Nauka

Naukowcy z orbity badają pingwiny

Ostatnia aktualizacja: 16.04.2012 19:28
Pingwinów cesarskich jest w Antarktyce dwa razy więcej, niż sądzono - stwierdzili naukowcy, którzy do liczenia tych ptaków wykorzystali zdjęcia robione z orbity Ziemi.
Naukowcy z orbity badają pingwiny
Foto: Glow Images/East News

O wynikach informują eksperci z British Antarctic Survey na stronie "PLoS ONE".  Pingwiny cesarskie - mieszkańców niegościnnych, trudno dostępnych części Antarktyki - naukowcy policzyli (dokładniej niż kiedykolwiek do tej pory) w zasadzie nie wychodząc zza biurek.

Pingwiny cesarskie żyją i rozmnażają się w miejscach, do których trudno jest dotrzeć i prowadzić badania. Są to okolice niedostępne zwłaszcza wtedy, gdy temperatura spada do minus 50 stopni. Naukowcy wykorzystali jednak fakt, że duże grupy kontrastowo ubarwionych, czarno-białych ptaków, stojących na tle śniegu, świetnie się wyróżniają z ogromnej odległości. Pingwinie skupiska można dostrzec nawet na dobrej jakości zdjęciach z satelity.

Fakt ten badacze z USA, Wielkiej Brytanii i Australii wykorzystali do oceny liczebności pingwinich kolonii z Antarktyki. Pracowali na satelitarnych zdjęciach o bardzo wysokiej rozdzielczości (VHR), których rozdzielczość powiększyli jeszcze bardziej dzięki technice zwanej pansharpening. Zabieg ten pozwolił lepiej odróżnić ptasie kolonie od jasnych połaci lodu, ciemnych cieni i skrawków lądu pokrytych pingwinimi odchodami. Wstępne wyniki skalibrowali - zestawili je z wcześniejszymi wynikami liczenia, prowadzonego na podstawie zdjęć z samolotu oraz bezpośrednio z ziemi.

Naukowcy zbadali w sumie 44 pingwinie kolonie rozrzucone wzdłuż wybrzeża Antarktyki, w tym siedem wcześniej nieznanych. - Jesteśmy zachwyceni możliwością lokalizowania i identyfikowania tak wielkiej liczby pingwinów cesarskich. Naliczyliśmy ich 595 tys. To niemal dwa razy więcej, niż wcześniejsze szacunki, mówiące o 270 - 350 tysiącach ptaków. Jest to pierwszy pełen spis liczebności gatunku, który zrealizowano z kosmosu - podkreśla główny autor badania, geograf Peter Fretwell z brytyjskiej agendy badawczej British Antarctic Survey (BAS).

Zdaniem uczestniczącej w pracach Michelle LaRue z University of Minnesota, takie podejście stanowi duży krok w ekologicznych badaniach Antarktyki. Pozwala liczyć ptaki bezpiecznie i wydajnie, a towarzyszący temu wpływ na środowisko ogranicza do minimum. - Nowa metoda pozwala oszacować całą populację - podkreśla, i może się przydać do oceny innych słabo zbadanych gatunków z Antarktyki, i do weryfikacji badań w terenie.

Biolog z BAS, dr Phil Trathan przypomina prognozy, według których zmiany klimatu zapewne silnie się odbiją na populacji pingwinów cesarskich. Dokładny spis tych ptaków z całego kontynentu (który w dodatku można łatwo i regularnie powtarzać), pomoże dokładniej monitorować przyszłe zmiany.

(ew/pap)

Czytaj także

Pingwin wyśpiewa przyszłość

Ostatnia aktualizacja: 20.07.2010 13:00
Głos pingwina mówi dużo o tym, jakim będzie ojcem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wielki pingwin z Peru

Ostatnia aktualizacja: 06.10.2010 07:00
W Peru odkryto skamieniałość pingwina-giganta sprzed 36 mln lat - informują naukowcy na łamach "Science".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Film kompromitujący pingwina - złodziejaszka

Ostatnia aktualizacja: 17.10.2011 07:33
Pingwiny Adeli są nadaktywne i agresywne, jak imprezowicze, po dużej dawce kofeiny – mówi autor filmu o pingwinie-kryminaliście.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Po co skrzydła pingwinom? Mierzą nimi czas

Ostatnia aktualizacja: 12.12.2011 19:08
Pingwiny cesarskie "obliczają" czas nurkowania na podstawie liczby uderzeń skrzydłami pod wodą - informuje "Journal of Experimental Biology".
rozwiń zwiń