Nauka

Czy leci z nami archeolog?

Ostatnia aktualizacja: 18.07.2011 11:00
Celem projektu filmowego "Czy leci z nami archeolog?" jest promocja archeologii lotniczej. Ale udało się także dokonać nowych odryć.

Film promujący wśród polskich archeologów możliwości prospekcji lotniczej, zaczął powstawać w zeszłym roku z inicjatywy studenckiego koła naukowego Wod.o.lot na Uniwersytecie Warszawskim. Fotografie wykonano z pokładu awionetki polskiej produkcji 3Xtrim, pilotowanej przez nie byle kogo, bo Krzysztofa Wieczorka - mistrza świata w lataniu precyzyjnym w 2009 roku. 

Z lotu ptaka da się dostrzec wiele rzeczy, które są niewidoczne z powierzchni ziemi. Lokalne zmiany koloru wegetacji, na przykład trawy, zdradzają, że w tym miejscu pod ziemią kryją się jakieś obiekty. Dzięki temu z nieba można sprawdzić, jak duża była dana prehistoryczna osada. Pracując na ziemi, trzeba byłoby w tym celu przekopać całą okolicę. Z powietrza widoczne są również dawne konstrukcje ziemne, które z powierzchni ziemi już zniknęły z powodu erozji - na przykład wały i kurhany.

Latając nad Małopolską, archeolodzy dokonali kilku interesujących odkryć. - Udało się nam zadokumentować rozkład przestrzenny dwóch rozległych osad, a także uchwycić kilka negatywnych wyróżników wegetacyjnych; są to dawne zabudowania folwarczne - powiedział jeden z organizatorów akcji Piotr Wroniecki.

W przypadku znanej już archeologom małopolskiej osady pradziejowej pod Opatkowiczkami, dopiero prospekcja z lotu ptaka ujawniła jej rozmiary i układ przestrzenny. Zdaniem badaczy, jedno zdjęcie ujawniło informacje, które z powierzchni ziemi zbierano by przez lata.

Podobny efekt archeolodzy uzyskali w miejscowości Radziemice. Wcześniej badano je w ramach Archeologicznego Zdjęcia Polski (AZP). Archeologiczne Zdjęcie Polski to ogólnopolski projekt archeologiczny realizowany od końca lat 70. XX wieku. Polegał na stopniowym objęciu całej Polski tzw. badaniami powierzchniowymi. Na czym polegają? To poszukiwanie potencjalnych stanowisk archeologicznych na powierzchni ziemi. Kiedy pod glebą ukrywają się jakieś zabytki, krety lub orka wyciągają część z nich na powierzchnię - a archeolodzy są w stanie je znaleźć bez wbijania łopaty w ziemię i oznaczyć dane miejsce jako stanowisko, które kiedyś będzie trzeba przekopać. 

W Radziemicach archeolodzy pracujący w ramach AZP oznaczyli aż 9 stanowisk archeologicznych. Jednak wykonane fotografie lotnicze zweryfikowały dotychczasowy pogląd. - Zamiast serii pojedynczych punktów osadniczych mamy do czynienia z kolejną rozległą osadą pradziejową ograniczoną niegdyś rowami i ciekiem wodnym - poinformował Wroniecki. Dodatkowo, zdaniem naukowców, w północnej części stanowiska zlokalizowane jest prawdopodobnie cmentarzysko kurhanowe.

Również relikty nieznanych wcześniej kurhanów archeolodzy zarejestrowali z samolotu pod miejscowością Marchocice.

(ew/pap)

Zobacz więcej na temat: POLSKA archeologia
Czytaj także

Indiana Jones żegna się z łopatą

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2011 12:00
Indiana Jones był kiepskim archeologiem. Niszczył stanowiska, nie sporządzał dokumentacji. Konkurentów prędzej by zabił, niż napisał z nimi publikację. Dzisiaj robi się to zupełnie inaczej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polska archeologia boi się izotopów

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2011 12:45
Polska archeologia jest technologicznie zapóźniona. Nasze metody badawcze są rodem z lat 60., a inwestycje w nowoczesne technologie bliskie zeru. Czas to zmienić! - relacjonuje pracująca na Uniwersytecie w Goeteborgu archeolog Dalia Pokutta.
rozwiń zwiń