Narodowcy z Narodowego Odrodzenia Polski zakłócili w sobotę wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Padały słowa ”Norymberga dla komuny”, ”Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”. Ostro zareagował na te okrzyki prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, który wzywa ministra spraw wewnętrznych do zwiększenia środków na walkę z takimi wydarzeniami. Po zajściu miał powiedzieć, że ”nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty”. Policja wyprowadziła narodowców, 15 osób usłyszało zarzuty.
Łukasz Warzecha (”Fakt”) zauważył, że prezydent Wrocławia stwierdził, że ”nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty”, ale ”toleruje człowieka o wyjątkowo paskudnym życiorysie”. - Zastanawiam się, czy sam bym się nie dołączył do okrzyków. Zygmunt Bauman, który cieszy się w niektórych kręgach wyjątkowym poważaniem, głównie w kręgach skrajnie lewicowych, wyróżnia się życiorysem wyjątkowo paskudnym, z którego nigdy się nie rozliczył i za który nigdy nie przeprosił – zaznaczył publicysta.
Łukasz Warzecha (”Fakt”) mówi, że warto zajrzeć na przykład do wywiadu dla ”Guardiana” z 2007 roku, w którym Bauman przekonywał, że komunizm po wojnie był najlepszym systemem dla Polski, że obowiązkiem każdego obywatela jest branie udziału w wywiadzie, a było to nawiązanie do pracy w służbach komunistycznych. – Nigdy za to nie przeprosił, a był w samym jądrze stalinowskiego aparatu represji – stwierdził Warzecha.
Publicysta stwierdził, że nie niepokoi go forma protestu narodowców, bo nikomu się nic nie stało. Przyznał, że można się oburzać, że ktoś krzykiem zakłócił wykład. Jednak o wiele bardziej oburza go zapraszenia Zygmunta Baumana i ”robienie z tego wielkiej fety”. Bardzo się dziwi, że zrobił to Rafał Dutkiewicz. - Dla mnie to dokładnie tak samo, jakby ktoś zaprosił byłego członka SS, który sam o tym mówił, nie przeprosił za to i robił wokół niego wielką fetę – powiedział.
Zygmunt Bauman pracował w Komitecie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, powołanym w 1945 roku do walki z polskim podziemiem niepodległościowym.
Wiesław Dębski skomentował, że takie porównania są niegodne, stwierdził, że w Bauman wierzył w komunizm i w to, że komunizm jest najlepszym rozwiązaniem dla Polski. – Robił to z przekonaniem. Trzeba cenić ludzi, którzy robią różne rzeczy z przekonaniem – oświadczył publicysta. Dodał, że dziś to uznany profesor socjologii, otrzymał wiele doktoratów honorowych.
Jak stwierdził, było więcej sytuacji tego typu, kiedy narodowcy zakłócali wykłady. To go niepokoi. Dodał, że skoro narodowcy przyszli na wykład, nie powinni krzyczeć, a dyskutować.
Według Warzechy liczba nagród, liczba lat nie jest argumentem. Przypomniał, że wielu intelektualistów zachodnich ”romansowało” z komunizmem. – W Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego nikt nigdy się nie znalazł przez przypadek – powiedział Łukasz Warzecha. Podkreślił, że Bauman nigdy się nie pokajał, a jego przekonania nie są żadnym usprawiedliwieniem. – Bauman jest postacią wyjątkowo paskudną, obrzydliwą - mówił Łukasz Warzecha. Dodał, że w tym konkretnym przypadku ganienie narodowców, a nieprzypominanie o kontrowersjach w życiorysie Baumana, jest całkowitym zakłócaniem proporcji.
Łukasz Warzecha mówi, że nie widział gestów, które wykonywali narodowcy. – Bardziej niż grupka młodzieży niepokoi mnie to, że człowiek który był w centrum stalinowskiego aparatu represji jest fetowany i uznawany za autorytet – powiedział.
Gośćmi audycji byli Wiesław Dębski (”Wirutalna Polska”), Łukasz Warzecha (”Fakt”)
Rozmawiała Maja Borkowska
agkm