Kultura

Z polskiej grafiki mozemy być dumni

Ostatnia aktualizacja: 09.05.2008 13:56
W belgijskim Liège trwa wystawa prac Dominiki Sadowskiej.

 

W belgijskim Liège trwa wystawa prac Dominiki Sadowskiej. Polska artystka zdobyła w tym mieście w 2007 roku główną nagrodę VI Międzynarodowego Biennale Grafiki. To kolejny dowód na to, że z polskiej grafiki możemy być dumni.

Ulubionym tematem Dominiki Sadowskiej są twarze. Przedstawia je w technice sitodruku/serigrafii. Czasami posiłkuje się zdjęciami wykonywanymi kamerą otworkową (camera obscura), które przenosi na sito i odbija.

Blisko tym pracom do fotografii, ale na ich przykładzie widać wyraźnie, że grafika jest pełniejszym duchowo nośnikiem niż zdjęcia. Ma tajemniczą moc przekraczania ograniczeń czasu.

Sadowska ukazuje życie przez wizjer ludzkich twarzy. W gruncie rzeczy nie są to bowiem portrety twarzy, ale ludzkich emocji, które się na nich od wieków malują. Twarz jest poniekąd papierkiem lakmusowym naszych przeżyć. Jak pisze Paulina Sztabińska z ASP w Łodzi: „Pokazywane przez artystkę twarze zbliżają nas do odczucia tajemnicy związanej z istnieniem i funkcjonowaniem człowieka, która jest najgłębiej ukryta, niezależna od czasów, warunków, w jakich ci ludzie żyją [...]. Prace te zachęcają do autorefleksji i pytań o kwestie dotyczące nas samych.”

 

''Dominika Sadowska, Monroe, sitodruk.

Wśród prac młodej graficzki odnajdziemy zarówno twarze współczesne (znajomych artystki, ale też np. Marilyn Monroe), jak i twarze zaczerpnięte z portretów dawnych mistrzów (m.in. Jana van Eycka, Leonarda da Vinci), często z drugiego czy trzeciego planu tych obrazów. Niekiedy też sam wizerunek powielany jest w kilku wersjach o różnej kolorystyce. Są też twarze ukazane jakby znajdowały się za zasłoną mgły lub wyłaniały się spod powierzchni wody, jakby były tylko ulotnym odbiciem, śladem. Cykl prac artystki nosi nieprzypadkowo właśnie taki tytuł: Ślady. I nie chodzi tutaj jedynie o testowanie granic rozpoznawalności wizerunków.

Cytując słowa profesora Mirosława Pawłowskiego, artysty-grafika, wizerunki twarzy są także szczególnym „zapisem ludzkiej tęsknoty za trwałością”. Sama Dominika Sadowska mówi: „Inspiracją dla cyklu Ślady były Całun Turyński, portrety trumienne, nekropolie i malarstwo ikonowe. Starałam się stworzyć graficzne ślady twarzy żyjących ludzi, moich bliskich, których wizerunki zmierzają ku nicości.” W ten sposób rodzi się swoisty, współczesny Veraikon.

 

.

Na przekór tempu cywilizacji, grafiki Dominiki Sadowskiej niosą kameralny, intymny przekaz. Stwarzają przestrzeń przyjazną refleksji, do wypełnienia przez oddech i emocje tych, którzy je oglądają. Prace Dominiki Sadowskiej z pewnością reprezentują to, co włoski krytyk Silvano Capri uznał kiedyś za wyróżnik polskiej grafiki: „świadomość ludzkich wartości, głęboką wiarę w życie rozumiane jako kontynuacja innych istnień, innych epok.”

Dominika Sadowska (ur. w 1977 r.) – absolwentka łódzkiej ASP, dyplom obroniła z wyróżnieniem w Pracowni Fotografii Użytkowej (aneks do dyplomu w Pracowni Sitodruku); zdobyła wiele nagród za swoją twórczość graficzną, ostatnio Wyróżnienie Honorowe na IX Międzynarodowym Biennale Grafiki Caixanova w Hiszpanii (2007) oraz Nagrodę Główną VI Międzynarodowego Biennale Grafiki w Liège (2007). Jej prace były prezentowane podczas ostatniego Triennale Grafiki w Krakowie w 2006 roku, w ramach wystawy Młoda Grafika Polska.

Wystawa prac Dominiki Sadowskiej w belgijskim Liège, w Cabinet des Estampes et des Dessins, potrwa do 8 czerwca 2008 r. Artystka prezentuje tam po raz pierwszy szerszej publiczności kilka swoich prac wykonanych techniką sitodruku na drewnie.

Agnieszka Labisko

 

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Miłość w czasach Marqueza

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2007 14:54
W tym tygodniu w kinach zaroi się od pszczół, a to za sprawą animowanego filmu z inteligentnym owadem w roli głównej. W bollywoodzkiej produkcji „Fanaa” nasze oczy ucieszą romantyczne krajobrazy polskich Tatr. Miłośników powieści Marqueza, i nie tylko, zachwyci amerykański melodramat „Miłość w czasach zarazy”, a dla amatorów kina dokumentalnego prawdziwą filmową ucztą stanie się duński obraz „Klasztor. Pan Vig i zakonnica”.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ten chuligan Bobkowski!

Ostatnia aktualizacja: 01.12.2008 09:51
„Chuligan wolności”, tak zatytułowano wystawę poświęconą Andrzejowi Bobkowskiemu. Pisarz ten w swym najważniejszym dziele, tj. w dzienniku zatytułowanym „Szkice piórkiem”, sformułował jedną z oryginalniejszych definicji wolności: „Człowiek wolny, intelektualista, pisarz i poeta naprawdę wolny, który chce być wolny, będzie do końca tego świata miał coś z chuligana". Wystawa została otworzona w kwietniu br., w Łazienkach, a dokładniej w budynku Podchorążówki. Początkowo termin zamknięcia wyznaczon
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zmysłowość i kult życia

Ostatnia aktualizacja: 28.12.2009 12:07
"Ja i Ty i następna wojna. Teatr życia i śmierci" to zbiór dramatów wybitnego izraelskiego pisarza i reżysera Hanocha Levina, który trafił już na półki księgarń w Polsce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wszystkie kolory filmu

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2010 09:42
„Jeśli to fiolet, ktoś umrze…” taką tezę stawia w swojej najnowszej książce Patti Bellantoni, autorka dość nietypowej publikacji o kolorze w filmie.
rozwiń zwiń