Odkrycie londyńskich badaczy z Instytutu Psychiatrii, pracujących pod kierunkiem prof. Stephena Williamsa, może przyczynić się do skuteczniejszego leczenia stanów lękowych i depresji.
Jak się okazuje, źródłem niepokoju jest odpowiedzialny głównie za pamięć element układu limbicznego o nazwie hipokamp - wykazały skanery rezonansu magnetycznego (tzw. MRI). Hipokamp jest drobną strukturą nerwową, umieszczoną w płacie skroniowym kory mózgowej.
Odkrycie pozwoli m.in. tworzyć leki przeciwlękowe o działaniu skoncentrowanym tylko na hipokampie, a nie na całym mózgu. Może to skutkować mniejszą liczbą efektów ubocznych.
Naukowcy sądzą, że niepokój - jeśli nie przesadzony - nie jest niczym niepożądanym. Można go traktować jako element repertuaru poznawczego mózgu, służący do oceny ryzyka w sytuacjach nieprzewidzianych i przymusowych. Niepokój wyrasta na podłożu doświadczeń z przeszłości i może podświadomie ukształtować ludzkie reakcje w sytuacjach zagrożenia. - Niepokój bywał postrzegany, jako stan niepożądany, a nawet nienormalny, na ogół wyrastający na podłożu doświadczeń wyniesionych z dzieciństwa. Obecnie wiemy, że u większości ludzi jest jednym z instrumentów, pozwalających oswoić niebezpieczną sytuację i zachować bezpieczeństwo - wyjaśnia dr Adam Perkins.
- Teraz, gdy wiemy, że hipokamp uaktywnia się w stanie podwyższonego niepokoju, możemy pracować nad terapią modulującą aktywność w tej części mózgu. W grę wchodzą zarówno terapie behawiorystyczne, jak i leki, tłumiące podwyższoną aktywność hipokampu, występującą wówczas, gdy niepokój daje się we znaki – dadaje proff. Williams.
(ew)