Bogumił Kobiela urodził się 31 maja 1931 roku w Katowicach, tam mieszkał i uczył się.
- Bobek był prymusem z przedmiotów humanistycznych. Regularnie i często na ochotnika deklamował wiersze. Systematycznie występował na rozmaitych szkolnych akademiach. Gadatliwy kawalarz, ruchliwy niczym żywe srebro. Urodzony artysta. Na długo przed maturą chyba wiedział, że jest mu pisana kariera artystyczna - opowiada w 35. rocznicę śmierci Kobieli Roman Sztetter, klasowy kolega aktora z katowickiego Liceum im. Mikołaja Kopernika.
Po maturze, gdy przyszedł czas wyboru kierunku studiów ekonomia przegrała z aktorstwem – w 1949 roku wstąpił do Krakowskiej Szkoły Teatralnej, w której studiował pod kierunkiem Lidii Zamków i Jerzego Kaliszewskiego. Był na jednym roku z Kaliną Jędrusik i Zbigniewem Cybulskim. Wraz z nim i całą grupą studentów w 1953 roku wyjechał do Teatru "Wybrzeże" w Gdańsku, gdzie założyli studencki teatr "Bim-Bom". Po sukcesach w kraju i za granicą Bogumił Kobiela podjął decyzję o przeprowadzce do Warszawy.
Od 1961 roku występował na scenach warszawskich - w Teatrze Komedia oraz w kabaretach "Wagabunda" i "Dudek".
Na ekranie Kobiela zadebiutował w 1953 roku w "Trzech opowieściach" Konrada Nałęckiego. Pierwszą dużą rolę dał mu Andrzej Munk w 1957 roku. Bobek zagrał porucznika Dębskiego w "Eroice". W 1958 roku wystąpił u Andrzeja Wajdy w "Popiele i diamencie", następnie znów wrócił do Munka, aby stworzyć swą życiową rolę w "Zezowatym szczęściu".
To niezapomniana rola Jana Piszczyka pokazała niewiarygodne zdolności aktorskie Kobieli. Bogumił Kobiela swą osobą, swymi umiejętnościami stworzył charakter bohatera, Piszczyka-oportunisty, który do dziś bawi nas do łez.
W wywiadzie dla Polskiego Radia w 1967 roku Bogumił Kobiela podkreślił, że aktor nie może być związany z jedną rolą. Aby usłyszeć fragmenty tej rozmowy wystarczyć kliknąć w ikonę dźwięku w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
W 35. rocznicę śmierci Bogumiła Kobieli Jerzy Gruza w rozmowie z Jackiem Szczerbą opowiadał o nim tak: - Bobek był zaprzeczeniem akademijnej drętwoty, ciemnych garniturków i przemówień. Budził sprzeciw recenzentów, bo wykraczał poza ich wyobrażenie o tym, z czego i jak można się śmiać. Kalina Jędrusik wspominała, że swego czasu rektor Krakowskiej Szkoły Teatralnej gratulował Bobkowi poczucia humoru, miast wręczyć upomnienie za zachowanie niegodne socjalistycznego aktora.
W ciągu 17 lat swojej kariery Kobiela zagrał w 25 filmach (m.in. "Rękopis znaleziony w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hasa, "Małżeństwo z rozsądku" Stanisława Barei, "Ręce do góry" Jerzego Skolimowskiego, "Człowiek z M-3" Leona Jeannota, "Wszystko na sprzedaż" Andrzeja Wajdy). Gdy żył wiele ról pisano właśnie dla niego, jedną z nich była rola Kaowca w filmie "Rejs" Marka Piwowskiego - jej już nie zagrał.
Bogumił Kobiela zginął w wyniku obrażeń po wypadku samochodowym 10 lipca 1969 roku.
(pj/IAR)