Kultura

"La Tempesta" i muzyka Mikołaja Zielińskiego

Ostatnia aktualizacja: 02.05.2018 13:12
Odkrywanie muzyki Mikołaja Zielińskiego, koncerty na dwa fortepiany Bacha i Mozarta, wędrówka przez wielki z organami Hammonda i cztery opowieści na violę da gambę. 
Fragment okładki Rosarium Virginis Mariae
Fragment okładki „Rosarium Virginis Mariae” Foto: materiały promocyjne

Mysteria Gaudiosa, Mysteria Dolorosa i na zakończenie hymn O Gloriosa Domina - rejestracja na krążku oratorium „Rosarium Virginis Mariae” to kolejne przypomnienie o wspaniałym dorobku Mikołaja Zielińskiego, określanego jako „polski Gabrieli”. Nagrane przez zespół "La Tempesta" - Baroque Chamber Orchestra, pod dyrekcją Jakuba Burzyńskiego dzieło urzeka pięknem i wyczuciem harmonii. Doskonale wydany album, uderzająca jakość dźwięku (Hybrid SACD) – to dodatkowe atuty – teraz tylko należy zachęcić polskie chóry do wpisania tych dzień do ich repertuarów. Polskie świątynie i barokowe festiwale powinny być pełne muzyki Mikołaja Zielińskiego. Na szczęście teraz możemy się ją już cieszyć dzięki płycie wydanej przez prestiżową oficynę Divox.


. .

Kolejne ciekawe nagrania prezentuje Tamara Granat wraz z Adrianem Kredą, którzy przy wsparciu Prima Vista String Quartet i Adama Bogackiego prezentują koncerty na dwa fortepiany – oba dzieła Amadeusza Mozarta i trzy Jana Sebastiana Bacha. Doskonały pomysł – podwójne wydanie - pomieściło ono pięć wybitnych dzieł – cudnych, przyciągających uwagę, perfekcyjnie wykonanych. Atrakcją jest oczywiście wykonywanie ich w zmniejszonym składzie kameralnym – to umożliwia przedstawianie ich w wielu miejscach w Polsce. Koncerty – choć kameralistyka. Choć obaj wybitni kompozytorzy tworzyli w innych epokach – to nawet laicy wyczują łączące ich dzieła nici. „Bach/Mozart – Koncerty na dwa fortepiany” to pozycja godna polecenia.

Dariusz Przybylski na swoim krążku "Already It Is Dusk" (wyd. Requiem Records) dokonuje znakomitej selekcji prezentowanych dzieł – jego organy Hammonda zabierają nas w podróż od późnego średniowiecza do współczesności. Przeniesione na ten instrument osiem utworów Dufaya, Wacława z Szamotuł, Purcella, Bacha, Cage’a, Pärta, Krzanowskiego i Góreckiego – brzmią inaczej, nietypowo– ale jakże poruszająco. Organy Hammonda kojarzą nam się dziś przede wszystkim z jazzem, choć umówmy się, są bardzo rzadko używane. Dariusz Przybylski otrzymał za ten krażek Fryderyka za album roku muzyki solowej. To duże wyróżnienie. Mam nadzieję, że artysta pójdzie za ciosem i w najbliższym czasie znów będziemy mogli się zasłuchiwać w ujmujący dźwięk jego organów. Znakomita koncepcja płyty.


. .

Dwa nazwiska, czterech kompozytorów, z czego jeden ponadczasowy geniusz, jeden lider swojej epoki i dwóch mało znanych, choć jak słyszymy na krążku, bardzo utalentowanych twórców. Co ich łączy – przede wszystkim instrument - viola da gamba. To dzięki zestawieniu tych czterech dalece różniących się od siebie dzieł – klawesynistka Anna Firlus i grający właśnie na violi da gambie Krzysztof Firlus uzyskują znakomite efekty i przedstawiają całą paletę dźwięków, kontrastów i niuansów. Dobry, oryginalny pomysł i świetne wykonanie. Krążek „Gamba sonatas” (wyd. Dux) dzięki swojej przystępności ma szansę zainteresować również osoby otwarte na muzykę, które z muzyką dawną nie mają na co dzień do czynienia.

Mieczysław Burski

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Vivaldi, Porpora i francuscy impresjoniści

Ostatnia aktualizacja: 21.04.2018 21:49
„Gloria” Vivaldiego z genialnym występem Julii Lezhnevy, odkrywanie oper Nicoli Porpory i maestria Menahema Presslera.
rozwiń zwiń