Ludzie kiedyś mieli do kina stosunek miłosny. Samo pójście na seans było wydarzeniem, przeżywaliśmy je jak misterium - opowiada wybitny reżyser Feliks Falk. Ale inne były też filmy...
- Dawniej kino było źródłem pewnej wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości, o świecie. Nawet, jeśli czegoś nie dało się powiedzieć wprost, można to było przemycić - mówi Falk Annie Stempniak. - Dzisiaj mamy newsy i taka rola kina już się wyczerpała.
Według Falka, który od wielu lat uczy scenopisarstwa, brakuje pomysłów na dobre filmy. - Scenarzyści piszą o sprawach błahych, miałkich, wtórnych - mówi. - To dlatego, że nie interesują się otaczającą ich rzeczywistością, polityką czy problemami społecznymi - dodaje.
Oczywiście problemem są ograniczenia finansowe w polskiej kinematografii, ale...
- Gdy ja siadam nad scenariuszem najpierw zadaję sobie pytanie, czy ta historia mnie porusza, potem czy to da się pokazać, a dopiero na końcu pytam o pieniądze - mówi.
Większość jego produkcji to filmy - przynajmniej stosunkowo - tanie.
- Moim marzeniem, jak każdego reżysera, jest zrobienie arcydzieła, które by się wybijało ponad inne - mówi Falk w "Spotkaniu z mistrzami". - Czy mi to się jeszcze, ze względu na wiek, uda, nie wiem. Może zresztą taki film już zrobiłem i dopiero historia to doceni - zastanawia się reżyser.
(lu)
Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Kino nam spowszedniało" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.