Kultura

„Pazur przeszłości zawsze powraca”

Ostatnia aktualizacja: 06.10.2008 10:58
Tak, mam poczucie, że to znamię pozostaje na całe życie. Można to czasem przykryć. Ja chce powiedzieć coś innego, to zostaje do końca.

Joanna (Jadwiga Jankowska- Cieślak) i Jan (Krzysztof Stroiński) są małżeństwem z kilkunastoletnim stażem. Rodzinny spokój mąci kaseta video, którą Joanna otrzymuje od anonimowej osoby. Nagrany materiał sugeruje jedno - jej małżonek w latach pięćdziesiątych współpracował z policją polityczną. Ożenił się z nią tylko dlatego, by donosić na jej ojca. Rysa z przeszłości powraca. 

''

Z Michałem Rosą, reżyserem filmu,  rozmawiała Magdalena Zaliwska.

Wielokrotnie powtarzał pan, że „Rysa" nie jest filmem politycznym. Ale tło, które stanowi wątek współpracy Jana z policją polityczną jest mocno zaakcentowany w filmie. Właściwie chyba on stanowi źródło całej historii.

Dla mnie wspomniany wątek jest tematem drugoplanowym. Na pierwszym miejscu postawiłem swoich bohaterów i to, co się z nimi dzieje. Oni żyją w cieniu tej historii, która stanowi źródło ich działania, uruchamia w nich pewne mechanizmy.

Podobna historia wydarzyła się kiedyś naprawdę. Podobno jeden z przyjaciół opowiedział panu o sprawie pewnego niemieckiego polityka opozycyjnego, który był ingwilowany przez swojego zięcia. Tę zasłyszaną historię uczynił pan punktem wyjścia dla swojego filmu. Czy gdyby nie poznał pan tej opowieści to i tak historia byłaby punktem wyjścia dla filmu?

Tak, ponieważ wydaje mi się, że ten punkt wyjścia jest bardzo interesujący. Dla mnie wspomniany wątek stanowił źródło do opowiedzenia historii o nielojalności. Mąż zdradza nie tylko żonę, ale pewien rodzaj idei, która wiązała się domem rodzinnym Joanny. Film celowo zrobiłem w Krakowie, bo mam wrażenie, że żyje tam grupa starej, polskiej inteligencji, która bez względu na rodzaj opresji życiowych próbowała zachowywać się przyzwoicie. Mam poczucie, że mówienie właśnie w tym środowisku o nielojalności, jest wyjątkowo bolesne.

Chcę dodać, że scenariusz filmu powstał 11 lat temu. Został złożony do telewizji w wersji, która w 90 % zgodna jest z tym, co widzowie mogą zobaczyć dziś na ekranie. Wersja poprawiona powstała w 2002 roku. Tak jak pani wspomniała taka historia wydarzyła się kiedyś w Niemczech. Opowiedział mi ją mój przyjaciel. Córka znanego polityka wyszła za mąż za mężczyznę, który prawdopodobnie był agentem. W tej prawdziwej historii mężczyzna ożenił się z nią tylko po to, żeby donosić. U mnie ten punkt ciężkości jest w innym miejscu. Nie określam wszystkiego aż tak jasno.

''

Gdy oglądałam film zdziwiło mnie to, jak pokierował pan historię Joanny. To co się z nią dzieje, gdy dowiaduje się, że jej mąż mógł donosić na jej ojca w pewnym momencie przekształcił pan w swoiste studium choroby.

Uważam, że bardziej jest to studium samotności. Tak naprawdę, ten proces mnie zainteresował. Ona znajduje się na granicy choroby, ale wszystko robi świadomie. U Joanny występuje taki proces kuli śniegowej. Wszystkie emocje narastają w taki sposób, że w pewnym momencie nie potrafi sobie z nimi radzić.  Patrząc na bohaterkę ważna jest, wspomniana przeze mnie wcześniej, samotność, której doświadcza. Nie potrafi się nikomu zwierzyć ze swoich problemów, nie potrafi do nikogo z tymi problemami pójść. Z drugiej strony daję jej możliwość tego, by nie wybaczyła. Jeśli chodzi o Jana, to ma poczucie tego, że zgrzeszył, zdradził, zawiódł. Jednocześnie to nie jest człowiek, który jest w stanie wyznać winę. Jest upokorzony przez tę sytuację.

Bardzo wymowną sceną potwierdzającą wyalienowanie Joanny, zniechęcenie, chęć zerwania więzi z Janem jest scena, w której zmywając naczynia po mężu zakłada gumowe rękawiczki.

Muszę przyznać, że bardzo lubię ten moment filmu. To jest bardzo ważna scena i chciałbym, żeby widzowie też zwracali na nią uwagę i interpretowali ją tak jak czują. Cieszę się, że umieściliśmy ją. Powstawała w dość ciekawych okolicznościach. Nam zapewniono pewien luksus. Ponieważ sceny kręciliśmy w 3 plikach zdjęć. Pierwsze postały w czerwcu/ lipcu. Potem zdjęcia w październiku. Już zdążyłem zmontować wiosnę i lato, zanalizować i zastanowić się czego tam brakuje. I właśnie ta scena wtedy została dopisana. 
 

''

Właściwie do końca nie dowiemy się, kto podrzucił Joannie kasetę, z której dowiedziała się prawdy o swoim mężu. Dlaczego nie ujawnił pan tego?

W ostatniej wersji montażowej jeszcze to było bardziej niedopowiedziane. Zbudowałem cały wątek dopowiadający. Zastanawiając się dłużej nad tym, stwierdziłem, że ten trop może prowadzić odbiorców na manowce - jeśli zaczną zastanawiać się nad tym, kto przyniósł kasetę. Stwierdziłem, że będzie to niewłaściwa droga. Chciałem skupić uwagę widzów na momencie o wiele późniejszym. Moim zdaniem niezmiernie współczesnym, że po tych 30 latach bycia razem, powraca pazur przeszłości. Pojawia się pytanie: co z tym zrobić?

Pan nie daje odpowiedzi. Zostawia pan z tym widza.

Rzeczywiście, gdy patrzę na tę ciemną sytuację, która zawisła nad tym domem to nie znajduję rozwiązania dla niej. Dlatego też zrobiłem ten film, bo nie wiem do końca jak on ma się skończyć. Nie wiedziałem jak się z tym problemem zmierzyć. Jak o tym problemie mówić - nie wiem. 
 

''

Tytułowa „rysa" to takie znamię z przeszłości, którego nie da się usunąć. Czy pana zdaniem występek popełniony w przeszłości, pozostawia piętno na całe życie? 

Tak, mam poczucie, że to znamię pozostaje na całe życie. Można to czasem przykryć, czasami mamy do czynienia z takim publicznym wsuwaniem zdrad pod dywanik. Ja chce powiedzieć coś innego, to zostaje do końca. Jeżeli dojdzie do jakiegoś rodzaju oczyszczenia poprzez wyznanie winy, to pewnie przestaniemy ją dostrzegać.
 
Jadwiga Jankowska Cieślak i Krzysztof Stroiński grali już w pana poprzednim filmie: „Co słonko widziało". Nie bał się pan powtarzać takiego schematu?
 
Uważam, że to są znakomici aktorzy. W trakcie robienia „Rysy" zdałem sobie sprawę, że rola Joanny jest dla niej napisana. Długo zastanawiałem się nad parterem dla niej. Rzeczywiście obawiałem się tego, że ktoś zarzuci mi, popadanie w jakiś schematyzm. Rozmawiałem z kilkoma aktorami, którzy mogliby zagrać postać Jana, ale pełnię radości poczułem, gdy podjąłem decyzję, że to musi być Krzysztof. Ja cenię pracę ludźmi, których szanuję, a Krzysztof jest taką osobą.

 

Zobacz więcej na temat: Kraków Niemcy
www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Czas Tataraku

Ostatnia aktualizacja: 04.05.2009 06:58
Andrzej Wajda już trzykrotnie dokonał filmowej realizacji prozy Jarosława Iwaszkiewicza. Były „Panny z Wilka”, „Czerwcowa noc”, „Brzezina”. Po kilku latach noszenia w sobie tekstu „Tatarak” znalazł odpowiedź na pytanie, jak liczące zaledwie kilkanaście stron opowiadanie, zaadaptować na potrzeby filmu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojna według Żuławskiego

Ostatnia aktualizacja: 29.05.2009 07:19
Deklarację zekranizowania "pierwszej polskiej powieści dresiarskiej" złożyło kilku reżyserów. Obietnicę spełnił Xawery Żuławski. Jak powiedział w rozmowie z Polskim Radiem, łatwo nie było. Kluczem do przełożenia „Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną” na język filmowy, było zaakceptowanie tego tekstu takim, jakim jest i wprowadzenie jak najmniejszej ilości zmian.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Rysa" nagrodzona w Karlowych Warach

Ostatnia aktualizacja: 13.07.2009 14:08
Trzy polskie filmy: "Rysa" Michała Rosy, "Do bólu" Marcin Koszałka i "Świnki" Roberta Glińskiego odniosły spory sukces na festiwalu w Karlowych Warach.
rozwiń zwiń