Kultura

Powrót Daszeńki

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2011 12:00
Kiedy byłam mała bardzo chciałam mieć psa, najlepiej foksteriera. I miałam! Foksterier nie pojawił się przypadkiem – zakochałam się w telewizyjnej bajce o Daszeńce i rodzice nie mieli już wyboru…

Kto pamięta tę bajkę? Filmowe sceny były w niej połączone z animacją, która przedstawiała przygody dzielnego foksa. Teraz już wiem, że serial zrealizował Bretislav Pojar na podstawie książki, którą napisał i zilustrował Karel Čapek – jeden z najważniejszych pisarzy czeskich początku XX wieku.

"Daszeńka, czyli żywot szczeniaka”" mieści w sobie cudowny opis narodzin głównej bohaterki: "Gdy przyszedł na świat, był nieokreślonym białym czymś mieszczącym się w dłoni. Tylko para czarnych uszu pozwalała stwierdzić, że to pies. Ponieważ był suką, postanowiłem nazwać ją Daszeńka."

Čapek na scenie

Bardzo się ucieszyłam kiedy okazało się , że warszawski teatr Lalka przygotował przedstawienie na podstawie książki Čapek’a. Wybrałam się na nie w towarzystwie syna, 4-letniego znawcy psów i teatru. Przedstawienie przygotował czeski reżyser- Jakub Krofta.

Na scenie oszczędnie – zastawka, która spełnia rolę parawanu, schowka, przedpokoju, tła. Nieliczne rekwizyty - niebieska miska, w której rodzi się Daszeńka, zestaw do mycia podłogi, parasol, trąbka. I główna bohaterka – zrobiona na drutach , przesłodka psina pojawiająca się na scenie w różnych rozmiarach. Jest też mama Daszeńki, duży foksterier jak kawałek swetra – ożywający w dłoniach aktorów na wszystkie sposoby świata.

To "niewiele" daje tyle możliwości! Realizatorzy przedstawienia – reżyser, scenograf, autor oprawy muzycznej i aktorzy – perfekcyjnie operują detalami. Opowieść o początkach życia małego pieska skrzy się humorem, zmianami akcji, nastrojami. Przygody Daszeńki a także mamy, taty i dwójki ich dzieci są okazją do nie tylko do rozmyślań o naszym stosunku do zwierząt, ale przede wszystkim do zadumania się na pewnym pięknym i naturalnym stanem, gdy młodszemu należy się pomoc, nauka świata, gdy młodszemu wybacza się więcej a nad miłością nie trzeba się rozwodzić, ona po prostu jest. To także mądra opowieść o tym,że pewnego dnia musimy się rozstać, dorosnąć do nowego życia. Bez mamy, bez taty w pobliżu.

Dla dzieci i nie tylko...

Serdecznie polecam "Daszeńkę"! Brawo! Dzieci wciąga opowieść, dzieci dopuszczają do akcji aktorzy odpowiadając na ich spontaniczne reakcje – to bardzo ważne w takim teatrze. Rodzice zaś mogą – jak ja- wspomnieć jedną z ulubionych bajek dzieciństwa a do tego napawać się pomysłami inscenizacyjnymi i próbować rozgryźć ilu Daszeniek potrzeba do zagrania tego przedstawienia. Nie tylko dlatego, że piesek rośnie ale także dlatego,że tak szybko przechodzi z rąk do rąk (takie odnosimy wrażenie). Ja już wiem, ale nie powiem, niech żyje magia!

Agnieszka Szydłowska (Trójka)


"Daszeńka" reż. Jakub Krofta, Teatr Lalka w Warszawie.

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Spotkaj teatr dla niemowlaków

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2011 12:16
Teatr dla dużych już znamy. Czas odkryć ten dla maluchów. Małe Warszawskie Spotkania Teatralne zapraszają, a Agnieszka Szydłowska z dziećmi opowiada jak to było na "Ty i Ja".
rozwiń zwiń