Nauka

Podwodny świat?

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2008 15:00
Pozostałości starożytnej cywilizacji odkryte na dnie jeziora.

Jak podaje Rosyjska Agencja Informacyjna (RIA), międzynarodowa misja archeologiczna znalazła pozostałości starożytnej cywilizacji, zamieszkującej tereny nad jeziorem Issyk-Kul w północno-wschodnim Kirgistanie w górach Tien-szan w Azji Centralnej.

Jezioro to, którego nazwa ze względu na wysoką temperaturę wody oznacza „ciepłe jezioro” (jego średnia temperatura roczna sięga 17 stopni), ma szerokość do 60 km i powierzchnię 6,336 km2. Jest to drugie co do wielkości górskie jezioro na świecie.  Nad jego brzegami dwadzieścia pięć wieków temu rozwijała się zaawansowana cywilizacja, której ruiny znajdują się obecnie pod wodą.

Archeolodzy wiedzieli już od dawna, że odmęty tego jeziora mogą skrywać cenne znaleziska. Mówiła o tym legenda, pochodząca jeszcze sprzed czasów Islamu. Według jej przekazu, w okolicach jeziora miał panować król Ossounes o oślich uszach. Żeby jego sekret nie wyszedł na jaw, kazał zabijać swoich fryzjerów. Jeden z tych biedaków, spodziewając się swojego losu, zdążył wykrzyczeć swój sekret do studni, jednak zapomniał ją zakryć. Woda w studni wezbrała i zalała całe królestwo. Od tamtej pory miało ono znajdować się pod wodami Issyk-Kul.

Rzeczywiście, na dnie jeziora znaleziono pozostałości osiedli. Jak do tej pory badało je siedem kolejnych ekip archeologicznych, a ostatnio znaleziono podwodne ruiny nieznanej do tej pory kultury. Obecnie trwają studia nad znalezionymi artefaktami. Badania prowadzi zespół historyków pod przewodnictwem Władimira Płoskicha z Kirgiskiej Akademii Nauk oraz rosyjski zespół badaczy płetwonurków z Swietłaną Łukaszową i Nikołajem Łukaszowem na czele, członkami Rosyjskiej Federacji Sportów Podwodnych.

W ostatnim roku ekipa płetwonurków pracowała na głębokości 5-10 metrów w regionie północnego wybrzeża jeziora. Odkryto mury, które w niektórych miejscach rozciągały się na długości 500 metrów. Miasto, które było nimi otoczone, musiało mieć kilka kilometrów kwadratowych powierzchni, było więc dość znaczącą metropolią, jak na tamte czasy. Znaleziono także kurhany należące do okolicznych kultur scytyjskich, które zamieszkiwały w tamtych czasach stepy Azji Centralnej. Mimo że kopce te uległy znacznej erozji pod wodą, wśród znalezisk odnaleziono topory wojenne, groty strzał, sztylety, modele do odlewów i inne przedmioty.

Niemal w całej swojej historii jezioro Issyk-Kul miało duże znaczenie ze względu na położenie geograficzne. Pierwsi mieszkańcy tego regionu byli pochodzenia indoaryjskiego i prowadzili nomadyczny tryb życia. Na stanowisku znaleziono ślady wielu religii, jak Zaratusztrianizm, Buddyzm, Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam. Ponieważ jezioro znajdowało się na Jedwabnym Szlaku, mijali je podróżnicy, udający się z Dalekiego Wschodu do Europy i z powrotem. Niektórzy badacze twierdzą, że epidemia Czarnej Śmierci, która zalała Europę i Azję w XIV wieku, miała swój początek właśnie w tych okolicach, a została rozprzestrzeniona przez kupców, nieświadomie przenoszących ją do Europy i Azji. Timur Kulawy, znany jako Tamerlan, mongolski władca imperium zajmującego Iran i Azję Środkową na przełomie XIV i XV w., doceniając strategiczny punkt, w którym leży Issyk-Kul, kazał zbudować twierdzę na jednej z wysepek jeziora. Podobno trzymano tam szczególnie niebezpiecznych dla tego władcy więźniów. Szlak Jedwabny biegł wzdłuż jeziora aż do XVIII wieku. Nieco później słynny rosyjski geograf i podróżnik, Piotr Siemionow-Tienszanski, prowadził w latach 1856-1857 pierwszą europejską wyprawę badawczą w Kazachstanie, w górach Tien-szan i nad jeziorem Issyk-Kul. Na pamiątkę tej wyprawy, w jej 50. rocznicę, car Mikołaj II nadał mu przydomek Tienszanski. Pobyt nad jeziorem Issyk-Kul nie okazał się szczęśliwy dla innego słynnego rosyjskiego podróżnika i geografa, Nikołaja Przewalskiego, który przybywszy w ten rejon w 1888 roku zmarł niedługo potem na dur brzuszny.

Jedna z historii związanych z jeziorem Issyk-Kul mówi, że nad jego brzegami stał niegdyś klasztor ormiańskich chrześcijan. W 1850 Siemionow-Tienszanski znalazł w Wenecji średniowieczny kataloński atlas z 1375 roku, w którym zaznaczono miejsce „Isikol”. Rzekomo miał to być ormiański monastyr, w którym przechowywano relikwie Św. Mateusza Ewangelisty. Siemionow-Tienszanski nigdy nie znalazł tego klasztoru, ale dzisiejsi archeolodzy nie tracą nadziei, że kiedyś na niego natrafią. Najprawdopodobniej miejsce to zostało pochłonięte przez jedną z powodzi, które zdarzały się często w tej okolicy, powodowane przez trzęsienia ziemi czy gwałtowne wezbrania wody, spowodowane przez górskie potoki.

Podczas wielu lat współpracy kirgiscy i rosyjscy archeolodzy zbadali ponad dziesięć zatopionych osiedli z różnych okresów historycznych. Niektóre znalezione przez nich artefakty są rzeczywiście bardzo ciekawe i cenne. Na dnie jeziora znaleziono brązowy kocioł, pochodzący sprzed 2500 lat. Misterność jego wykonania jest zadziwiająca. Podziw budzą także wspaniałe brązowe lustra, zdobiona uprząż końska i wiele innych obiektów. Obok osad znajdują się też pozostałości kompleksów rytualnych z czasów starożytnych i budynków gospodarczych. Zostaną one przebadane w następnych sezonach badawczych. Jak oceniają badacze, ludność zamieszkująca nad jeziorem prowadziła na wpół osiadły i na wpół koczowniczy tryb życia.

Tytus Mikołajczak

[na podstawie RIA Novosti]

Czytaj także

Scytowie: nieposkromieni władcy stepów

Ostatnia aktualizacja: 24.09.2007 09:04
Budzą oni coraz większe zainteresowanie i miłośników starożytności.
rozwiń zwiń