Jak podał magazyn gospodarczy „Kommiersant” strategia przewiduje do 2030 roku wystrzelenie sond marsjańskich, zaopatrzonych w lądowniki i próbniki, które mają zbadać powierzchnię planety oraz przeprowadzenie programu księżycowych lotów załogowe.
Prawdopodobnie program ten będzie wymagał już obecnie dodatkowych funduszy. Na początku marca br kierujący Roskosmosem Władimir Połowkin oświadczył iż „w niedalekiej przyszłości” korporacja będzie potrzebowała ok. 200 mld rubli zamiast 150 mld, jakie otrzymała w 2011 roku. W dolarach oznaczałoby to wzrost z 5,1 do 8,6 mld USD; cały budżet NASA łącznie z częścią wojskową, zawierający podobne zadania w 2013 roku wyniesie 17,7 mld USD.
Rosjanie liczą się jednak realnie z możliwym spadkiem znaczenia Roskosmosu w eksploracji przestrzeni kosmicznej. W strategii zapisano bowiem iż Rosja chce w latach 2020-2030 „utrzymać pozycję gronie trzech największych światowych eksploratorów przestrzeni kosmicznej”. Obecnie, jak konkludują analitycy pytywani przez „Kommiersant”, Rosja jest liderem dziedzinie udanych startów rakiet nośnych, ma najmniejszą ilość całkowitych awarii w stosunku do liczby statków (w latach 2008-2011 na 86 wystrzeleń 3 okazały się fiaskiem, w USA w tym samym okresie były to 2 nieudane próby na 53 starty) i jako jeden z dwóch krajów prowadzi loty załogowe.
Miejsce w pierwszej trójce oznaczałoby, że jeszcze jeden kraj lub agencja może rywalizować z Roskosmosem. Analitycy przypuszczają iż chodzi o Chiny, dla których program podboju przestrzeni kosmicznej ma wielkie znaczenie propagandowe i znajduje się na liście priorytetowych programów gospodarczych, zatwierdzonych.
Jak dodają analitycy, program Roskosmosu jest realistyczny. Chodzi w nim bowiem o wdrożenie technologii umożliwiających długotrwałą pracę na Marsie lądowników i próbników w warunkach ograniczonej komunikacji i w reżimie automatycznym, z samodzielnym sterowaniem poprzez system komputerowy, takich, jakie zostały zastosowane w amerykańskich łazikach marsjańskich „Spirit” i „Oppurtunity”. Innym jego elementem jest okrążenie Księżyca przez statek załogowy, co ma umożliwić w przyszłości wybranie miejsca do lądowania i na ewentualną bazę.
Nowym elementem w programie ma być rozwój silników jonowych jako napędu głównego m.in. statków transportowych lub próbników międzyplanetarnych. Istotny jest zwłaszcza pierwszy element tego programu – do 2030 roku statki transportowe z takim rodzajem napędu miałyby dostarczać ładunek na orbitę wokółksiężycową lub wysoką geostacjonarną. Innym nowatorskim programem miałoby być uruchomienie automatycznych górniczych stacji poszukiwawczych na asteroidach, wydobywających i przesyłających na Ziemię rzadko spotykane minerały.
Jaki pisze gazeta Moskowskie Nowosti, statystyka błędów popełnionych w ostatnim czasie przez Roskosmos przemawia przeciw zbyt ambitnym rosyjskim programom podboju Kosmosu – awaria układów elektronicznych spowodowała zamilknięcie po roku działania sondy do badania promieniowania słonecznego „Koronas – Foton”, która miała działać trzy lata, marsjański próbnik „Fobos – Grunt” na skutek awarii spadł do Oceanu Spokojnego, a mikrosatelita Tatiana-2 badający górne warstwy atmosfery Ziemi działał zbyt krótko.