Nauka

Fajną pracę będę miał, Ctrl-C i Ctrl-V

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2011 16:00
Plagiaty to coraz większy problem w naukowym świecie. Czy w dobie internetu są one w ogóle do wychwycenia?

To zły tydzień dla uczciwych naukowców. Niemiecki minister Karl-Theodor zu Guttenberg zrezygnował ze stanowiska z powodu plagiatu, jakiego dopuścił się w swoim doktoracie. Skopiował bez podania źródła cały paragraf! Prestiżowa London School of Economics sprawdza z kolei, czy syn Kaddafiego nie dostarczył im przypadkiem pracy napisanej przez "autora-widmo".

A w Polsce jest przecież jeszcze gorzej! Prace pisane przez kogoś innego lub po prostu ściągnięte z internetu to uczelniana codzienność. Problem plagiatu dotyczy 40 proc. prac składanych na polskich wszechnicach.

Plagiaty to coraz większy problem w naukowym świecie. - Internet dostarcza nieskończonych możliwości kopiowania i "przeklejania" – mówi Jude Carroll z Oxford Brookes University, autorka podręcznika do walki z plagiatami (A Handbook for Deterring Plagiarism in Higher Education).

Całe szczęście, często łatwo rozpoznać plagiat w pracy naukowej. Niespodziewane odniesienie do Australii, nieuzgodniony podmiot i orzeczenie, nagła zmiana stylu z naukowego na dziennikarski... – Google daje studentom dostęp do olbrzymiej ilości tekstów. Ilość materiału, z którego można skorzystać, jest olbrzymia – mówi Carroll. – Dlatego Byron nigdy nie wpuszczał nikogo do swojej biblioteki. Nie chciał, aby ludzie wiedzieli, skąd kopiuje - dodaje. Teraz wszyscy widzą cudze "źródła" jak na dłoni.

Oczywiście, plagiaty to nie nowość. Pracę doktorską splagiatował między innymi Martin Luther King. Ale ilość plagiatów w ostatniej dekadzie ogromnie wzrosła. Oczywiście, to "zasługa" powszechnego dostępu do sieci.

Najwięcej prac, oczywiście, opiera się o Wikipedię. W Wielkiej Brytanii powstał (i działa) specjalny program, Turnitin, do którego dostęp ma 98 proc. wykładowców. Turnitin sprawdza za nich podejrzane fragmenty studenckich dzieł. W roku akademickim 2006/2007 wykrył 600 000 plagiatorów. W zeszłym – już 3 miliony!

W Polsce w walce z plagiatami prac pomaga polskim uczelniom serwis Plagiat.pl. Działa od 2002 roku i został stworzony w oparciu o specjalny algorytm, który pozwala wykrywać w badanym tekście potencjalnie zapożyczone fragmenty i wyszukiwać ewentualne źródła zapożyczeń. Dr Sebastian Kawczyński, który współtworzył ten system, podkreśla, że strona nie wykrywa plagiatów, a jest jedynie narzędziem dla wykładowców. - Dopiero eksperci stwierdzają czy wykryte identyczności są plagiatem, czy nie. Czy mamy do czynienia z dopuszczalnym cytatem, czy też kradzieżą - mówi. Na razie z Plagiatu.pl korzysta niewielka część uczelni – w 2009 roku z 464 polskich uczelni wyższych w systemie plagiat.pl. było zrzeszonych tylko 80.

Co gorsza, pracę dyplomową można po prostu kupić w internecie. Wtedy system plagiat.pl nie zadziała, bo praca może być oryginalna – ale napisana nie przez tę osobę, co trzeba.

Kto plagiatuje? - Przede wszystkim studenci, często dlatego, że nie wiedzą, jak porządnie napisać naukowy esej – wyjaśnia dr John Olsson z Forensic Linguistics Institute. – Wychodzisz z liceum i nagle na poniedziałek masz napisać tekst na 3000 słów. To zbyt trudne.

Do powszechności plagiatów w Polsce przyczynia się niska świadomość społeczna dotycząca kradzieży dóbr intelektualnych. - Już młodzież gimnazjalna i licealna przyzwyczajana jest do tego typu praktyk, a na uczelnie wyższe przychodzi z wyrobionymi nawykami – mówił w rozmowie z PAP dr Andrzej Kurkiewicz z MNiSW. - Promotorzy już na etapie pisania pracy dyplomowej powinni kontrolować m.in. źródła, z których korzysta autor. Tymczasem w wielu uczelniach na jednego promotora przypada często 30-35 studentów - zauważył.

Oczywiście, samo cytowanie nie jest jeszcze niczym złym. Trzeba jednak podać źródło i, omawiając cytat, dać dowód, że potrafi się samodzielnie formułować myśli.

Pomimo tego, że w dobie internetu walka z plagiatami przypomina trochę walkę z wiatrakami, uczeni nie chcą (i dobrze!) obniżać standardów. – Postęp technologiczny nie zmieni definicji plagiatu – mówi Olson. – Bycie 'oryginalnym' nie oznacza wymyślenia czegoś, czego wcześniej nie pomyślał żaden inny człowiek – dodaje Carroll. - Chodzi tylko o to, żeby samemu to stanowisko wypracować.

(ew/bbc/pap)

Czytaj także

"Powinni odnaleźć głębię swojej misji"

Ostatnia aktualizacja: 28.10.2010 08:17
Minister nauki chce, by nauczyciele akademiccy mogli wykładać najwyżej na dwóch uczelniach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Fala plagiatów zalewa polskie uczelnie

Ostatnia aktualizacja: 15.12.2010 07:11
Nikt w Polsce nie wie, jak duże jest zjawisko popełniania plagiatów przy pisaniu prac zaliczeniowych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jeden nauczyciel - jeden etat!

Ostatnia aktualizacja: 20.01.2011 19:15
Rewolucja w szkolnictwie wyższym! W myśl projektu ustawy o szkolnictwie wyższym nauczyciele akademiccy nie będą mogli pracować w kilku uczelniach jednocześnie.
rozwiń zwiń