- Praca Karoliny Kowalskiej to próba zmierzenia się z wizerunkiem popkultury, piękną Królewną Śnieżką - mówiła w Dwójce jedna z kuratorek wystawy "Niegrzeczne". - Jest to wydruk z bajkowego filmu. Śnieżka przez artystkę ma domalowane cienie pod oczyma, jest zmęczona swoją rolą, nie chce więcej i protestuje!
Posłuchaj jak po wystawie "Niegrzeczne" dziennikarkę Dwójki Justynę Nowicką oprowadzają kuratorki: Lidia Krawczyk i Beata Nowacka-Kardziś.
Kliknij dźwięk "Niegrzeczne artystki" po prawej stronie artykułu.
W Bunkrze Sztuki na artystycznym sabacie zebrało się osiem niepokornych artystek, które zadają odważne pytania: "Dlaczego? Mam prawo! Ja chcę w ten sposób!".
W wystawie biorą udział: Anna Maria Karczmarska, Justyna Koeke, Karolina Kowalska, Zuzanna Krajewska, Lidia Krawczyk, Agnieszka Kurant, Anna Niesterowicz oraz Laura Pawela.
Praca Karoliny Kowalskiej oraz inne prace z wystawy "Niegrzeczne" znajdują się w naszej galerii po prawej stronie artykułu.
Wszystkie artystki żonglują rolami kulturowymi, wykorzystując "to, co mają pod ręką", reagują na sytuacje, bolesne problemy i dzięki wyczulonej wrażliwości tworzą własną rzeczywistość podskórnego buntu.
- Nie jest to oczywisty bunt, każda z dziewcząt na wystawie buntuje się wobec czegoś innego. Jedne się buntują wobec popkulturowych wizerunków kobiet, inne buntują się wobec konieczności kontynuowania jakiejś tradycji rodzinnej. To bardzo skomplikowana wizja niegrzeczności - mówi jedna z kuratorek.
Wystawa, zanim trafiła do krakowskiego Bunkra Sztuki, wywołała niemałe zamieszanie na Węgrzech.
- Miałyśmy niezwykłą przygodę w mieście Pécs - dodaje druga kuratorka. - Nie zdawałyśmy sobie sprawę z tego, jak już sam tytuł "Niegrzeczne" jest nośny. Zanim ta wystawa została tam otwarta, zanim ktokolwiek prace zobaczył, to biskup Pécs już protestował, że propagujemy wartości antyrodzinne, antyklerykalne, że pokazujemy wyzwolone kobiety.
Prowadząca rozmowę z Kuratorkami Joanna Nowicka zadała im ważne, wręcz narzucające się przy okazji takich wystaw, jak "Niegrzeczne" pytanie:
- Nie macie poczucia, że jeżeli chodzi o sferę idei, to jest wyłamywanie otwartych drzwi? Przecież to, co mówicie nie jest specjalnie rewolucyjne - pytała dziennikarka Dwójki.
Kuratorki żywo się broniły przed tym zarzutem:
- Wszyscy się dziwią, że potrafimy niegrzeczność znaleźć w Laurze Paweli! To już nie jest takie oczywiste. Wybrałyśmy artystki, które nie są kojarzone z feministyczną sztuką. (...) Nam zależało na tym, żeby pokazać, że dziewczyny mogą artykułować swoją złość.
Wspomniana, podprogowo buntownicza praca Lauri Paweli nosi tytuł "NO, I DON'T". Czarny napis Pawela rzeźbiła w domu rodzinnym we Wrocławiu. Jej ojciec jest górnikiem, więc używała do wykonania napisu narzędzi ze Śląska i jednocześnie pokazywała, że nie chce powielać losu kobiet z górniczych terenów.
- Myślałam pierwotnie, że to będzie wielki, czarny, krzyczący napis, a jak się dowiedziałam, że to będą grudki węgla, to ta praca zyskała dla mnie wartość subtelnego sprzeciwu - tłumaczy jedna z kuratorek.
Wystawę "Niegrzeczne" w Bunkrze Sztuki na placu Szczepańskim w Krakowie można oglądać do 27 lutego.
usc