Do niedawna utrzymywane w tajemnicy rezultaty wykopalisk koło Gloucester ujrzały światło dzienne. Znaleziono tam masowy grób datowany na czasy panowania rzymskiego.
Gloucester za czasów rzymskich było znane jako Glevum (albo Colonia Nervia Glevensium) i wchodziło w skład rzymskiej prowincji Brytania. Założone zostało około roku 48 roku n.e. jako centrum handlowe. Początkowo zbudowano tam rzymski fort, który dwadzieścia lat później został zastąpiony przez fortecę. Wokół fortyfikacji wyrosło miasto, któremu cesarz Nerwa nadał status kolonii w 97 roku. Mieszkali tu głównie emerytowani legioniści, którzy jednocześnie byli posiadaczami gruntów wokół miasta. W szczytowym okresie swojego rozwoju Glevum miało około 7 tysięcy mieszkańców. Do dzisiaj pozostało wiele zabytków świadczących o rzymskim okresie w historii Gloucester. Pozostałości rzymskiej bramy można oglądać na ulicy Eastgate, a same ulice Northgate, Southgate, Eastgate i Westgate nadal znajdują się w tych samych miejscach co ich rzymskie odpowiedniki. Ponadto wiele obiektów z czasów rzymskich można oglądać w lokalnym Muzeum Miejskim w Gloucester.
Niedawne badania na terenie Gloucester prowadziło Oxford Archaeology oraz konsultanci archeologiczni CgMs (obie organizacje to prywatne firmy zajmującej się badaniami archeologicznymi). W 2005 roku po odkryciu masowego grobu z okresu rzymskiego, który zawierał 91 szkieletów, podjęto nad znaleziskiem 18-miesięczny program badawczy. Raport z tych badań opublikowano dopiero teraz, jednocześnie po raz pierwszy ujawniając szerokiej publiczności to odkrycie. Zdaniem badaczy w odnalezionym rzymskim grobie mogą spoczywać ofiary poważnej choroby o rozmiarach epidemii, być może zarazy. Odkrycie masowego grobowca z okresu rzymskiego jest właściwie nieporównywalne w historii brytyjskiej archeologii. Dwa inne masowe rzymskie miejsca pochówku zostały znalezione w Yorku w latach 70. XIX wieku, jednak nie zostały prawidłowo przebadane i stąd nie są oficjalnie uznawane.
Pochówek w Gloucester jest także wyjątkowy przez przypadkowe ułożenie ciał w grobie, gdyż Rzymianie z reguły postępowali bardzo ostrożnie z ciałami swoich zmarłych, chowając je pieczołowicie (choć najpopularniejszym sposobem pochówku była kremacja, stąd w grobowcu składano jedynie urny). Miejsce pochówku jest obecnie zabudowane przez kompleks domów dla emerytów naprzeciwko kościoła Św. Marii Magdaleny, w XII wieku pełniącego rolę szpitala dla trędowatych.
Zdaniem archeologów, grobowiec powstał w krótkim okresie, prawdopodobnie pod koniec drugiego lub na początku trzeciego wieku n.e. - Szkielety dorosłych mężczyzn, kobiet i dzieci leżały bardzo przypadkowo ułożone, a ich kości były kompletnie pomieszane. Co może świadczyć o tym, że ciała zostały wrzucone do grobu w sposób bezceremonialny i pospieszny - tłumaczy Louise Loe, szefująca działowi archeologii pochówków w Oxford Archaeology. - Podczas badania szkieletów szukaliśmy jakichkolwiek śladów urazów, które wytłumaczyłyby, dlaczego ludzie zostali pochowani w ten sposób. Tak naprawdę na szkieletach znaleziono bardzo mało obrażeń i nie znaleziono śladów chorób, które wytłumaczyłyby, dlaczego zmarli zostali tak potraktowani – wyjaśnia Loe. Niezwykły układ szkieletów doprowadził archeologów do wniosku, że szczątki te należały do ofiar epidemii.
- To wyjątkowe, jak bardzo jesteśmy w stanie powiązać znalezisko z faktycznym wydarzeniem historycznym. Poprzez analizę ceramiki, a także brosz znalezionych wraz ze szkieletami kobiecymi byliśmy w stanie określić datę pochówku na drugą połowę II w. n.e. - mówi szef projektu, Andrew Simmonds. W tym czasie miał miejsce wybuch zarazy antoniańskiej, którą prawdopodobnie identyfikuje się z ospą. Kości z Gloucester nie były w dobrym stanie z powodu niedbałego pochówku. Zdołano zidentyfikować jedynie 21 ciał jako na pewno męskich, a 8 jako żeńskich.
Teoria zwarta w raporcie wykopaliskowym za przyczynę śmierci uznaje zarazę, najprawdopodobniej spowodowaną przez ospę, która nawiedziła Imperium Rzymskie w latach 165-189. Zaraza zabijała szybko, nie pozostawiając śladów na kościach i dlatego nie powinien dziwić fakt, że szkielety nie noszą śladów choroby. Badacze mają nadzieję, że przyszłe testy DNA kości potwierdzą ich hipotezę. Chorobę sprowadzili rzymscy żołnierze powracający z kampanii wojennej w Mezopotamii. Epidemia pozbawiła życia dwóch rzymskich cesarzy: Lucjusza Werusa (w 169 r. n.e.) i Marka Aureliusza (w 180 r. n.e.). Szacuje się, że w czasie trwania epidemii choroba mogła zabić nawet do pięciu milionów ludzi, ale inne, ostrożniejsze szacunki skłaniają się do jednego miliona. Mogło to oznaczać śmierć od 7 do 15% populacji Cesarstwa Rzymskiego! Jako jeden z pierwszych zarazę opisał słynny grecki lekarz Galen, który przybył do Rzymu na wezwanie obu cesarzy. Galen zapisał swoje obserwacje w traktacie "Methodus Medendi".
Zaraza ta była oceniana przez niektórych historyków jako decydujące wydarzenie w historii Imperium Rzymskiego, które przyczyniło się do upadku cesarstwa parę wieków później. Choć to na pewno przesada, to jednak jej skutki były katastrofalne. Niewątpliwie armia rzymska w jej wyniku została zdziesiątkowana, co oznaczało nie tylko problemy w czasie wojny z Partami na wschodzie państwa, ale przede wszystkim trudności z odparciem najazdów plemion germańskich w Europie. Cesarz Marek Aureliusz musiał odłożyć ofensywę przeciwko germańskim Markomanom do czasu odbudowania armii po stratach powstałych w wyniku zarazy. Choroba dotknęła także poważnie ludność cywilną. Niektóre przekazy mówią, że pewne małe miasteczka w Europie czy w Italii straciły w czasie epidemii wszystkich swoich mieszkańców.
Inne fascynujące odkrycie zespołu to dwa rzeźbione kamienie nagrobne z I wieku n.e. Jeden z kamieni należał do 14-letniego niewolnika, drugi natomiast do Lucjusza Oktawiusza Marcjalisa, syna Lucjusza z plemienia Pollian, z Eporedii, żołnierza XX-ego legionu. Legion stacjonował w Gloucester do lat 70. I wieku i wiadomo, że składał się także z żołnierzy z Eporedii, dzisiejszej Ivrei na północ od Turynu. Masowy grób opodal Gloucester mógł zawierać potomków rzymskich żołnierzy.
Tytus Mikołajczak
Na podstawie: Telegraph