Kometa przemknie zaledwie w odległości słonecznej średnicy od powierzchni Słońca. To bardzo blisko.
Najniebezpieczniej ma być 28 listopada, ale "brudna kula śniegowa" może już nie istnieć - czytamy na stronach magazynu "Science". Jak sądzą astronomowie, nagły wzrost jasności komety w ostatnich dniach może sugerować, że już się rozpadła i jest jedynie jaśniejącą chmura pyłu. Gdyby tak było, po zbliżeniu do naszej gwiazdy już jej pewnie nie zobaczymy.
Kometa ISON zniknie z pola naszego widzenia 28 listopada. Wtedy przejdzie najbliżej Słońca, aby powrócić 29 lub 30 listopada - wtedy zobaczymy czy coś z niej zostało.
(ew/Science)