Kultura

Adwokat umarłych

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2008 11:30
Wyczuwając napięcie pomiędzy prawdą i literaturą, Marek Nowakowski opowiada się po stronie pierwszej z nich.

Marek Nowakowski po raz drugi pisze o umarłych. Niegdysiejsi artyści Warszawy i sama stolica mogą spać spokojnie. W nowym tomie nie ożywia ich, raczej skupia się na oczyszczaniu grobów.

Wydawnictwo Świat Książki wydało niedawno Marka Nowakowskiego Nekropolis 2. Niejako kontynuację zbioru opowiadań Nekropolis, w którym zapisywał historie o stolicy i jej artystach z czasów PRL. Z recenzji redakcyjnej wynika, że w nowym tomie autor „wraca do miejsc z przeszłości i do ludzi których nie ma, choć przetrwali w anegdotach i opowieściach”.

Gdyby chodziło jedynie o „nostalgiczną podróż do nieistniejącej już Warszawy”, ten zbiór pozostałby suchym pamiętnikiem i nie mógłby wzbudzić najmniejszej kontrowersji. W rzeczywistości, jak każda literatura rzeczy minionych, stanowi konstrukt wpasowujący realia powojennej Polski w konkretną wizję autora. Problemem takiego pisania jest prawdopodobnie krępujące pytanie: ile obiektywizmu w literaturze faktu?

Piszący umarli

Spokojnie rzecz biorąc, doświadczony prozaik po prostu opisuje swoje ukochane miasto, które zna jak własną kieszeń, i zwyczajnie upamiętnia minionych bliskich, którzy z Warszawą związali swoje życie. Swoimi opowiadaniami Nowakowski oddaje im hołd. Nie tylko. „Nekropolis” w starożytnej grece oznacza miasto umarłych, ale też miejsce, gdzie stanowią prawa, miejsce którym rządzą. Wobec tego oni również dali podstawy tej książce. Dlatego kształt opowiadań nierzadko pozostaje asocjacyjny. Miejsca przywołują ludzi, którzy odchodzą, na ich miejsce wkraczają inni, którzy przywołują kolejne miejsca.

Umarli to przede wszystkim ci, o których pisze się z szacunkiem, obiektywnie, naukowo często wpisując ich w kontekst dokonań całej społeczności. Mogą swobodnie występować w anegdotach pod pełnymi nazwiskami, nie podadzą do sądu, nie zdążą się obrazić. Jednak sama ich grobowa natura wieje chłodem na karty historii, co sprawia, że czasami odpowiednimi adresatami dla tych tekstów wydają się być już tylko historycy i badacze literatury.

Zapisane przez Nowakowskiego anegdoty stanowią niebylejaki materiał pisarski. Zapewne dawniej był przez niego wykorzystywany w jego uznanych opowiadaniach. Stąd uwaga o historykach literatury. Oni na pewno znajdą w tych tekstach wiele cennych informacji na temat innych pisarzy lub prototypy postaci fikcyjnych.  Poza nimi zainteresują się wszyscy urodzeni przed rokiem 1980, historycy i fani prozy Nowakowskiego.

Prawda kontra literatura

Trzeba oddać autorowi, że wieloletnia praktyka reportażowego budowania historii literackich wyrobiła u niego spostrzegawcze oko i celne pióro. Oszczędny styl sprzyja momentalnemu chwytaniu cech ludzkich. Lapidarne zwroty ukazują zróżnicowanie charakterów i niezwykłą do nich pamięć Nowakowskiego. Nierzadko umarli ożywają, by w nagłej iluminacji opowiedzieć historię żywota, i chwilę później gasną, pozbawieni pointy. Zawieszeni w obiektywności, niedotykalni.

Precyzja stylu i reportażowość wypowiedzi ma nadać opowiadaniom ton realistyczny.  Fascynujące są historie Ludwika Zimmerera (Saska Kępa) czy Henryka Krzeczkowskiego (Szecherezada) i lepsze niż jakiekolwiek opracowanie słownikowe. Na kartach książki jawią się jak żywi. Z pewnością niejednego zachęci do lektury tekstów Jerzego Gierałtowskiego jego rysopis w opowiadaniu Chyliczki. Te trzy osoby to jedyni opisani szerzej w Nekropolis 2. A przecież dopiero w szerszym opisie umarli nabierają rumieńców. Czyżby, w odróżnieniu od pierwszej części swoich wspomnień, autor miał inny cel na oku niż upamiętnianie zmarłych miejsc i osób?

W Karnawale i poście wydanym w roku 1989, pisze: „Dziś myślę inaczej. Suchy, wypreparowany styl, pozbawiony ozdób i barwy, przypominający naukowe, specjalistyczne rozprawy czy raporty, nie pozbawiony jednak humoru i ironii, inkrustowany z rzadka jakimś słowem jak rodzynkiem - oto forma, która pociąga mnie coraz bardziej. (...) Nie mogę już, jak dawniej, bawić się, rozkoszować soczystością ludzkich postaci, efektownym dynamizmem zdarzeń, barwą i zapachem przyrody, pięknem życia. Ta rzeczywistość zbyt często jawi się cmentarnie.”

Najwyraźniej Nowakowski już wówczas, zapewne doświadczony klęską lat osiemdziesiątych, zaczął odczuwać silną potrzebę pisania prawdy. Dobrze jeszcze, że nazwał teksty opisujące prawdę rozprawami i raportami, ponieważ prawda nigdy nie szła w parze z literaturą. Oczywiście, dla wielu „suchy, wypreparowany styl” może świadczyć o heroizmie postawy pisarza. Przecież, pisząc, nieustannie usiłuje przedrzeć się przez język do sensu wydarzeń. Jednak pomimo treściwości, nie potrafi przyciągnąć uwagi czytelnika niezwiązanego z minionymi czasy. Prawda i obiektywizm związały go bardziej niż forma przekazu. Szczytne, lecz nudne.

Retoryka rozliczeń

Kompozycja zbioru wskazuje na najważniejsze treści. Rozpoczyna Pałac Mostowskich z opisem wizyty autora w Komendzie Stołecznej MO i odrzuconą prośbą kapitana o współpracę, kończy zaś Victoria i zwierzenie Pawła Hertza, że do wstąpienia do partii komunistycznej popchnął go strach (jak tłumaczy autor – zapewne doświadczenia łagrowe). Drugą klamrę tworzą inicjacje już bardziej związane z tytułem tomu: w literaturę (Pod Kuchcikiem) czy w śmierć (Pan Zielonacki, Darek, śmierć).

Pozornie Nowakowski powstrzymuje się od ocen. Jednak zarzucił barwne cytowanie języka brukowego na rzecz chłodnego opisu zaskakujących przeżyć ludzi uwikłanych w sytuację zwaną PRL. Czytelnik sam może ocenić. Ważne, że panuje jawność. Bo właśnie do transparencji dąży autor. Dzięki niej może powiedzieć: dalej, sami osądźcie.

Można osądzić, że Nowakowski pił z większością ciekawych osób żyjących w tamtych czasach w Warszawie, a teraz pozostaje mu jedynie wspominać. Można osądzić, że nie współpracował, był czysty, nie oceniał, choć miewał różnych znajomych, a wśród nich i ubeków. Można osądzić, że Nowakowski zachorował kiedyś na literaturę, ale śmierć (w kłamstwie) jednego spośród jego znajomych uzdrowiła jego światopogląd.

Ale czy w nieustannym ocenianiu znajdzie się miejsce dla refleksji nad życiem? Czy pośród tego pozornego pamiętnikarstwa jest miejsce na literaturę? Czy literatura rzekomego faktu, reportażu wspomnień, posiada narzędzia dające obiektywny ogląd? Wikłanie odbiorcy w retorykę oceny nie byłoby jeszcze takie złe, gdyby nie fakt, że ukryte mechanizmy prowokujące do oceny równocześnie nakręcają właściwe sprężyny faktów. Tym samym, rozpoczynając osąd już oceniliśmy, zgodziliśmy się na wizję świata autora, oddaliśmy własne zdanie na rzecz „nostalgicznej podróży po nieistniejącej Warszawie”, jak można przeczytać w notce redakcyjnej.

Oczyszczanie grobów

Umarli piszą klarownie, ale zawsze zależy im na odpuście, najlepiej zupełnym. Dlatego nie można minąć ich spokojnie. Budzą emocje. Prawdopodobnie dzięki swojemu adwokatowi w osobie Marka Nowakowskiego pomogą rozpocząć w literaturze polskiej nowy nurt rozliczeniowy. Najwyraźniej ciągle można jeszcze rozliczać z komunizmu, choćby pod przykrywką wspominania. Ukłony należą się autorowi za zręczne ukrycie głównego tematu. Należy się także krytyka za słaby styl warstwy wierzchniej, lapidarność odbierającą tyle barwności anegdotom i braki point.

W pierwszej części Nekropolis świetnie sformułowany był główny temat budzenia do życia miejsc umarłych, ożywiania ich tańczącymi trupami znanych ludzi i nagłego załamywania obrazu, żeby ujawnić krach codzienności, współczesną jałowość tych przestrzeni, brak ludzi. Jednak druga część odkrywa prawdziwe pobudki piszącego – najprostszą tęsknotę za minionym czasem, opuszczenie, samotność. O wiele lepszą literaturą byłoby Nekropolis 2, gdyby jego tematem miała być właśnie samotność. Jednak Marek Nowakowski posiada rzadką cnotę wśród pisarzy i nie lubi pisać o sobie. W nowym tomie nie ożywia umarłych, raczej skupia się na czyszczeniu ich grobów. Dlatego uwikłał nowe opowieści we własne poglądy, co sprawia duży problem podczas recenzowania – czy mamy jeszcze do czynienia z literaturą?

Mikołaj Golubiewski

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Sezon na Dwójkę: Co słychać w literaturze?

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2009 17:52
4 marca 2009, godz. 18:00
rozwiń zwiń
Czytaj także

Nominowani do Nagrody im. Mackiewicza

Ostatnia aktualizacja: 25.08.2009 13:45
11 listopada br. poznamy kolejnego, ósmego już, laureata nagrody im. Józefa Mackiewicza. Członkowie kapituły przyznali nominacje za rok 2008.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wieczór ze słuchowiskiem: "Psie głowy" Marka Nowakowskiego

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2010 15:37
Marek Nowakowski tym razem wybiera się na polską prowincję. Jednak nadal w kręgu jego zainteresowań są ludzie wykluczeni i osamotnieni w swojej biedzie i nieszczęściu.
rozwiń zwiń