Mariusz Szczygieł w nowej książce "Zrób sobie raj" bada, co się w czeskiej duszy kryje. To opowieść o kulturze, w której radością maskuje się smutek.
- Mam taką teorię, że Czesi stworzyli sobie kulturę jako antydepresant. Ten śmiech to jest ich sposób na przeżycie, to jest taki rodzaj samoobrony psychologicznej, kiedy się nie chce zetknąć z przykrymi uczuciami - opowiada Michałowi Nogasiowi w "Radiowym Domu Kultury" Mariusz Szczygieł.
"Zrób sobie raj" to nie tylko zbiór opowieści, to książka bardziej osobista. Mariusz Szczygieł mówi, że gdy pisał tę książkę, fascynującymi rozmówcami byli dla niego Czesi, którzy nie wierzą w Boga.
- "Zrób sobie raj" to jest opowieść o tym, że nasi sąsiedzi, albo ludzie obok nas mają różne sposoby na swoje raje. Ten raj nie jest jeden, ten raj nie jest z góry dany, nie jest zadekretowany i nie wyznacza go żadna religia. To są raje bardzo indywidualistyczne. To chciałem pokazać - tłumaczy w Programie Trzecim Mariusz Szczygieł.
Autor sam siebie nazywa "niechlujnym czechofilem", jak tłumaczy nigdy nie uczył się historii państwa czeskiego, gdy jedzie do naszych południowych sąsiadów odbiera ich jako "wrażeniowiec". W "Radiowym Domu Kultury" wypunktował kilka rad dla miłośników czeskiej kultury.
- Punkt pierwszy: Czechofilu naucz się języka czeskiego, żebyś mógł obcować z tą częścią kultury czeskiej, która do nas rzadziej dociera, żebyś mógł czytać też smutne czeskie książki. Punkt drugi: Nie bierz do Czech swojego roweru, ponieważ każde, nawet najmniejsze miasteczko ma wypożyczalnie rowerów. To mi strasznie zaimponowało. Punkt trzeci" Spróbuj czeskiego wina, a nie tylko piwa - wymienia Mariusz Szczygieł.
Książka "Zrób sobie raj" ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne. Poprzednia książka Mariusza Szczygła o Czechach nazywała się "Gottland". Pisarz zdobył za nią prestiżowe wyróżnienie - Nike Czytelników, książkę przełożono na dziesięć języków, a francuski dziennik "Le Figaro" napisał o niej: "To nie jest książka, to klejnot".
Mariusz Szczygieł
usc