włosami koni. Zmarli, ubrani i uzbrojeni, leżeli w komorach wraz z filcowymi kocami, wełnianymi dywanami i zabitymi końmi. Znaleziska wskazywały na to, że kultura koczowników z Pazyryku ma wiele wspólnego z cywilizacją nomadów nadczarnomorskich.

Kim byli pochowani w Pazyryku koczownicy? Podobieństwo znalezisk Rudenki do mniej więcej współczesnej Pazyrykowi kultury nadczarnomorskich Scytów zasugerowało badaczom, że w Ałtaju mieszkała właśnie inna gałąź Scytów. Starożytne perskie inskrypcje nazywają koczowników z Azji Centralnej, zamieszkujących na południowy wschód od Gór Ałtaj, Sakami. Zdaniem Herodota „Sakowie” to perska nazwa Scytów. Czyżby więc koczownicy z Gór Ałtaju byli Scytami? Tak uważa Hermann Parzinger, niemiecki archeolog, do niedawna szef Niemieckiego Instytutu Archeologicznego, który jest autorem najbardziej spektakularnych odkryć ostatnich lat w tym rejonie. Jego zdaniem Syberia to kolebka Scytów, irańskich koczowników, którzy zapewne około X w. p.n.e. zaczęli przenikać do Azji Centralnej, a potem na stepy dzisiejszej Ukrainy. Z kolei Leonid T. Jabłońskij, archeolog z Rosyjskiej Akademii Nauk, jest przedstawicielem szkoły, która uważa, że nomadowie zamieszkujący w starożytności terytoria od Ukrainy po Ałtaj nie stanowili jednej grupy etnicznej, a ich kultura była podobna dzięki wzajemnym kontaktom. Stąd większość badaczy stosuje nazwę „Scytowie” dla nomadów z Ukrainy, a nomadów z Azji Centralnej nazywa „Sakami”.

Można sądzić, że mieszkańcy Pazyryku i Gór Ałtaj byli spokrewnieni z Scytami, a przynajmniej mieli z nimi ożywione kontakty, na co wskazuje wiele znalezisk archeologicznych. Od czasów Rudenki niewiele więcej było o nich wiadomo aż do lat 90., gdy rosyjscy archeolodzy zaczęli ponowne poszukiwania zamarzniętych grobów. W 1992 Natalia Połosmak, archeolog z Nowosybirska, w Ak-Ałacha, innym miejscu w górach Ałtaju, odkryła trumnę z „lodową księżniczką”, pokrytą misternymi tatuażami i ubraną w strój z chińskiego jedwabiu. Znaleziono także komorę grobową z dwoma trumnami, z których jedna zawierała uzbrojoną kobietę.

Skarby grobów Arżanu

Autorem jednych z najwspanialszych odkryć w tym rejonie jest Parzinger i jego zespół. W autonomicznej republice Tuwy, znajdującej się w południowej Syberii, w miejscowości Arżan, dokonali oni kolejnych spektakularnych znalezisk. Parzinger i jego rosyjski kolega, Konstantin Czugonow, byli zaskoczeni, gdy znaleźli pochodzący z późnego VII w. p.n.e. kurhan Arżan 2, zawierający szczątki kilkudziesięciu mężczyzn i kobiet, większość z nich najprawdopodobniej zabitych, by towarzyszyć swojemu władcy w zaświatach. Czaszka jednej z pochowanych kobiet była czterokrotnie podziurawiona toporkiem wojennym, natomiast czaszka innego mężczyzny wciąż nosi odłamki od drewnianej pałki użytej do pozbawienia go życia. Ponadto w grobowcu ułożono szkielety 14 koni. Znaleziono tam także około 5600 złotych obiektów, w tym misternie wykonany naszyjnik ważący 1, 5 kilograma i narzutę ponabijaną 2500 złotymi naszywkami w kształcie pantery.

Michael Schultz, paleopatolog z Uniwersytetu w Getyndze, przebadał kości złożonych w kurhanie wojowników. Spędził lata na badaniu sekretów tych kości, stosując techniki używane na miejscach przestępstw kryminalnych. Niektóre szczątki noszą uszkodzenia, które mogą nam opowiedzieć całą historię. Niedawno ten niemiecki uczony opublikował wyniki badań dotyczące jednego z ludzi pochowanych w kurhanie. Złożony tam wojownik został raniony strzałą w czasie bitwy, najprawdopodobniej wystrzeloną przez innego konnego łucznika, która roztrzaskała kość poniżej jego prawego oka i utkwiła mocno w jego ciele.

Koczownik ten w swojej młodości przeżył także częściowo chybiony cios mieczem, który złamał tył jego czaszki. Jednak rana, która go zabiła, była dużo groźniejsza. Schultz twierdzi, że człowiek ten prawdopodobnie błagał o śmierć. Jego towarzysze poddali go prymitywnej operacji, która miała miejsce na stepach Syberii 2600 lat temu. Cienkie nacięcia kości pokazują, że odcięto mu policzek, potem użyto niewielkiej piły, by usunąć kawałki kości. Wszystko to nadaremnie gdyż grot strzały zbyt silnie utkwił w kości. Potem starożytny chirurg rozbił kość dłutem w ostatniej próbie by uwolnić grot. – „Godziny albo dzień później, człowiek umarł” - powiedział Schultz serwisowi Discover – „To było niczym tortura”. Zabity wojownik został pochowany wraz z innymi wojownikami w wielkim kurhanie w południowej Syberii na stanowisku Arżan 2.

Ciało wojownika, mówi Schultz, nosi ślady jednej z najwcześniejszych operacji chirurgicznych na polu bitwy. Zanim opublikował wyniki dotyczące wojownika, Schultz upublicznił wyniki badań na temat księcia pochowanego w centrum kurhanu Arżan 2. Dzięki zastosowaniu mikroskopu elektronowego patolog znalazł oznaki raka prostaty na szkielecie księcia. To najwcześniejsza dokumentacja tej choroby.

W poszukiwaniu zamarzniętych mumii

Po znalezieniu kurhanu Arżan 2 pragnieniem Parzingera było odnalezienie dobrze zachowanej mumii, która dałaby archeologom taki wgląd w kulturę nomadów Ałtaju, jakiego same szkielety nie mogłyby dostarczyć. „Wysoko w górach można znaleźć szczątki zachowane w stanie, który nie jest możliwy w innych miejscach” - mówi archeolog dla Discover – „Zamiast archeologii, jest to rodzaj etnografii”.

Latem 2006 roku jego poszukiwania zabrały go na równinę w paśmie gór Ałtaju po mongolskiej stronie tych gór. Już od pewnego czasu Parzinger obawiał się, że mumie w górach mogą nie przetrwać dużo dłużej, jako że globalne ocieplenie likwiduje chłód, który konserwował je przez tysiąclecia. Zespół rosyjskich geofizyków badał ten rejon w 2005 roku, stosując radar do penetracji gruntu w poszukiwaniu podziemnych pokładów lodu. Ich badania sugerowały, że cztery wzgórza w tym rejonie mogły zawierać pewnego rodzaju zamrożone groby.

Parzinger zebrał 28 badaczy z Mongolii, Niemiec i Rosji, by otworzyć kopce, które znalazł nad brzegami rzeki Ołon-Kurin-Gol w Mongolii. Wykopaliska dwóch pierwszych kurhanów zabrały trzy tygodnie i nie dały żadnych istotnych wyników. Trzeci został wyczyszczony przez rabusi grobowców wieki wcześniej. Dane radarowe z czwartego kopca, obecnie ledwo wybrzuszenia na równinie wysokości około 2 m i 12 m szerokości, były co najmniej dwuznaczne. Szczęśliwie okazało się, że był to właściwy trop. Pod około 1,5-metrową warstwą ziemi i kamieni znajdowała się spowita w filc komora grobowa, zbudowana z modrzewiowych kłód. Wewnątrz znajdował się wojownik z pełnym rynsztunkiem, a jego ciało, tak jak oczekiwano, było częściowo zmumifikowane przez zamrożoną ziemię. Grobowiec pochodził z III w. p.n.e.

Badacze wydobyli mumię nienaruszoną, wraz z jej ubraniami, bronią, narzędziami i nawet z posiłkiem przeznaczonym do „żywienia” go w czasie życia pozagrobowego. Dzielił on swój grobowiec z dwoma końmi w pełnej uprzęży, zabitymi i ułożonymi przodem do północy. Prezydent Mongolii pożyczył zespołowi swój osobisty helikopter, by przewieźć znaleziska do laboratorium w stolicy kraju, Ułanbator. Mumia spędziła rok w Niemczech, jej ubrania i sprzęt znajdują się obecnie w laboratorium w Nowosybirsku w Rosji.

Wojownik leżał przez więcej niż 2000 lat na pokrywie lodowej stworzonej przez wodę przesączającą się do grobowca, osadzonej na wiecznej zmarzlinie znajdującej się poniżej. Mumia została odwodniona przez lód w grobie. Tak jak inne mumie z Ałtaju, ta została poddana prymitywnemu balsamowaniu: na przykład wewnętrzne organy zostały usunięte i zastąpione trawą. Lód i mumifikacja dały rezultat w postaci niezwykle dobrze zachowanych zwłok. Niestety, głowa i twarz mumii zostały zniszczone. W tym wypadku zniszczenia zostały spowodowane przez naturę. Formująca się poniżej komory grobowej pokrywa lodowa rozszerzała się do góry. Nacisk lodu był tak duży, że ciało zostało sprasowane o kłody sufitu. Czaszka została roztrzaskana, uniemożliwiając rekonstrukcję twarzy. Także klatka piersiowa została zgnieciona. Mimo to zwłoki wciąż mogą dostarczyć dużo informacji.

Badania przeprowadzono w Departamencie Medycyny Człowieka Uniwersytetu w Getyndze pod kierunkiem Michaela Schultza. Dały one wynik w postaci dość dokładnego określenia stanu zdrowia starożytnego koczownika. Zęby mumii otoczone są przez podziurkowane kości szczęki – co jest śladem bolesnej choroby dziąseł, najprawdopodobniej rezultatu diety bogatej w mięso i nabiał, ale pozbawionej owoców i warzyw. W momencie śmierci wojownik miał między 60 a 65 lat, był szczupły i miał około 157 cm wzrostu. W pewnym momencie swego życia złamał lewą rękę, być może w wyniku upadku. Jego kręgi noszą znaki zapalenia kostno-stawowego spowodowanego latami obijania się o siodło. Fatalnie zużyte stawy ramion i przedramion są świadectwem intensywnego ich używania. Zdaniem Schultza ten rodzaj zapalenia kostno-stawowego i uszkodzenia stawów jest bardzo charakterystyczny dla ludzi ujeżdżających dzikie konie.

Parzinger obawia się globalnego ocieplenia, które może niedługo zakończyć poszukiwania grobowców starożytnych nomadów. Zapiski Rudenki sprzed kilkudziesięciu lat mówią o znacznie zimniejszym klimacie w tym rejonie. W Górach Ałtaju wzrósł poziom wody znajdujących się tam jezior - co wynika z topniejących lodowców i zmarzliny. Naukowcy obawiają się, że lód, który zachował mumie nomadów przez wiele wieków także stopnieje. W grobowcu znad Olon-Kurin-Gol lód cofnął się o ponad 20 cm od czasu jego odkrycia, w ciągu kilku dekad stopnieje całkowicie. Parzinger mówi, że obecne wykopaliska mają więc charakter ratowniczy, trudno bowiem przewidzieć jak długo jeszcze zamarznięte mumie przetrwają w Górach Ałtaju.

Tytus Mikołajczak

Wykorzystano informacje z Deutsche Archäologische Institut

Czytaj także

Scytowie: nieposkromieni władcy stepów

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2007 09:04
Budzą oni coraz większe zainteresowanie i miłośników starożytności.
rozwiń zwiń