Byli znudzeni, leniwi i śpiący
Znamy wyniki badań nad zachowaniem uczestników fingowanej misji na Marsa - Mars500.
Roskosmos i ESA postanowli wspólnie sprawdzić, jak ludzki organizm zareaguje na warunki długiej izolacji, jaka na pewno będzie miała miejsce podczas lotu na Marsa. W tym celu zamknęli w specjalnym bunkrze pod Moskwą kilku ochotników z Rosji, Francji, Chin i Włoch. Spędzili w izolacji 520 dni, podczas których udawali, że lecą na Marsa, lądują tam, a potem wracają na Ziemię. Brzmi śmiesznie, ale wyniki analiz zachowania uczestników są miażdżące - doświadczenie było tylko i wyłącznie śmiertelnie nudne.
Największym problemem był bezruch i towarzysząca mu ospałość. Stan czuwania w mózgach „astronautów” obniżał się stopniowo przez całe 17 miesięcy, aby wzrosnąć dopiero ok. 20 dni przed końcem misji. Członkowie załogi wiedzieli po prostu, że ich męka wkrótce się skończy.
W początkowym okresie eksperymentu załoga miała problemy ze spaniem, a w drugiej części „lotu” spali aż za dużo. Ale nie było to odżywczy, regenerujący sen - ponieważ rytm dobowy załogi był już zakłócony.
Badacze, którzy analizowali zachowanie członków załogi, zwrócili uwagę na relację, jaka zachodzi pomiędzy zbyt siedzącym trybem życia i spadkiem aktywności mózgu. Zmniejszył się także ich metabolizm. Astronauci zapadli po prostu w coś podobnego do snu zimowego!
Przed ludźmi, którzy polecą na Marsa, stoi zatem mnóstwo problemów: zaburzenia rytmu dobowego, kłopoty ze snem, bezruch, otyłość, spadek sprawności. Wyniki badań ukazały się na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences.
Eksperci Roskosmos i ESA (European Space Agency) postanowli wspólnie sprawdzić, jak ludzki organizm zareaguje na warunki długiej izolacji, która na pewno będzie miała miejsce podczas lotu na Marsa. W tym celu zamknęli w specjalnym bunkrze pod Moskwą kilku ochotników z Rosji, Francji, Chin i Włoch. Spędzili w izolacji 520 dni, podczas których udawali, że lecą na Marsa, lądują tam, a potem wracają na Ziemię.
Brzmi śmiesznie, ale wyniki analiz zachowania uczestników są miażdżące - doświadczenie było dla nich tylko i wyłącznie śmiertelnie nudne. Największym problemem był bezruch i towarzysząca mu ospałość. Stan czuwania w mózgach "astronautów” obniżał się stopniowo przez całe 17 miesięcy, aby wzrosnąć dopiero ok. 20 dni przed końcem misji. Członkowie załogi wiedzieli po prostu, że ich męka wkrótce się skończy.
W początkowym okresie eksperymentu załoga miała problemy ze spaniem, a w drugiej części "lotu” spali aż za dużo. Ale nie było to odżywczy, regenerujący sen - ponieważ rytm dobowy załogi był już zakłócony.
Badacze, którzy analizowali zachowanie członków załogi, zwrócili uwagę na relację, jaka zachodzi pomiędzy zbyt siedzącym trybem życia i spadkiem aktywności mózgu. Osłabł także ich metabolizm. Astronauci zapadli po prostu w coś podobnego do snu zimowego!
Przed ludźmi, którzy polecą na Marsa, stoi zatem mnóstwo problemów: zaburzenia rytmu dobowego, kłopoty ze snem, bezruch, otyłość, spadek sprawności. Wyniki badań ukazały się na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences.
(ew/Popsci)