Jak tłumaczył aktor, zanim wyjdzie na scenę, najpierw próbuje poznać człowieka, z którym ma się "zetknąć", którego osobowość po części ma przejąć, któremu musi oddać skrawek siebie. - Zaczyna się od delikatnego badania przede wszystkim psychiki tej postaci, którą mam grać. Bez względu na to, czy jest to postać komiczna, dramatyczna, czy tragiczna – zdradził Jerzy Trela.
Przyznał, że bardzo fascynuje go to, co jest w postaci, z którą ma mieć do czynienia. - To wciąga mnie jak magnes. Coraz bardziej chcę sie wgłębić w to, co w tym człowieku drzemie, w to, co jest ukryte. – mówił podczas "Wieczoru Kulturalnego" w Jedynce.
Takiego skrupulatnej analizy postaci dokonał grając w przedstawieniu Kazimierza Kutza, gdzie wcielił się w rolę Józefa Stalina. – Wówczas coraz bardziej fascynował mnie niepojęty ogrom geniuszu zła, który w tym człowieku tkwi – przyznał.
Jerzy Trela jest absolwentem Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, współtwórcą Krakowskiego Teatru Scena STU. Stworzył wiele wybitnych kreacji aktorskich, m.in. w "Dziadach", "Wyzwoleniu", "Hamlecie". - Tak naprawdę w teatrze miałem dwóch nauczycieli. Byli nimi Konrad Swinarski i Jerzy Jarocki – opowiadał aktor.
Swiniarski szukał w nim "wewnętrznej czystości". - Natomiast każde spotkanie z Jarockim działa na mnie oczyszczająco. Jarocki zawsze zaczyna z aktorem od zera. Zdziera to wszystko, co można nazwać rutyną – tłumaczył.
Audycję przygotowała Anna Lisiecka
(mb)
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy wybrać "Wieczór Kulturalny"w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.