Czasy, w których rodzice przypominali swoim pociechom o czapce i szaliku, odchodzą w przeszłość. Teraz będą im przypominali o telefonie komórkowym.
Wszystko dzięki telefonowi T-Mobile G1, który od teraz będzie w stanie ostrzegać swoich użytkowników, jeśli ktoś w najbliższej okolicy rozsiewa wirusy typowe dla okresu zimowego. Producenci technologicznego cudeńka rozpoczęli bowiem współpracę z amerykańskimi wytwórcami leków przeciw grypowych i łagodzących stany grypopodobne.
Jak donosi Associated Press, tajemnica antygrypowego telefonu nie polega jednak jeszcze na zaawansowanej analizie chemicznej wyziewów osób w twoim otoczeniu. T-Mobile G1 pobiera po prostu informacje ze stron producenta leków, a ten z kolei uzyskuje je od lokalnych aptek i przychodni. Dlatego będzie mógł poinformować, że np. 8-14 proc. osób w twoim rejonie aktualnie choruje na choroby górnych dróg oddechowych, co stanowi “umiarkowane” ryzyko zarażenia. Oczywiście, to wystarczy wszystkim hipochondrykom, aby wypatrywali u siebie chociażby najłagodniejszych objawów bolącego gardła czy kaszlu.
Dane o zagrożeniu w okolicy są podawane według lokalizacji telefonu, ale można także sprawdzić, jak wygląda powietrze w innych rejonach Stanów Zjednoczonych: wystarczy wpisać kod pocztowy, aby dowiedzieć się, jak np. wygląda sytuacja w Atlancie. Według autorów systemu, jest to jedno z najbardziej zainfekowanych miejsc w USA w tym tygodniu.
Funkcja wyszukiwania po kodzie pocztowym dostępna jest na razie tylko w USA, ale Google, które istotnie przyczyniło się do stworzenia systemu operacyjnego, na jakim działa G1, stworzyło własną, międzynarodową wyszukiwarkę grypy. Funkcjonuje ona dzięki milionom użytkowników Internetu na całym świecie, którzy wpisują do przeglądarki Google słowa związane z chorobami górnych dróg oddechowych.
(ew)