Kultura

Słyszę jeszcze głos Zbyszka...

Ostatnia aktualizacja: 05.02.2008 15:38
Niedawno obchodziliśmy 41 rocznicę śmierci Zbigniewa Cybulskiego - wybitnego aktora, legendy polskiego kina.

Niedawno obchodziliśmy 41 rocznicę śmierci Zbigniewa Cybulskiego - wybitnego aktora, legendy polskiego kina. Zapamiętany z filmów „Giuseppe w Warszawie”, „Do widzenia, do jutra” i „Rękopis znaleziony w Saragossie”, największy sukces odniósł w „Popiele i diamencie” Andrzeja Wajdy. Odegrał tam swoją życiową kreację, postać młodego akowca - Maćka Chełmickiego.

We wznowionej niedawno książce o Zbyszku Cybulskim aktora wspominają m.in.: Elżbieta Chwalibóg-Cybulska, Wojciech Jaruzelski, Iga Cembrzyńska, Lucyna Winnicka, Jacek Fedorowicz, Daniel Olbrychski i Andrzej Wajda.

POSŁUCHAJ: audycji Magdy Mikołajczuk "Zbigniew Cybulski - w 41 rocznicę śmierci" z udziałem Marioli Pryzwan, autorki książki "Cześć starenia" i przyjaciół Aktora, Program Pierwszy Polskiego Radia, 8.01.2007. (25,06 MB)

''

Zbigniew Cybulski urodził się w 1927 roku. Młodość spędził w majątku dziadków w Kniażach koło Stanisławowa. Beztroski i piękny okres dzieciństwa przyszłego aktora wspomina w książce Marioli Pryzwan cioteczny brat Zbyszka – Wojciech Jaruzelski. W plastyczny sposób opisuje dziecięce zabawy chłopców, a także ujawniające się już wówczas cechy osobowości legendy polskiego kina. O chwilach spędzonych razem na kresach opowiada w książce także krewna aktora – Zofia Cybulska. Wybuch drugiej wojny światowej przyniósł ze sobą rodzinną rozłąkę w domu Cybulskich. Zaraz na jej początku ojciec – dyplomata, pracownik przedwojennego MSZ, uciekł do Rumunii. Zbyszek pozostał z matką i bratem. Wkrótce NKWD zabrało chłopcom matkę, wywożąc ją na Syberię. Dzieci trafiły do Dierżoniowa, pod opiekę dalszej rodziny – państwa Jaruzelskich.

Po wojnie młody Cybulski przeniósł się do Krakowa. Podjął tam studia w Akademii Handlowej i Wyższej Szkole Nauk Społecznych. Okres ten wspomina Janisław Dyrcz – kolega Zbyszka z czasu studiów. Opisuje jego charakter, sposób bycia, charakterystyczny styl ubierania się (amerykański battledress), a także rycersko-donkiszotowskie podejście do kobiet. „Zbyszek pozostał w mojej pamięci cholernie wesołym facetem, bez przerwy śmiejącym się, o fenomenalnie pięknych zębach. Bardzo lubił się śmiać – może chciał pokazać te zęby? Już wtedy lubił nosić ciemne okulary” – wspomina Dyrcz. Cybulski po dwóch latach przerwał jednak studia. Przeniósł się do Państwowej Wyższej Szkoły Artystycznej w Krakowie. Nawiązał wtedy przyjaźnie m.in. z Renatą Kułakowską, Boguszem Bilewskim, Barbarą Połomską, Bogumiłem Kobielą, Tadeuszem Juraszem i innymi, których wspomnienia znajdziemy w książce. W 1953 roku, jako jej „świeżo upieczony” aktor wyjechał do Gdańska i zatrudnił się w Teatrze Wybrzeże. Tak rozpoczęła się przygoda Zbyszka Cybulskiego z Trójmiastem, które ukochał i z którym związał najlepszy, jak twierdził, fragment swego artystycznego życia. To tutaj razem z Bogumilem Kobiela zorganizował w 1955 roku studencki teatr Bim-Bom, a w 1957 roku Teatr Rozmów. Tu w końcu poznał trzecią i największą miłość swego życia – Elżbietę Chwalibóg-Cybulską. We wrześniu 1960 roku zakochana para wzięła ślub, a następnie przeniosła się do Warszawy.

Parę miesięcy po przybyciu do stolicy małżeństwu urodził się syn – Maciek. Cybulski pracował wówczas w teatrze Ateneum, współpracował z Teatrem Telewizji oraz występował w wielu filmach. Jego ówczesny dorobek artystyczny to 30 ról i epizodów filmowych. Okres ten w następujący sposób wspomina żona - Elżbieta Chwalibóg-Cybulska: „Nie rozmawialiśmy o jego rolach. Czasem pytał mnie o zdanie, ale nie bezpośrednio na temat sztuki czy filmu, tylko recenzji (...) Ale tak naprawdę to kiedy miałam z nim rozmawiać, jeśli go ciągle nie było w domu? Od przyjazdu do Warszawy prawie go nie widywałam. Jeżeli w ogóle wracał, to późno. W końcu przestałam reagować. (...) Zbyszek był człowiekiem bardzo trudnym we współżyciu (...) W życiu prywatnym był taki, jak jego bohater z filmu „Giuseppe w Warszawie” leniwy i bezproblemowy, zawsze trochę nieprzytomny. Ciągle czegoś szukał, coś sprawdzał, na przykład wszystkie drzwi, czy są zamknięte.  (...) Zbyszek był uparty, dążył do celu. Nawet jeśli źle o nim pisano czy mówiono, starał się, by to, co przygotowywał, wypadło jak najlepiej. (...) Był bardzo rozkojarzony. Najczęściej gdy mówiło się do niego, myślami był już przy kolejnym scenariuszu lub nowej roli. Dlatego trudno było porozumieć się z nim. Sprawy codzienne zupełnie go nie interesowały. (...) Uważam, że był to człowiek, który absolutnie nie powinien zakładać rodziny i mieć dzieci. Mógł oczywiście być z kimś, ale na zasadzie wolnego związku. Dopóki nie wzięliśmy ślubu, żyliśmy bardzo dobrze i zgodnie. Wiedzieliśmy, że w każdej chwili jedno z nas może odejść. Dlatego najmilej wspominam lata spędzone na Wybrzeżu. To był najpiękniejszy okres w naszym wspólnym życiu. W Warszawie zaczął się prawdziwy koszmar...”

Jako aktor filmowy Cebulski zadebiutował w 1954 roku w filmie Andrzeja Wajdy „Pokolenie”. Następnie zagrał mniejsze i większe role w obrazach „Trzy starty”, „Koniec nocy”, „Tajemnica dzikiego szybu”, „Wraki”, „Krzyż Walecznych” i „Ósmy dzień tygodnia”. Jednak najważniejszym w całej karierze artystycznej Cybulskiego okazał się obraz „Popiół i diament” z 1958 roku. W filmie w reżyserii Andrzeja Wajdy, zrealizowanym na podstawie prozy Jerzego Andrzejewskiego, zagrał rolę młodego akowca Maćka Chełmickiego. Wzbudził pozytywne opinie krytyków, a co najważniejsze – olbrzymi zachwyt publiczności. Od tamtej pory cieszył się niesłabnącą sławą najpopularniejszego i najzdolniejszego z polskich aktorów. Można śmiało powiedzieć, że swoją rolą w „Popiole i diamencie” odniósł o wiele większy sukces, niż sam film. Wykreował mit bohatera nowej jakości – mlodego, gniewnego buntownika. Sam był też takim w rzeczywistości. Młody człowiek w dżinsach i ciemnych okularach – polski James Dean - pozostał na długo postacią, z którą utożsamiała się duża część młodzieży.

Po „Popiele i diamencie”, mimo wielu podejmowanych wysiłków, nie zdołał Cybulski powtórzyć swojego wielkiego sukcesu. Jedni zarzucali mu, że w kolejnych filmach powiela postać Maćka, inni - że jej nie kontynuuje. Właśnie niejako na przeciw oczekiwaniom tych drugich, postanowił zagrać w 1960 roku rolę Jacka w „Do widzenia, do jutra” Janusza Morgensterna. Podobnie było w przypadku filmów „Pociąg” Jerzego Kawalerowicza i „Niewinni czarodzieje” Andrzeja Wajdy. Dość spory sukces odniósł następnie w filmie kostiumowym „Rękopis znaleziony w Saragossie” Wojciecha J. Hasa. Wspominająca wybitnego aktora Agnieszka Osiecka zauważa: „Myślę, że wielką stratą dla polskiej kultury, dla polskiego kina, w ogóle grzechem polskich filmowców jest to, że nikt później nie dał Zbyszkowi roli porównywalnej do roli Maćka. Dźwigał on legendę tej postaci jak wielki, straszny garb. (...) To był ciężar, którego nie mógł unieść. Różni ludzie wołali do niego” „Ty, Maciek!”, albo „Ty, Zbyszek, napisj się z nami piwka. Jesteś taki fajny!”. Te odruchy były degradacją czegoś szlachetnego. Ludzie widzieli w nim bohatera, nadzieję. Spodziewali sie po nim czegoś niezwykłego. (...) Gdyby ktoś prześledził, jak obasadzano Cybulskiego po „Popiele i diamencie”, to mógłby zauważyć, że wszystkie jego role były poniżej legendy, jaką dał mu film Andrzeja Wajdy” – wspomina Agnieszka Osiecka.

Na dorobek artystyczny Zbigniewa Cybulskiego złożył się jego udział w 35 filmach fabularnych, 10 sztukach teatralnych i 9 spektaklach telewizyjnych. Jednym z ostatnich filmow w jakich zagrał, były „Szyfry” Wojciecha J. Hasa (1966). Aktor miał bardzo ambitne plany dotyczące przyszłości. Chciał napisać scenariusz do autobiograficznego filmu, podjąć angaż w sztuce realizowanej dla nowjorskiej telewizji. Planował także udział w spotkaniu członków zespołu Bim-Bom, w rocznicę pierwszego programu w maju 1967 roku. Nie zdążył. Wczesnym świtem 8 stycznia 1967 roku na dworcu we Wroclawiu próbował wskoczyć do odjeżdzającego pociagu (4:20 z Dworca Głównego). Śpieszył się do Warszawy na plan filmowy. Ów pamiętny ranek wspomina w książce towarzyszący aktorowi Alfred Andrys: „Kiedy wbiegliśmy na peron, pociąg powoli ruszał. Poganiany przez Zbyszka – wskoczyłem. Zbyszek zsunął się między stopień wagonu a peron. Zerwany przeze mnie hamulec za późno zatrzymał pociąg.” Inna osoba wspomina następujące po wypadku chwile: „Zbyszek leżal na peronie, w takim wielkim kożuszysku. Lekarz pogotowia go badal, a on szeptal "Alfa, Alfa, nie zostawiaj mnie samego...”. Na pogrzeb Zbyszka, który odbył się 12 stycznia w Katowicach, przybyły tłumy. „Nie wszyscy zdawali sobie sprawę z ogromnej straty, jaką poniosła kultura polska” – mówi Alfred Andrys. Natomiast Daniel Olbrychski w następujących słowach wspomina spotkanie ze Zbyszkiem, do jakiego miało dojść 15 stycznia 1967 roku: „Zbliża się piąta po południu. Przypominam sobie, że właśnie teraz mieliśmy się spotkać. Wracam z treningu, w mieszkaniu zapalam wszystkie światła, żebym nie był sam. Idę do łazienki wziąć prysznic. Dokładnie o piątej przez szum lecącej wody słyszę: – Cześć, starenia, to ja. Jak to, ja zawsze dotrzymuję słowa... Głos Zbyszka! Na pewno! Dochodzi z pokoju, pięć metrów od łazienki. Drżącymi rękami zakręcam kran. W ciągu tej jednej sekundy przeżyłem coś, o czym rzeczywiście nie śniło się filozofom. Pamiętam, że nie czułem nawet cienia strachu, raczej rodzaj szczęścia, zwłaszcza że Zbyszek wciąż mówił bardzo spokojnie: – No, stary, jak mogłeś wątpić, że dotrzymam słowa. Spotkajmy się teraz, zaraz, to wszystko ci opowiem... Zdaje się, że powiedziałem: – Już, już, tylko się ubiorę. Bo jednak nie wypada wychodzić do zmarłego kolegi bez ubrania. Ubieram się, on nadal mówi, patrzę w lustro, widzę swoją twarz, nie, nie boję się, zastanawiam się tylko, jak Zbyszek będzie wyglądał: czy będzie pusto i tylko sam głos, czy jakaś poświata, czy będzie przede mną stał tygodniowy nieboszczyk. Pomyślałem, że przecież nie przyszedł mnie straszyć. Byłem przekonany, iż pojawi się jak zwykle: uśmiechnięty, z papieroskiem w zębach...”

Andrzej Burgoński

„Cześć starenia! Wspomnienia o Zbyszku Cybulskim”, zebrała i opracowała Mariola Pryzwan, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2007

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Nagroda im. Zbyszka Cybulskiego

Ostatnia aktualizacja: 28.10.2008 15:41
Kapituła Nagrody wybrała młodych aktorów, spośród których wyłonieni zostaną tegoroczni laureaci Nagrody im. Zbyszka Cybulskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wieczór ze słuchowiskiem: Jerzy Krzysztoń "Rocznica mercedesa"

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2010 12:45
Ojciec 17-letniego Marka, razem ze swoimi towarzyszami z lat wojny, co roku uroczyście obchodzi rocznicę udanej akcji na gestapo, "rocznicę mercedesa"...
rozwiń zwiń
Czytaj także

Odcinek 398: "Popiół i diament" Wajdy

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2007 15:17
Jest 3 października 1958 roku, piątek. Na polskie ekrany wchodzi jeden z najwybitniejszych filmów Andrzeja Wajdy "Popiół i diament".
rozwiń zwiń