Według brytyjskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego pyły zakłócą połączenia we wtorek, natomiast irlandzki urząd mówi też o kolejnych dniach.
Brytyjski Urząd Meteorologiczny prognozuje, że chmura pyłu znad wulkanu Grimsvotn o godz. 8 rano (czasu polskiego) we wtorek będzie już obejmowała Republikę Irlandii, Irlandię Północną, Szkocję i część północnej Anglii.
Zapytany, czy zakłóci to loty, rzecznik CAA odparł: "Niewątpliwie na to w tej chwili wygląda".
Według CAA nie ma jednak mowy o powtórce z ubiegłego roku, gdy przez tydzień niemal w całej Europie nie latały samoloty. - Wiemy już jaki jest limit stężenia pyłu bezpieczny dla pracy silników. To fundamentalna różnica, w ubiegłym roku tego nie wiedzieliśmy - powiedział rzecznik urzędu.
Sytuację może poprawić deszcz, który jest prognozowany w najbliższym czasie.
- Myślę, że wiele czynników wskazuje na stosunkowo (optymistyczną prognozę) rozwoju wydarzeń w odróżnieniu od ubiegłego roku - zaznaczył.
W poniedziałek anulowane zostały loty między kontynentalną Norwegią a archipelagiem Svalbard. Zamknięto także część przestrzeni powietrznej nad wschodnią Grenlandią.
W 2010 roku chmura pyłów po wybuchu islandzkiego wulkanu Eyjafjoell spowodowała anulowanie ponad 100 tys. lotów i uwięzienie na lotniskach milionów pasażerów.
Erupcja wulkanu Grimsvotn rozpoczęła się w sobotę. W poniedziałek służby meteorologiczne podały, że wulkan w dalszym ciągu wyrzuca duże ilości pyłów, które dotarły aż do oddalonego o 400 km Reykjaviku. Według Eurocontrolu, słup pyłów sięga wysokości między 8 a 12 km.
sg