Energia z wiatru, popularna w Holandii, Danii, Niemczech czy we Francji, w Polsce nie jest tak powszechna. Na północy kraju wiatraków jest więcej niż na południu, gdzie farmy wiatrowe są wciąż jeszcze ciekawostką. W gminie Lipie położonej nad Liswartą w województwie śląskim mogłyby powstać ze względu na korzystne warunki klimatyczne, ale mieszkańcy mają obawy. Stąd miejscowe władze przed podjęciem decyzji prowadzą konsultacje społeczne. Zdzisław Makles odwiedził gminę, gdzie toczą się dyskusje:
Tutaj mieszkańcy są przeciwni budowie instalacji produkujących energię elektryczną. Pani również?
- Tak.
Dlaczego?
- Mam działkę niedaleko miejsca, gdzie mają stanąć wiatraki. Stanowiłaby przeszkodę dla ewentualnej budowy.
Przeprowadzili państwo specjalne spotkanie.
- Zwróciliśmy się do urzędu gminy z prośbą o przekształcenie działek na budowlane.
Większość mieszkańców Szyszkowa?
- Tak.
Gdyby dzisiaj temat powrócił?
- Nadal pozostalibyśmy przeciwni. Będziemy się upierać przy tym, żeby wiatraków nie było.
Jeżeli miałyby one tutaj powstać, byłby pan za czy przeciw?
- Za.
Jednak w Szyszkowie większość mieszkańców to przeciwnicy.
- Dlaczego?
Twierdzą, że działka straci wartość.
- To prawda.
Uważa pan, że to nic złego?
- Oczywiście, że nie. Nie mam nic przeciwko stawianiu wiatraków. Będę zadowolony, jeżeli otrzymam dostęp do tańszej energii.
Bożena Wieloch, wójt gminy Lipie: - Uważam, że należy dać szansę.
To trudna decyzja. Wymaga konsultacji społecznej, rozważenia za i przeciw. Z drugiej strony rzeczywiście dobrze by było produkować zieloną energię.
Bożena Wieloch: - W naszej gminie rozpoczną się rozmowy z mieszkańcami. Omówimy problem farm wiatrowych z przedstawicielem firmy zajmującej się energią wiatrową. Przyjdą również osoby mające wiedzę techniczną o problemie energii odnawialnej. Następnie przeprowadzimy konsultacje z mieszkańcami. To oni muszą podjąć decyzję, czy chcą farm, czy je odrzucą.
Gdyby ktoś dzisiaj zapytał panią jako człowieka decyzyjnego, popiera pani ten pomysł czy nie?
Bożena Wieloch: - Na pewno nie jestem w stanie odpowiedzieć, ponieważ nie znam głosu naszej społeczności. Przede wszystkim muszę liczyć się z tym, co akceptują mieszkańcy.
Z drugiej strony pojawiają się firmy proponujące oferty, twierdzące, że tutejszy teren jest doskonały na postawienie wiatraków. Dochód z podatków pozostałby w gminie, praca by się znalazła, zarobiliby właściciele gruntów.
Bożena Wieloch: - Jak w każdej sytuacji są odpowiednie argumenty za i przeciw.
- Dwoma rękami podpisuję się pod tym pomysłem. Oczywiście, jest tutaj wielu ludzi nieświadomych, niezdających sobie sprawy z korzyści.
- Nie wiem. Musiałbym się dowiedzieć się, jakie są warunki budowy wiatraków, czy później nie będą nikomu przeszkadzały, stojąc na moim polu. Trzeba zapewnić dojazdy i drogi do nich. Musiałbym się nad tym poważnie zastanowić.
(dc)
10-02-2011 06:24 03'13