PW-Sat już działa
Polski satelita odłączył się od czwartego stopnia rakiety po około godzinie od startu z powierzchni Ziemi, na wysokości prawie 1500 km.
W przestrzeń kosmiczną wyniosła go rakieta Vega podczas jej dziewiczego lotu (więcej>>>).
PW-Sat nie był jedynym satelitą, który poleciał na pokładzie Vegi. Jako pierwszy oddzieliły się włoskie satelity LARES i AlmaSat. Potem przyszła kolej na 7 Cubesatół, czyli sześcianów o wymiarach około 10x10x10 cm, zbudowanych przez studentów z Polski (PW-Sat), Hiszpanii, Francji, Romunii i Węgier.
Mniej więcej po dwóch godzinach od startu PW-Sat rozwinie antenę i satelita zacznie przesyłać dane telemetryczne do naziemnej stacji łączności. - PW-Sat to satelita niewielkich rozmiarów, ponieważ jego wymiary to 10x10x11,3 cm. Należy do rodziny satelitów nazywanej CubeSat (od angielskiego cube – sześcian). W konfiguracji startowej jest on niewiele większy niż sześcienna kostka o boku 10 cm. Gdy dotrze na orbitę i rozpocznie swoją misję rozłoży anteny, a nie wcześniej niż po miesiącu nastąpi rozłożenie eksperymentalnej konstrukcji o długości jednego metra – wyjaśnia Maciej Urbanowicz z Politechniki Warszawskiej, koordynator projektu PW-Sat.
Łączny koszt projektu to 0,5 mln euro. Sfinansowany został z programu PECS (umowa o współpracy między Polską a Europejską Agencją Kosmiczną) oraz z grantów Politechniki Warszawskiej.
Udało się już odebrać sygnał nadany z orbity. Odebrano go ze stacji naziemnej w Warszawie. PW-Sata obsługuje również stacja naziemna w Gdyni. Jesteśmy zatem w kontakcie z naszym satelitą, który działa poprawnie.
W przestrzeń kosmiczną polskiego satelitę wyniosła rakieta Vega podczas jej dziewiczego lotu.
PW-Sat nie był jedynym urządzeniem, które poleciało na pokładzie Vegi. Jako pierwsze oddzieliły się włoskie satelity LARES i AlmaSat. Potem przyszła kolej na 7 Cubesatów, czyli sześcianów o wymiarach około 10x10x10 cm, zbudowanych przez studentów z Polski (PW-Sat), Hiszpanii, Francji, Romunii i Węgier.
Mniej więcej po dwóch godzinach od startu PW-Sat rozwinął antenę i satelita zaczął przesyłać dane telemetryczne do naziemnej stacji łączności. Co dalej? - Nie wcześniej niż po miesiącu nastąpi rozłożenie eksperymentalnej konstrukcji o długości jednego metra – wyjaśnia Maciej Urbanowicz z Politechniki Warszawskiej, koordynator projektu PW-Sat.
Łukasz Pochwała z Wydziału Mechanicznego, Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, jeden z konstruktorów, wyjaśniał w "Sygnałach Dnia": - Przekornie mówiąc, satelita odniesie sukces, kiedy jak najszybciej spadnie na ziemię. Celem eksperymentu jest wypróbowanie systemu, który będzie powodował, że nieużywane już satelity będą szybciej schodziły z orbity i dojdzie do ich samospalenia w atmosferze ziemskiej.
Zobacz galerię>>>
Łączny koszt projektu to 0,5 mln euro. Sfinansowany został z programu PECS (umowa o współpracy między Polską a Europejską Agencją Kosmiczną) oraz z grantów Politechniki Warszawskiej. - Dajemy studentom niezwykłą szansę pracy nad prawdziwymi satelitami, aby mogli potem tę wiedzę wykorzystać w pracy zawodowej - mówią przedstawiciele ESA.
Start Vegi z PW-Satem na pokładzie
(ew)