Trwa karnawał. Obowiązkowym trunkiem podczas wszelkich zabaw w tym okresie jest szampan. Dlaczego właśnie on towarzyszy nam podczas wszelkich uroczystości?
Wina z Szampanii, jednego z najsłynniejszych rejonów Francji, weszły na historyczną arenę w V wieku wraz z Chlodwigiem, królem Franków. Słynny Merowing ochrzcił się bowiem właśnie w samym sercu Szampanii, w Reims, co zostało uczczone miejscowym winem. Kilka wieków poźniej Joanna z Nawarry, dziedziczka Szampanii, wyszła za Filipa Pięknego, na zawsze splatając dzieje tego rejonu z historią francuskiej monarchii. Od 898 do 1825 roku koronacja królów miała miejsce w Reims, a podczas koronacyjnych festynów i uroczystości pito – oczywiście – szampana.
Złocisty trunek był ceniony za subtelność smaku. Ofiarowywano go w prezencie koronowanym głowom, które odwiedzały Szampanię. Litry płynnego prezentu otrzymali Franciszek I i Maria Stuart, a także Ludwik XIV – z okazji swojej koronacji. Od XII wieku prestiż szampana wzrastał; coraz częściej przedstawiciele wyższych warstw chcieli cieszyć się smakiem napoju królów. Szampan zaczął towarzyszyć także ważnym wydarzeniom prywatnym.
Bąbelki, z którym kojarzymy szampana, pojawiły się jednak dopiero w XVII wieku. Nie ma co kryć – to dzięki nim wino z okolic Reims zostało obowiązkowym gościem podczas wszelkich światowych uroczystości. Sukces zawdzięczało dwóm wynalazkom. Od 1660 roku szampan zaczął być przechowywany w butelkach, co miało zapewnić najlepsze zachowanie jego aromatu. Utaczano go w tym celu z beczki przed końcem pierwszej fermentacji, przez co stawał się naturalnie gazowany. Powolne i dokładne wyciskanie gron spowodowało zaś, że szampan stał się taki, jaki jest dzisiaj: przejrzysty i lśniący.
Z czasem szampan tak wrósł we francuska tradycję, że, paradoksalnie, nawet zdobycie Bastylii świętowano właśnie winem królów. Napój pozwalał z godnością delektować się ostatnimi chwilami życia gilotynowanym przez francuskich rewolucjonistów – pił go ze spokojem Ludwik Filip Orleański, czekając na swoją egzekucję w 1793 roku. Kiedy Napoleon pokonał Rosjan pod Smoleńskiem, Rosjanie pocieszali się właśnie tym, „znakomitym choć francuskim”, winem.
Warto jednak pamiętać, że nie wszystko, co nazywamy „szampanem”, rzeczywiście nim jest. Prawdziwe wino królów nie jest sztucznie nasycane dwutlenkiem węgla, a bąbelki zawdzięcza tylko i wyłącznie naturalnej fermentacji soku z ręcznie zbieranych winogron, uprawianych według precyzyjnych wytycznych w ściśle określonym rejonie Francji. Zanim, podczas szampańskiej zabawy, wychylimy kieliszek przejrzystego płynu z bąbelkami, warto uświadomić sobie, od jak dawna towarzyszy nam podczas ważnych uroczystości. Szampan – to historia.
Irena Musiał