Gustaw Holoubek, pierwszy laureat Mistrza Mowy Polskiej grając niegdyś w sztuce "Ryszard II" wypowiadał słowa:"w dół, w dół, w dół".
- W tym jednym słowie powtarzanym trzy razy zawarta była kwintesencja roli - stwierdził Ignacy Godlewski, gość "Wieczóru Kulturalnego".
Aktor przekonywał, że czasem jedno dobrze wyeksponowane słowo znaczy więcej niż ich potok.
Dzisiejsza mowa polska w dużej mierze składa się z tzw. przecinków. Jak tłumaczył Godlewski czasami "to słowo" trzeba powiedzieć, ale nie wolno go powtarzać jak przecinka.
Goście Jedynki zauważyli także, że wulgaryzmy preferuje głównie młodzież. Jednak zdaniem Barbary Krafftówny "przeciekły" one także do literatury i wkradły się na scenę.
Andrzej Matul, który prowadził dyskusję na temat polskiej mowy stwierdził natomiast, że najbardziej rażące jest używanie wulgaryzmów przez młode dziewczęta.
- Dawniej był to taki przywilej młodych chłopaków, którzy chcieli być bardziej dorośli, bardziej ważni, dodać sobie animuszu i pozycji i używali takich grubych słów, i to ich trochę wyróżniało - mówił redaktor Matul.
Inną kwestią w języku młodych ludzi są skróty. Zdaniem profesora Bolesława Barona jest to bardzo groźne zjawisko. "Skracanie" języka zbliża się do ceber języka. Profesor wyraził zdanie, iż język polski przestaje być tym płynnym i bogatym - mówił profesor.
Dlatego tym bardziej organizowany od 10 lat konkurs Mistrza Mowy Polskiej jest potrzebny.
Więcej na temat pięknej mowy polskiej, zmianach jakie zaszły w nim w ciągu ostatnich lat, a także o jezykowych trendach w "Wieczorze Kulturalnym".
Gośćmi Andrzeja Matula byli: przedstawiciel Jury Konkursu Mistrz Mowy Polskiej, znakomity historyk literatury polskiej, dyr. Instytutu Języka Polskiego w krakowskiej Akademii Pedagogicznej - prof. Bolesław Faron, , laureaci IX Konkursu, Mistrzowie Mowy Polskiej - wybitni aktorzy: Barbara Krafftówna i Ignacy Godlewski.
(mb)