W "Wybieram Dwójkę" Jacek Hawryluk zrecenzował spektakl "The Rake's Progress" ("Żywot rozpustnika") w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego, z muzyką Igora Strawińskiego, wystawianego w Staatsoper w Berlinie. Libretto W.H. Audena i Chestera Kallmana opowiada historię Toma Rakewella, który opuszcza swoją narzeczoną, wyjeżdża do Londynu, gdzie traci cały majątek, żeni się z kobietą z brodą, sprzedaje duszę diabłu, wreszcie traci rozum i zostaje zamknięty w Bedlam, osławionym domu dla umysłowo chorych. Inspiracją dla Strawińskiego był cykl ośmiu obrazów i miedziorytów Williama Hogartha pod takim samym tytułem, które oglądał na wystawie w Chicago w 1947 roku.
Przedstawiliśmy także Państwu dwie nowe ekspozycje w krakowskim Bunkrze Sztuki. Pierwsza to wystawa filmów i zdjęć Joanny Pawlik zatytułowana "Balans" - szczególna prezentacja, dokumentująca to, w jaki sposób fizyczne doświadczenia odciskają piętno na psychice człowieka. Artystka bada kondycję ciała dotkniętego kalectwem. Sprawdza, czy możliwe jest przekroczenie poczucia własnej ułomności, obserwuje jej związki z otoczeniem. Joanna Pawlik poprzez swoje działania pragnie zburzyć sytuację nietolerancji, braku zrozumienia i wykluczania. Przedstawia niepełnosprawne kobiety jako niezależne, silne i odważne osoby podkreślające swój indywidualizm oraz samowystarczalność. To przedstawienia, które udowadniają, że tożsamość bynajmniej nie musi być oparta na braku, a wręcz przeciwnie – na pozytywnie wykorzystanym „nowym życiu”, budowaniu własnej wartości poprzez akceptację. Dzięki temu projektowi możemy się przekonać, że balansu i równowagi nie da się osiągnąć w pojedynkę. O wystawie opowiadały Lidia Krawczyk i sama artystka – Joanna Pawlik.
Druga wystawa, zatytułowana "Ten, co sam się karze" to nieobiektywne, eliptyczne i celowo prowokacyjne spojrzenie na sztukę rumuńską przełomu lat 80. i 90. Nazwiska artystów Stefana Bertalana, Florina Mitroi i Iona Grigorescu nie są tylko pretekstem do potraktowania historii sztuki z końca XX wieku w sposób wyczerpujący i obiektywny. Ma na celu jedynie urzeczywistnić wyobrażenie dotyczące pokus i obsesji tego okresu. Ci trzej artyści nie reprezentują sztuki rumuńskiej. Nie przemawiają w imieniu innych, ale przeciw nim. Nie tylko przeciw innym artystom, postrzeganym jako istoty ludzkie, z ich uczynkami, osiągnięciami i karierami, z ich samowystarczalnością czy buntem. O wystawie opowiadała Beata Seweryn, rzeczniczka prasowa galerii.
Zapytaliśmy także Joannę Szczepkowską o powody jej rezygnacji z funkcji prezesa ZASP, którą pełniła od kwietnia bieżącego roku.