To co złe, często bywa ukryte i zamaskowane, mimo tego że na pierwszy rzut oka wcale się takie nie wydaje. Trzeba być czujnym, bacznie obserwować świat i ludzi by nie ulec złudzeniu - mówi w swoim najnowszym spektaklu Wiedźmy Agnieszka Glińska.
Spektakl jest adaptacją utworu Roalda Dahla. Agnieszka Glińska nie pozwoliła sobie na zbytnią ingerencję w tekst angielskiego pisarza. Historia opowiedziana jest w tej samej kolejności, bohaterowie też nie są zmienieni. Nie ma wyczuwalnych różnic w warstwie stylistycznej. Wyznacznikami stylu autora Matyldy jest głównie cudowne poczucie humoru, przy podejmowaniu trudnych, groźnych tematów. To samo wyczuwalne jest w spektaklu Agnieszki Glińskiej. To co groźne i nieoswojone z subtelnym wyczuciem równoważone jest przez dowcip i żart.
Posłuchaj, co o stylu Dahla mówi Agnieszka Glińska. (524,62 KB)
fot. Grzegorz Rogiński.
Po wrześniowej premierze Pippi Pończoszanki w Teatrze Dramatycznym, Agnieszka Glińska znowu wraca do utworu skierowanego głównie do młodej publiczności. Jak jednak sama dodaje: Ja poczułam w sobie, że dorosłam do tego, żeby cała swoją energię twórczą czy warsztat, który przez lata zgromadziłam przeznaczyć dla takiego właśnie odbiorcy. Bo to jest dla mnie inwestycja w teatr. Duża trudność polegała na znalezieniu takiego języka, który najlepiej opowiadałby tę historię. Znalezienie odpowiedniej formy wyrazu było dla nas największym wyznaniem.
Postacią pierwszoplanową, tak jak w tekście Dahla, u Agnieszki Glińskiej również jest siedmioletni chłopiec, którego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Opiekę nad nim sprawuje babcia, która zgodnie z wolą rodziców malca przeprowadza się z Norwegii do Anglii by tam wychowywać wnuka. Babcia w spektaklu Agnieszki Gilińskiej nie jest jednak do końca prototypem ułożonej, pełnej pokory kobiety. Wręcz przeciwnie pali cygaro, do czego również namawia wnuka, a zwinnej jazdy na nartach można jej tylko pozazdrościć. Doświadczona przez życie chce ustrzec chłopca przed wiedźmami. Zna nie jedną historie na ich temat. Jej zdaniem są one bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla dzieci. Często kryją się pod maską pięknych, wyrafinowanych dam. W spektaklu będą nawet działaczkami Towarzystwa do Walki z Okrucieństwem wobec Dzieci.
Wiedźmy są naprawdę złe i niebezpieczne - posłuchaj mówi Agnieszka Glińska. (416,25 KB)
Naiwna ufność chłopca do otaczającego świata sprawi, że przestrogi babci uzna za błahostki. Posłuchaj historii, która jednak najbardziej zapadła mu w pamięć. Mówi Mariusz Laskowski, który wcielił się w postać chłopca. (306,38 KB)
Chłopiec dozna ogromnego zaskoczenia, kiedy na swojej drodze spotka prawdziwe wiedźmy. Jego czujność okaże się zbyt mała. Zje czekoladkę z miksturką, która przemieni go w mysz. Metamorfozy dozna także jego przyjaciel Bruno - posłuchaj fragmentu spektaklu. (1,51 MB)
I w tym momencie napięcie spektaklu zdecydowanie wzrasta. To, co do tej pory wydawało się śmieszne, przestaje takie być. Bać mogą się dzieci, bo wiedźmy, za ofiary obrały sobie właśnie je. Ich celem jest zlikwidowanie wszystkich „śmierdzieli”.
„Precz z dzieciarnią, precz z dzieciarnią trzeba skończyć z tą męczarnią."Odśpiewają w swojej przewodniej pieśni wiedźmy. Posłuchaj fragmentu spektaklu. (1,57 MB)
Dzieci podczas tego spektaklu muszą się bać i będą się bać. Nie ma w tym nic okrutnego. Dzieci lubią się bać, tak jak dorośli - mówi Agnieszka Glińska.
Gdy jest się jednak odpowiednio czujnym, Wiedźmy można rozpoznać. Sposobów jest kilka: prawdziwe wiedźmy ubierają się normalnie i wyglądają jak najzwyklejsze kobiety; żyją w normalnych domach i chodzą normalnie do pracy; ich oczy ciągle zmieniają kolory; mają bardzo dobry węch; są łyse, więc noszą peruki; mają kwadratowe stopy; ich ślina jest niebieska jak atrament. Tych sposobów na poznanie wiedźmy jest bardzo dużo - mówi Barbara Lauks, która w spektaklu wcieliła się w postać Babci. (978,75 KB)
Dla uspokojenia zdradzę tylko, że historia zakończy się happy endem. Mam nadzieję, że dzieci w jakiś sposób to przedstawienie przeżyją i zapamiętają. A jeśli chodzi o dorosłych, którzy zobaczą spektakl, to chciałabym, żeby poważnie potraktowali ostatnie zdanie, które tutaj pada, tzn. wtedy kiedy babcia rozmawia z wnuczkiem na temat tego, że już zawsze zostanie myszą, on jej odpowiada: Babciu nie ważne kim się jest. Ważne, żeby był ktoś, kto cie kocha. I to jest dla mnie najistotniejsze tutaj - komentuje reżyserka.
W najbliższych dniach, spektakl można obejrzeć 15, 16 i 17 stycznia. Początek o godzinie 17:30 w warszawskim Teatrze Lalka. W obsadzie m. in.: Waldemar Dolecki, Beata Duda-Perzyna, Aneta Harasimczuk, Roman Holc, Aneta Jucejko-Pałęcka, Mariusz Laskowski, Barbara Lauks (gościnnie), Agnieszka Mazurek, Andrzej Perzyna, Mirosława Płońska-Bartsch, Anna Porusiło-Dużyńska, Piotr Tworek.
Magdalena Zaliwska
Wszytkie zdjecia zostały zamieszczone w tekście dzięki uprzejmości Teatru Lalka i Grzegorza Rogińskiego.