Superkomputer miałby być 20-krotnie szybszy od obecnego rekordzisty zbudowanego w Chinach. Wykonywałby w ciągu sekundy trylion (miliard miliardów) operacji (w terminologii komputerowej to jeden eksaflop). Miałby powstać do roku 2025 - informuje serwis BBC News/Technology.
Niezbędnymi badaniami i budową komputera zajmie się specjalnie powołana instytucja - National Strategic Computing Initiative (NSCI).
Amerykański superkomputer pomógłby w analizowaniu danych dotyczących pogody i klimatu. Planowane jest także wykorzystanie go do celów medycznych, np. analizy zdjęć rentgenowskich w poszukiwaniu objawów nowotworów i dobierania leków do potrzeb indywidualnych pacjentów. Z kolei NASA byłaby w stanie symulować turbulencje, by budować bardziej aerodynamiczne samoloty bez potrzeby przeprowadzania długotrwałych testów w tunelu aerodynamicznym.
Projekt będzie wymagać rozwiązania wielu problemów technicznych. Nawet jeśli uda się skonstruować bardziej energooszczędne podzespoły, ich łączna moc szacowana jest na 60 megawatów. Rachunki za energię będą gigantyczne – około 60 milionów dolarów rocznie.
Obecnie najszybszym superkomputerem na świecie jest nadal chiński Tianhe-2 (Milky-Way-2), którego teoretyczna moc obliczeniowa przekracza 54,9 Pflops. Amerykanie dominują jednak na liście TOP 500 (500 najpotężniejszych komputerów), posiadając aż 233 tego typu jednostki. Na kolejnych miejscach znajdują się Japonia (39 jednostek), Chiny (37 jednostek), Niemcy (37 jednostek) i Wielka Brytania (31 jednostek). Polska (7 jednostek, 1%) znajduje się na 9 miejscu w rankingu krajów. Krakowski Prometheus zajmuje 49. miejsce rankingu TOP500.
(ew/PAP/AGH)