Chroń się prze piorunem
Lato to w Polsce najbardziej burzowy sezon. W czasie burzy unikaj otwartej przestrzeni, nie stawaj pod drzewami, a w domu zainstaluj odgromniki.
Jak radzie dr hab. inż. Marek Szczerbiński z Akademii Górniczo–Hutniczej w Krakowie, gdy zbliża się burza nie powinno się wychodzić na otwartą przestrzeń. Nie należy też stawać pod drzewami w odległości mniejszej niż 5 m. Kiedy piorun uderzy w drzewo – a przecież pioruny uderzają w najwyżej położony punkt – może nastąpić przeskok iskry na człowieka.
Jeśli w czasie burzy jest się na otwartym terenie i nie ma gdzie się schować, dr Szczerbiński radzi, by kucnąć, (żeby nie wystawać zanadto nad teren) a dłonie złączyć na głowie i mieć łokcie odchylone od ciała. Jeśli zdarzy się najgorsze i piorun w nas uderzy, jego iskra będzie wtedy miała szansę przepłynąć po rękach i przeskoczyć na ziemię. Jeśli to możliwe – zaleca naukowiec – należy zakryć przy tym uszy, bo jeśli piorun uderzy gdzieś niedaleko, może ogłuszyć.
Grupy złapane przez burzę powinny się rozproszyć i zachować między sobą co najmniej 5 m odległości, aby piorun nie mógł porazić wielu osób na raz.
- Stosunkowo duży odsetek osób trafionych przez piorun wychodzi z tej przygody z życiem, choć są one mocno poturbowane. Przeżyć można dzięki zjawisku bocznikowania. Jeśli mamy na sobie jakiś metalowy przedmiot (naszyjnik, zamek błyskawiczny) ładunek może przepłynąć właśnie po nim, a więc nie po naszym ciele. Choć człowiek ulega wtedy poparzeniu, to może ujść z życiem – mówi Szczerbiński. Zaznacza jednak, że za dużo metalu nie musi też wcale zwiększać naszego bezpieczeństwa, bo przyciąga wyładowania atmosferyczne.
Przed piorunem warto chronić również urządzenia elektryczne. Jak wyjaśnia badacz, pierwszą linią obrony urządzeń przed piorunem jest piorunochron. W miarę skutecznym sposobem ochrony jest tzw. ochrona przeciwprzepięciowa – ograniczniki przepięć (zwane też odgromnikami). Najbezpieczniej jest zaś w ogóle wyłączyć z prądu urządzenia elektryczne.
Jak radzi dr hab. inż. Marek Szczerbiński z Akademii Górniczo–Hutniczej w Krakowie, gdy zbliża się burza nie powinno się wychodzić na otwartą przestrzeń. Nie należy też stawać pod drzewami w odległości mniejszej niż 5 m. Kiedy piorun uderzy w drzewo – a przecież pioruny uderzają w najwyżej położony punkt – może nastąpić przeskok iskry na człowieka.
Jeśli w czasie burzy jest się na otwartym terenie i nie ma gdzie się schować, dr Szczerbiński radzi, by kucnąć, a dłonie złączyć na głowie. Łokcie należy mieć odchylone od ciała. Jeśli zdarzy się najgorsze i piorun w nas uderzy, jego iskra będzie wtedy miała szansę przepłynąć po rękach i przeskoczyć na ziemię. Jeśli to możliwe – zaleca naukowiec – należy zakryć przy tym uszy, bo jeśli piorun uderzy gdzieś niedaleko, może ogłuszyć.
Grupy złapane przez burzę powinny się rozproszyć i zachować między sobą co najmniej 5 m odległości, aby piorun nie mógł porazić wielu osób na raz. Stosunkowo duży odsetek osób trafionych przez piorun wychodzi z tej przygody z życiem, choć są poturbowane. Przeżyć można dzięki zjawisku bocznikowania. - Jeśli mamy na sobie jakiś metalowy przedmiot (naszyjnik, zamek błyskawiczny) ładunek może przepłynąć właśnie po nim, a więc nie po naszym ciele. Choć człowiek ulega wtedy poparzeniu, to może ujść z życiem – mówi Szczerbiński. Pamiętajmy jednak, że za dużo metalu nie musi też wcale zwiększać naszego bezpieczeństwa, bo przyciąga wyładowania atmosferyczne.
Przed piorunem warto chronić również urządzenia elektryczne. Jak wyjaśnia badacz, pierwszą linią obrony urządzeń przed piorunem jest piorunochron. W miarę skutecznym sposobem ochrony jest tzw. ochrona przeciwprzepięciowa – ograniczniki przepięć (zwane też odgromnikami). Najbezpieczniej jest zaś w ogóle wyłączyć z prądu urządzenia elektryczne.
(ew/PAP-Nauka w Polsce)