Janusz Mrozowski przez 10 dni zamykany był z kamerą w więziennej celi. Tak powstał film „Bad Boys. Cela 425", który na dwie godziny oddaje głos tym, którzy są odcięci od świata i nie mogą głosu zabierać.
Cela o powierzchni 15 metrów kwadratowych, a w niej - Artur, Boguś, Damian, Józek, Julek, Marcin, Marek. Recydywiści, odsiadujący kary 9, 12, 18, 25 lat. Jak wygląda ich codzienność? Co rzeczywiście dzieje się w celi, kiedy zamykają się drzwi? Czy da się normalnie żyć za więziennymi murami? Na te i podobne pytania, przez 10 dni, odpowiedzi szukał Janusz Mrozowski.
- Spędzałem z więźniami 12 godzin dziennie - mówi Janusz Mrozowski. Wychodząc z celi zdałem sobie sprawę, że było to doświadczenie, które mogę porównać do takich przeżyć jak śmierć rodziców, narodziny dziecka, narodziny miłości - dodaje reżyser.
- Chciałbym, żeby ludzie, którzy wychodzą z więzienia byli inaczej przyjmowani przez społeczeństwo. Często piętno więzienia ciągnie się za nimi długo - dodaje reżyser.
Janusz Mrozwski nakręcił już zdjęcia do swojego kolejnego filmu o tematyce więziennej. Tym razem bohaterkami są kobiety. Zdjęcia do "Bad Girls. Cela 77" powstały w więzieniu w Lublińcu. - Kobiety przeżywają zupełnie inaczej swój pobyt w więzieniu. To jest film bardziej o kobietach, a nie więźniarkach - dodaje reżyser.
"Bad Boys. Cela 425" w kinach od 7 maja.
(na podst. Trójkowo, filmowo; dn. 9 maja 2010)
Zobacz galerię zdjęć