Kiedyś analitykom nie śniło się, by nieco niszowy Apple dorównał Microsoftowi pod względem łącznej wartości giełdowej, czyli kapitalizacji. Nie dość że go przegonił, to z kolei we wtorek pobił także dotychczasowego króla w tej kategorii - amerykański koncern energetyczny ExxonMobil. Jednocześnie nie widać końca rozwoju spółki, bo sprzedaż producenta tabletów iPad i smartfonów iPhone rośnie około 80 procent rocznie, a zyski nawet szybciej, pisze Reuters.
Gigant technologiczny, którym kieruje Steve Jobs, ma potencjał do tego, aby kapitalizacja wzrosła z 342 miliardów do biliona dolarów. Reuters uzasadnia to wskaźnikiem, który porównuje wycenę akcji do dynamiki wzrostu zysku firmy (PEG). Wystarczy wiedzieć, że im ten wskaźnik niższy, tym większe szanse na wzrost ceny akcji. W przypadku Apple, PEG jest ciągle niski i wynosi zaledwie 0,2. Po ostatnich ostrych spadkach, szanse na wzrosty wróciły, bo rynki odreagowują ostatnią przecenę.
Wszystko to się dzieje w momencie, kiedy smartfonów jest ciągle mniej niż prostszych komórek (tak zwanych feature phones), które nie mają ekranów dotykowych, aplikacji i przeglądarek internetowych. To oznacza, ze obszar wzrostów tego rynku jest wciąż ogromny, ponieważ smartfony wypierają tradycyjne komórki, służące głównie tylko rozmów i pisania smsów. Jednocześnie wartość reklam na komórkach i iPadach idzie w miliardy dolarów, co tylko pomaga w popularyzacji sprzętu firmy Apple.
Do tego w II kwartale Apple pokonał Nokię. W tym okresie bowiem nastąpiło przetasowanie w pierwszej trójce największych producentów smartfonów na świecie. Dotychczas niekwestionowany lider, Nokia, spadł na trzecie miejsce. Przegoniły ją firmy Samsung i właśnie Apple, które zajęły odpowiednio pierwsze i drugie miejsce pod tym względem.
Cena akcji Apple we wtorek (9 sierpnia 2011 roku) sięgnęła 374 dolarów za sztukę, a kapitalizacja, czyli wartość wszystkich łącznie, wyniosła 342 miliardy dolarów, źr. Google Finance
tk