Sceniczna prawda, a także porozumienie z reżyserem i partnerami na scenie, pozostają bowiem dla znakomitego aktora podstawowtymi kryteriami uprawianej przez niego sztuki. Stąd zwyczaj pracowania z reżyserami nad ostateczną wersją scenriusza. - Czasami słychać po prostu szelest papieru. Staram się usuwać takie elementy nawet z najlepszych tekstów - wyjaśnił Gajos Jackowi Wakarowi. Zarazem jednak uznaje ową sceniczną prawdę przede wszystkim za pochodną warsztatu i doświadczenia. - Nie jestem zwolennikiem grzebania w prywatności aktora, bo moim zdaniem nie ma takm czego szukać... - deklaruje.
Ostatnio Janusz Gajos miał okazję pracować nad scenariuszem filmu "Układ zamknięty" Ryszada Bugajskiego, który wchodzi do kin 5 kwietnia. To opowieść o trójce biznesmenów, których dobrze prosperującą i całkowicie legalną firmę niszczy bezduszny i okrutny aparat państwowy, uosabiany m.in. przez prokuratora; w tej roli gość Dwójki. - Urząd budzi we mnie Kafkowskie skojarzenia. Widzę górę, do której trzeba podejść na kolanach. W czasach, kiedy tyle mówi się o "przyjaznym państwie", warto ten film potraktować jako przestrogę - mówi aktor.
Co ciekawe, Janusz Gajos spotkał się z Ryszardem Bugajskim na planie filmowym po blisko trzydziestoletniej przerwie; ostatni raz pracowali razem w słynnym "Przesłuchaniu". Inne role, o których Jacek Wakar rozmawiał ze znakomitym aktorem, to m.in. Jona w "Udręce życia" Hanocha Levina" (Teatr Narodowy w Warszawie, reż. Jan Englert, 2012), On w popularnej "Ławeczce" Aleksandra Gelmana (Teatr Powszechny w Warszawie, reż. Maciej Wojtyszko, 1986) i Mężczyzna w poruszającym "Zółtym szaliku" Janusza Morgensterna.
Janusz Gajos wspominał między innymi 3 zakończone porażką egzaminy na studia aktorskie, pracę w teatrze lalek oraz przewrotną radę, jakiej udzielił mu Gustaw Holoubek. Szczegóły w nagraniu audycji.
