Dragon łączy się z ISS
Statek zbliża się do ISS. Kontrolę nad lotem - z wyjątkiem procedury dokowania - sprawuje producent, firma SpaceX. Zaraz dokowanie.
Start miał miejsce 22 maja o 9:44 czasu CEST. Rakieta poszybowała w niebo i zgodnie z planami po kolei odrzucała swoje człony. Od trzech dni Dragon jest na orbicie. Producent testował jego zdolności do manewrowania w warunkach kosmicznych.
Obecnie kapsuła znajduje się niecałe 250 m od ISS i ciągle się do zbliża do Stacji.
Dragon wiezie na ISS próbny ładunek. To głównie woda i mniej cenne urządzenia badawcze. Wraz z Dragonem w kosmos poleciały trafią prochy Jamesa Doohana, który grał Scottiego w serialu Star Trek w latach 60. XX wieku. W kosmosie zostanie pochowanych także ponad 300 innych osób, na przykład Gordon Cooper, astronauta z programu Mercury.
- Misja Dragon C2+ jest wielkim sukcesem, zmieniającym nasze pojęcie o dostępie do kosmosu - powiedział po starcie Charles Bolden, jeden z szefów NASA.
19 maja start został zatrzymany na pół sekundy przez wzbiciem się w powietrze, bo moment po odpaleniu silników urządzenia pomiarowe zarejestrowały zbyt duże ciśnienie w jednym z dziewięciu silników. - Wszystkie silniki wstępnie odpaliły, ale nagle silnik 5 zaczął wskazywać za wysokie odczyty - mówi Gwynne Shotwell ze SpaceX. Usterka została usunięta, a Dragon załapał się na kolejne okno startowe 22 maja.
Misja określona jako Dragon C2+ jest jednym z najważniejszych wydarzeń astronautycznych ostatnich lat. Dotąd na Międzynarodową Stację Kosmiczną latały tylko pojazdy firm publicznych - na przykład promy kosmiczne NASA (wycofane już z użytku), rosyjskie Sojuzy czy należące do ESA pojazdy transportowe ATV. Nigdy do ISS nie przycumował żaden pojazd prywatny. Teraz się to zmienia.
Kiedy NASA podjęła decyzję o wycofaniu z użytkowania swojej floty wahadłowców kosmicznych, to właśnie firmy prywatne miały podjąć wspaniałe dziedzictwo regularnych lotów na orbitę. Jak na razie gotowy do przejęcia pałeczki jest tylko SpaceX. Na razie podejmuje się wysłania na orbitę misji bezzałogowej, ale kapsuła Dragon ma również wersję osobową.
Podróż bezzałogowego statku Dragon z Ziemi trwała trzy dni. Po starcie z Florydy na orbitę wyniosła go rakieta Falcon. Zarówno statek, jak i rakietę zbudowała amerykańska firma Space X.
To przełomowa chwila, bo od teraz transportem na orbitę będą mogły się zajmować firmy prywatne, a nie rządowe agencje, jak NASA. Taki transport ma być tańszy i sprawniejszy. Oprócz firmy Space X prywatne statki kosmiczne buduje też amerykański koncern Orbital.
Załoga ISS pochwyciła już Dragona.
ISS trzyma Dragona, fot. NASA TV.
Podejście w pobliże Stacji trwało kilka godzin. Dragon stopniowo zbliżał się do ISS, a ostatni odcinek pokonał swobodnie dryfując w przestrzeni kosmicznej. Właśnie wówczas pochwyciło go robotyczne ramię sterowane przez astronautów z ISS.
Wcześniej załoga ISS i SpaceX testowali sterowność Dragona. Mają za sobą testowy manewr cofania kapsuły - urządzenie wycofało się z odległości 205 m do odległości 250 m. Chodziło o sprawdzenie, czy Dragona dałoby się zatrzymać, gdyby zaszła taka potrzeba. Dragon ma za sobą także kilka dodatkowych testowych postojów. Pierwszy z nich odbył się w odległości 150 m od ISS.
OGLĄDAJ DOKOWANIE NA ŻYWO: https:\/\/www.nasa.gov/multimedia/nasatv/index.html
Dragon przywiózł na ISS próbny ładunek. To głównie woda, ubrania, jedzenie i mniej cenne urządzenia badawcze. Wraz z Dragonem w kosmos poleciały prochy Jamesa Doohana, który grał Scottiego w serialu Star Trek w latach 60. XX wieku. W kosmosie zostanie pochowanych także ponad 300 innych osób, na przykład Gordon Cooper, astronauta z programu Mercury.
Tak Dragona było widać wczoraj z ISS. - Minął rok, od kiedy ze Stacji było widać z takiej odległości amerykański pojazd - ekscytuje się komentator NASA.
- Misja Dragon C2+ jest wielkim sukcesem, zmieniającym nasze pojęcie o dostępie do kosmosu - powiedział po starcie Charles Bolden, jeden z szefów NASA.
Dragon ma za sobą kilka prób startu. 19 maja start został zatrzymany na pół sekundy przez wzbiciem się w powietrze, bo moment po odpaleniu silników urządzenia pomiarowe zarejestrowały zbyt duże ciśnienie w jednym z dziewięciu silników. - Wszystkie silniki wstępnie odpaliły, ale nagle silnik 5 zaczął wskazywać za wysokie odczyty - mówi Gwynne Shotwell ze SpaceX. Usterka została usunięta, a Dragon załapał się na kolejne okno startowe 22 maja.
Misja określona jako Dragon C2+ jest jednym z najważniejszych wydarzeń astronautycznych ostatnich lat. Dotąd na Międzynarodową Stację Kosmiczną latały tylko pojazdy firm publicznych - na przykład promy kosmiczne NASA (wycofane już z użytku), rosyjskie Sojuzy czy należące do ESA pojazdy transportowe ATV. Nigdy do ISS nie przycumował żaden pojazd prywatny. Teraz się to zmienia.
Kiedy NASA podjęła decyzję o wycofaniu z użytkowania swojej floty wahadłowców kosmicznych, to właśnie firmy prywatne miały podjąć wspaniałe dziedzictwo regularnych lotów na orbitę. Jak na razie gotowy do przejęcia pałeczki jest tylko SpaceX. Na razie podejmuje się wysłania na orbitę misji bezzałogowej, ale kapsuła Dragon ma również wersję osobową.
Amerykańska Państwowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) skierowała blisko 400 mln dolarów na opiewający łącznie na 1,2 mld dolarów komercyjny program kosmiczny SpaceX, który obejmuje budowę i co najmniej trzy próbne loty rakiet Falcon 9 z kapsułami Dragon.
(ew)
Zobacz, jak przebiegnie dokowanie (animacja wideo):