W sen zapadamy wtedy, gdy część naszych neuronów „zwalnia” swoją pracę. Co jednak stanie się, kiedy gen, który odpowiada za ten proces, działa niewłaściwie, tak, że nie jesteśmy w stanie zmrużyć oka?
Najnowszy numer tygodnika „Science” opublikował artykuł o genie „sleepless”. Gen ten został odkryty u muszki owocowej. Owady, u których gen ten występuje w swojej normalnej wersji, śpią od 6 do 12 godzin. Podczas snu nie reagują na żadne bodźce, kofeina działa na nie pobudzająco, a wszelkie niedobory snu muszą odespać. Jak widać, sen muszek owocowych bardzo przypomina sen człowieka. Okazało się też, że te z muszek, u których gen działa niewłaściwie, nieruchomieją tylko na 1-2 godziny. Odbija się to jednak niekorzystnie np. na długości ich życia czy ogólnej koordynacji procesów życiowych.
Odkrycie genu „sleepless” może pomóc w leczeniu kłopotów ze snem u ludzi. – Nie dziwi mnie to, że coś może być genetycznie uwarunkowane, bo wszystko jest – mówi prof. Ewa Bartnik, genetyk. – Zaskakuje mnie jednak to, że złe funkcjonowanie jednego genu może mieć tak wielkie następstwa. Większość zjawisk zależy od wielu genów, a tutaj odpowiedzialny jest tylko jeden. Nie jestem pewna, czy u ludzi to jest takie proste, jak u muszek – wyjaśnia. Nie istnieją jeszcze badania wskazujące, jak geny wpływają na to, że jedni z nas potrzebują więcej snu niż inni.
Bezsenność to problem, który dotyczy 40 proc. Polaków. Zazwyczaj przyczyną bezsenności jest napięty tryb życia, który powoduje problemy z koncentracją oraz obniżeniem odporności organizmu. Prof. Ewa Bartnik podaje metody, które pozwalają chociaż w minimalnym stopniu wyeliminować bezsenność. Wśród nich wymieniła regularne spanie czyli stałą godzinę wstawania i kładzenia się spać, a także niedosypianie zaległego snu w weekend.
Miejmy nadzieję, że odkrycie genu „sleepless” pozwoli naukowcom wynaleźć cudowną tabletę na sen. Jak mówi prof. Ewa Bartnik, potrzeba na to czasu, ponieważ, chociaż opanowaliśmy już metody wyciszania genów, nie umiemy ich jeszcze "włączać." Miejmy nadzieję, że długo oczekiwana przez nas tabletka pojawi się jednak na farmaceutycznym rynku. Pozwoli nam zasnąć od razu i to bez tradycyjnej metody liczenia baranów.
(kd/mak)