Wizyte na Dobrej sklada Leon Szybinski. Przyjaciel Danusi w rozmowie z Wisia przyznaje sie do tego, ze bardzo mu zalezy na bliskiej zazylosci z Danka i nadal chcialby, aby zostala jego zona. Szybinski bardzo liczy, iz Wisia nakloni szwagierke do zmiany zdania. Tymczasem Matysiakowa radzi mu odrobine cierpliwosci. Prosi pana Leona, aby nie naciskal, nie nalegal i zostawil te sprawe jej naturalnemu biegowi. Wisia zapewnia go tym, ze równiez i Danka nie chce stracic z nim kontaktu. Na pozegnanie nastraja go optymistycznie i prosi, aby gleboko wierzyl, iz wszystko sie pomyslnie ulozy. Po wyjsciu Szybinskiego do pokoju goscinnego przechodza Gienek i Piotrek. Piotrek przyjechal na Dobra, aby spotkac sie z rodzina i zasiegnac rady w sprawie dalszych losów apteki Górniaków w Pultusku. Okazuje sie, ze przyjaciel Piotra, który wrócil niedawno z zagranicy, gotów jest zajac sie prowadzeniem apteki. Tymczasem pani Zuzanna postawila warunek, iz równiez ona chce byc wspólwlascicielka apteki - podobno obiecala jej to Górniakowa, kiedy jeszcze zyla. Lusia, zona Piotrka, nie chce decydowac za meza, co zrobic z rodzinnym interesem. Gienek obiecuje pomóc synowi w znalezieniu fachowej pomocy prawnej. Na odchodne Piotrek otrzymuje od Wisi kawalek ciasta ze sliwkami. Po chwili zjawia sie Aniela Grzelakowa, która jest strasznie zdenerwowana. Placzliwym glosem informuje Wisie i Gienka, ze jakis uczen napisal na policzku Malinki wyraz "kot" i pchnal jej wnuczke na sciane. Cale zajscie mialo miejsce w szkole, która kieruje Dorota. W koncu do domu wraca zona Gienka. Pani Aniela z miejsca obarcza ja wina za to, co stalo sie w szkole i po chwili opuszcza mieszkanie Matysiaków. Dorota jest przerazona. Przyznaje, iz dotad nikt nie zglaszal problemu "fali" w jej szkole. Z cala powaga bierze jednak odpowiedzialnosc za to, co sie wydarzylo. Postanawia niezwlocznie zorganizowac zebranie wychowawców i nauczycieli. Gienek i Wisia staraja sie pocieszyc zdenerwowana Dorote, liczac, ze uda jakos rozwiazac i zalagodzic cala sprawe.