Nauka

Polska w ESA to ogromna szansa!

Ostatnia aktualizacja: 14.09.2012 13:00
Polska przystąpiła w czwartek do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). W warszawskim Centrum Nauki Kopernik umowy w tej sprawie wymienili wicepremier Waldemar Pawlak oraz dyrektor generalny ESA Jean-Jacques Dordain. Oto, co mówią eksperci.
Polska w ESA to ogromna szansa
Foto: fot. ESA/M.Pedoussaut)
Polska w ESA to ogromna szansa!
Polska przystąpiła w czwartek do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). W warszawskim Centrum Nauki Kopernik umowy w tej sprawie wymienili wicepremier Waldemar Pawlak oraz dyrektor generalny ESA Jean-Jacques Dordain. Oto, co mówią eksperci.
Szkoda, że tak późno
- Szkoda, że tak późno wstąpiliśmy do ESA: pięć lat po Czechach, trzy lata po Rumunii. Gdybyśmy wcześniej przystąpili do organizacji, a było to możliwe już około 2000 roku, to nasz przemysł byłby inaczej ulokowany w przemyśle europejskim - mówi prof. Zbigniew Kłos z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. - Kosmos to jest wspólne zajęcie. Jedynie Stany Zjednoczone, jako potęga, mogą sobie pozwolić na samodzielne przedsięwzięcia w tej dziedzinie. Europa musi to robić w sposób zintegrowany. Polska, wstępując do ESA, staje się siódmym-ósmym, pod względem potencjału intelektualnego, przemysłowego członkiem tej organizacji.
Zainwestowane pieniądze wrócą do naszych przedsiębiorców
- Dla nas to zamknięcie pewnego etapu. Bardzo długo pracowaliśmy na to, by Polska dołączyła do krajów pierwszej kategorii. Krajów, które zaczynają pracować nad programem kosmicznym, niekoniecznie samodzielnym, ale które czynnie włączają się w działania międzynarodowe w tej dziedzinie - mówi Mateusz Józefowicz - prezes Mars Society Polska i ABM Space Education – jednej z pierwszych w Polsce prywatnych firm koncentrujących się na technologiach kosmicznych. - Członkostwo w ESA to składka około 20 mln euro rocznie. W 80 proc. wraca ona do polskich firm w formie kontraktów przyznawanych przez Agencję. To są środki specjalnie przeznaczone na projekty kosmiczne, które do tej pory były bardzo trudne do uzyskania. Musieliśmy sztukować sobie budżety z różnych źródeł i za każdym razem tłumaczyć, po co Polsce program kosmiczny.
Mateusz Wolski z Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów w Warszawie, współorganizator akcji "Polska w ESA", podkreśla, że członkstwo w ESA to wielka szansa dla Polski. - Oznacza, że nasze firmy i instytucje naukowe zyskają możliwość pełnego udziału w europejskich projektach w sferze badań i przemysłu kosmicznego - mówi. Roczny budżet ESA wynosi blisko 4 mld euro. To pieniądze przeznaczone m.in. na rozwój nowoczesnych technologii. Dzięki wejściu do ESA nasze firmy będą mogły startować w przetargach na budowę satelitów albo podsystemów do instrumentów, wykorzystywanych następnie w europejskim programie kosmicznym. Bez uczestnictwa Polski w ESA nasze firmy nie mogłyby ubiegać się o podwykonawstwo w tych programach.
 
Teraz nie tylko te możliwości się otworzą. Będzie jeszcze lepiej: ze względu na to, że jesteśmy nowym krajem członkowskim w agencji, nasze firmy przez pięć lat będą startowały w przetargach na preferencyjnych warunkach. To oznacza pełne otwarcie rynku, w którym wcześniej nie mieliśmy szans uczestniczyć. 
Będziemy właścicielem technologii
Podobnego zdanie jest prof. Piotr Wolański z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN. - Zasady uczestnictwa Polski w ESA są takie, że nawet 95 proc. pieniędzy, które ze strony polskiej będą inwestowane w ESA, może wrócić do kraju, bo obowiązuje tzw. geographical return. Kraje, które inwestują, będą musiały w ramach różnych projektów ESA skonsumować te środki. To jeden z elementów, który pozwoli nam się zintegrować i dostosować znane nam już technologie do rygorystycznych wymagań technologii kosmicznych.
 
To nie koniec gospodoarczych zalet członkostwa w ESA. - W przyszłości nie będziemy musieli płacić za urządzenia wysokiej technologii, tylko staniemy się producentem tych urządzeń na najwyższym poziomie światowym. Natomiast polscy naukowcy dotychczas mogli być tylko podwykonawcami. Teraz będą mogli projektować i być głównymi realizatorami wielu naukowych eksperymentów w kosmosie - mówi prof. Wolański.
 
 

Szkoda, że tak późno

- Szkoda, że tak późno wstąpiliśmy do ESA: pięć lat po Czechach, trzy lata po Rumunii. Gdybyśmy wcześniej przystąpili do organizacji, a było to możliwe już około 2000 roku, to nasz przemysł byłby inaczej ulokowany w przemyśle europejskim - mówi prof. Zbigniew Kłos z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk. - Kosmos to jest wspólne zajęcie. Jedynie Stany Zjednoczone, jako potęga, mogą sobie pozwolić na samodzielne przedsięwzięcia w tej dziedzinie. Europa musi to robić w sposób zintegrowany. Polska, wstępując do ESA, staje się siódmym-ósmym, pod względem potencjału intelektualnego, przemysłowego członkiem tej organizacji.

Zainwestowane pieniądze wrócą do naszych przedsiębiorców

- Dla nas to zamknięcie pewnego etapu. Bardzo długo pracowaliśmy na to, by Polska dołączyła do krajów pierwszej kategorii. Krajów, które zaczynają pracować nad programem kosmicznym, niekoniecznie samodzielnym, ale które czynnie włączają się w działania międzynarodowe w tej dziedzinie - mówi Mateusz Józefowicz, prezes Mars Society Polska i ABM Space Education, jednej z pierwszych w Polsce prywatnych firm koncentrujących się na technologiach kosmicznych.

- Członkostwo w ESA to składka około 20 mln euro rocznie. W 80 proc. wraca ona do polskich firm w formie kontraktów przyznawanych przez Agencję. To są środki specjalnie przeznaczone na projekty kosmiczne, które do tej pory były bardzo trudne do uzyskania. Musieliśmy sztukować sobie budżety z różnych źródeł i za każdym razem tłumaczyć, po co Polsce program kosmiczny - wyjaśnia Józefowicz.

Mateusz Wolski z Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów w Warszawie, współorganizator akcji "Polska w ESA", podkreśla, że członkostwo w ESA to wielka szansa dla Polski. - Oznacza, że nasze firmy i instytucje naukowe zyskają możliwość pełnego udziału w europejskich projektach w sferze badań i przemysłu kosmicznego - mówi. Roczny budżet ESA wynosi blisko 4 mld euro. To pieniądze przeznaczone m.in. na rozwój nowoczesnych technologii. Dzięki wejściu do ESA nasze firmy będą mogły startować w przetargach na budowę satelitów albo podsystemów do instrumentów, wykorzystywanych następnie w europejskim programie kosmicznym.

Bez uczestnictwa Polski w ESA nasze firmy nie mogłyby ubiegać się o podwykonawstwo w tych programach. Teraz nie tylko te możliwości się otworzą. Będzie jeszcze lepiej: ze względu na to, że jesteśmy nowym krajem członkowskim w agencji, nasze firmy przez pięć lat będą startowały w przetargach na preferencyjnych warunkach. To oznacza pełne otwarcie rynku, w którym wcześniej nie mieliśmy szans uczestniczyć. 

Będziemy właścicielem technologii

Podobnego zdania jest prof. Piotr Wolański z Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, przewodniczący Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN. - Zasady uczestnictwa Polski w ESA są takie, że nawet 95 proc. pieniędzy, które ze strony polskiej będą inwestowane w ESA, może wrócić do kraju, bo obowiązuje tzw. geographical return. Kraje, które inwestują, będą musiały w ramach różnych projektów ESA skonsumować te środki. To jeden z elementów, który pozwoli nam się zintegrować i dostosować znane nam już technologie do rygorystycznych wymagań technologii kosmicznych.

 To nie koniec gospodoarczych zalet członkostwa w ESA. - W przyszłości nie będziemy musieli płacić za urządzenia wysokiej technologii, tylko staniemy się producentem tych urządzeń na najwyższym poziomie światowym. Natomiast polscy naukowcy dotychczas mogli być tylko podwykonawcami. Teraz będą mogli projektować i być głównymi realizatorami wielu naukowych eksperymentów w kosmosie - mówi prof. Wolański. 

 

(ew/PAP)

Czytaj także

Eksperci: nowoczesna Polska musi być w ESA

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2011 16:00
Dlaczego, mimo zdolnych studentów, polska gospodarka wciąż jest tak mało innowacyjna? Eksperci twierdzą, że kosmos to dla polityków test, czy myślą o Polsce jako o nowoczesnym państwie. Tymczasem w negocjacjach o przystąpienie do ESA wyprzedza nas Rumunia. Wystarczy zaś jedynie decyzja premiera.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polska będzie w ESA!

Ostatnia aktualizacja: 13.06.2012 14:14
Rada Ministrów zaakceptowała projekt przystąpienia Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). To będzie przełom.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Europa poleci na Księżyc do 2018 roku (wideo)

Ostatnia aktualizacja: 27.07.2012 23:55
Europejska Agencja Kosmiczna ma konkretne plany księżycowe. Na Srebrny Glob poleci specjalny lądownik. Od jesieni Polska będzie w ESA, więc to także nasza misja.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Koniec wahań. Polska w Europejskiej Agencji Kosmicznej

Ostatnia aktualizacja: 11.09.2012 14:41
Ich głównym powodem była wysokość składki członkowskiej. W pierwszym roku musimy wpłacić "wpisowe" 145 mln złotych.
rozwiń zwiń