Agnieszka Jas o polskim gazie i kosztach środowiskowych jego wydobycia:
Henryk Jezierski – główny geolog kraju: - To jest taki nowy gaz, do tej pory nie potrafiliśmy go eksploatować. On jest tak mocno zaciśnięty w skale, że trzeba mieć specjalne technologie, które pozwolą na jego eksploatację. Potrafią to robić i robią to Amerykanie. Pozyskanie tego gazu zwiększa się w sposób nieprawdopodobny, już 50% gazu amerykańskiego pochodzi z niekonwencjonalnych źródeł gazu.
Ile tego gazu może być w Polsce?
Dr Stanisław Wałkowicz z Państwowego Instytutu Badawczego: - Na tym etapie jest to trudne do oszacowania. Może być tego nawet kilka bilionów metrów sześciennych.
Henryk Jezierski: - Firmy postanowiły poszukać poza USA takich źródeł gazu. Chcemy ściągać inwestorów, chcemy żeby przychodzili z własnymi pieniędzmi, ryzykowali prowadzenie prac geologicznych; jak im się uda, jak znajdą gaz – oni zarobią, a my podniesiemy bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju.
Hubert Hiełsnowski z Państwowego Instytutu Geologicznego: - Ten gaz powstanie na miejscu, to znaczy, że konwencjonalny gaz gdzieś tam generuje, potem przechodzi przez skały porowate i jest zamykany w pułapkach, natomiast niekonwencjonalny w tym samym miejscu, w którym generuje, w tym samym miejscu pozostaje w skale, dlatego, że on nie możliwości przemieszczania się, dzięki temu nie ucieka z tej skały. Ta skała jest jakby napęczniała tym gazem, w związku z tym, żeby ją wydobyć nie może to być tradycyjne wiercenie, że nawiercamy złoże gazu podścielone wodą i eksploatujemy to. Tylko musimy tę skałę zeszczelinować, tzn. stosujemy techniki wierceń poziomych, trzeba wiercić bardzo gęsto.
Co z ingerencją w środowisko?
Henryk Jezierski: - Nie jest to bardziej szkodliwe niż prowadzenie normalnej eksploatacji, a poza tym kopalnia gazu to rurki wystające z ziemi, to nie wielka odkrywka degradująca środowisko. Także gaz jest wiele bardziej ekologicznym źródłem niż węgiel kamienny czy brunatny.
Hubert Hiełsnowski: - Ingerencja będzie taka, że możemy sobie wyobrazić, jak jest na zdjęciach złóż np. z Iraku, że szyby są gęsto, albo z Oklahomy, gdzie słynne kiwaki nawiercają ropę i one tworzą krajobraz, można powiedzieć. Tak było zresztą na Podkarpaciu w ubiegłym stuleciu, to było wiele niewielkich otworów wiertniczych blisko siebie i jeżeli powstanie takie złoże, rzeczywiście ekonomiczne, to w pewnym momencie na przestrzeni kilometrów kwadratowych powstanie X wierceń, tylko że te wiercenia jak zostaną już wykonane to będą wystawały z ziemi urządzenia, które będą ten gaz przechwytywać. To nie jest tak, że potem wszędzie stoją wieże wiertnicze.
Dr Stanisław Wałkowicz: - Proszę zwrócić uwagę, że my mówimy tutaj o skałach, które występują na głębokości kilku kilometrów pod powierzchnią terenu, bo gdyby były na powierzchni to prawdopodobnie ten gaz już by dawno uszedł do atmosfery. On po prostu musi być w warunkach geologicznych izolowany od powierzchni terenu.
Pierwsze wiercenie rozpocznie się w kwietniu w rejonie Łebienia w województwie pomorskim.